KŁÓTNIA O ŁÓŻKO I DRAMA

290 21 0
                                    

Wbiegłam do pokoju i z całej siły, na jaką tylko było mnie stać, trzasnęłam drzwiami. No nie mogę w to uwierzyć, po prostu nie mogę! - krzyczałam w myślach - Ten cymbał ma ze mną mieszkać?! W jednym kraju?! W jednym akademiku?! W JEDNYM pokoju?! To przecież niedorzeczne. Po prostu niemożliwe! - Od ciągłego chodzenia w kółko zakręciło mi się w głowie, więc usiadłam na łóżku przy oknie. Zepchnęłam czarną walizkę Luke'a, powodując tym samym roztrzepanie jego rzeczy po wszystkich zakątkach pokoju. Uśmiechnęłam się złośliwie i rozwaliłam na łóżku. Nie dam po sobie poznać, że w ogóle obchodzi mnie to, że będziemy razem mieszkać. Nie dam mu tej satysfakcji, bo jeszcze to wykorzysta - postanowiłam. W tym samym momencie drzwi rozwarły się z hukiem i stanął w nich rozwścieczony Luke.
- Złaź kurwa z mojego łóżka! Natychmiast! - zagrzmiał.
- Nie unoś się tak.  To moje łóżko. - odparłam spokojnie.
- Nie wkurwiaj mnie jeszcze bardziej. - warknął ostrzegawczo. - Byłem tu pierwszy.
- W dupie to mam. - mruknełam.
- Ach tak?
- Tak.
- Sama się o to prosiłaś.
Żwawym krokiem ruszył w moim kierunku. Spojrzałam na niego przestraszonym wzrokiem ; bałam się, że może mi coś zrobić. Wiem, to głupie  ale odkąd przestaliśmy się przyjaźnić, Luke zmienił się nie do poznania. Nie mogłam przewidzieć czy nagle mu nie odwali - mógł przecież wyskoczyć na mnie  z nożem, albo zgwałcić czy coś. Chłopak dotarł do łóżka , a ja cofnęłam się pod samą ścianę. Na jego twarzy zagościł łobuzerski uśmiech. Zawisł nade mną, po czym wysunął jedną rękę pod moje podkulone nogi, drugą upchnął pod plecy i - to była zaledwie chwila ( dé ja vu? ) - przeżucił mnie sobie przez ramię, a ja zawisłam głową w dół. Wrzasnęłam jak głupia :
- Kurwa! Co ty mi robisz debilu?! Puszczaj! Puszczaj do cholery!
- Jak sobie życzysz, królewno. - mruknął sarkastycznie i bez cienia nawet delikatności, rzucił mnie na łóżko pod ścianą. Od razu się z niego zerwałam.
- Ty cymbale cholerny jeden ty! - wrzasnęłam. I udawanie , że nic mnie nie rusza wzięło w łeb. - Co ty sobie wyobrażasz?! Pierdole ciebie i to wszystko... Masz się stąd wynieść! - rzuciłam się na podłogę i pędem zaczęłam zbierać rzeczy chłopaka z podłogi. Wrzuciłam je do walizki, zasunęłam ją szybko i cisnęłam za drzwi. - Nie obchodzi mnie co ze sobą zrobisz, masz zniknąć z mojego życia tak, jak zrobiłeś to pieprzone dwa lata temu! - w moich oczach zaczęły zbierać się łzy na tamto wspomnienie. W życiu jednak nie pozwoliłabym rozpłakać się przed chłopakiem. Odwróciłam się do niego tyłem i pędem wytarłam łzę, która po prostu MUSIAŁA wypłynąć z mojego oka.
- Hope... - usłyszałam jego zachrypnięty głos. Ten głos uspokajał mnie tyle razy... Ten głos mnie rozśmieszał , kołysał do snu... Za każdym razem kiedy go usłyszałam, mimowolnie się uśmiechałam. A teraz ten głos sprawiał mi ból. Bo przypominałam sobie ten czas, kiedy Luke, był mi najdroższy na świecie. A teraz ten sam Luke to osoba, którą po prostu nienawidzę. Wcześniej wmawiałam sobie, że wcale tak nie jest ; dopiero dzisiaj zrozumiałam - Luke złamał mi serce, kiedy mnie zostawił. Mam prawo go nienawidzić i z tego prawa właśnie korzystam.
- Odejdź Luke. - szepnęłam. - Po prostu mnie zostaw.
Potem usłyszałam już tylko jego ciężkie kroki i głośne trzaśnięcie drzwiami.

WSPÓŁLOKATOROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz