rozdział 5

148 15 1
                                    

Michael był cudownym dzieckiem. Rzadko zdarzały się momenty kiedy płakał. Z każdym dniem poznawał świat ludzi i coraz bardziej czuł, że kocha wszystko i wszystkich. Rodzice? chłopiec ich kochał nad życie i ukazywał to na każdym kroku. Trzeba dodać, że nie był jedynakiem. Miał pięciu braci i trzy siostry. Gdy Mike był w wieku czterech lat zobaczył, że mama jest smutna. Chciał pocieszyć osobę, która włożyła tyle serca w jego wychowanie. Pobiegł do łazienki gdzie chodziła pralka. Była to dość stara, psująca się pralka, która wytwarzała dźwięki. Michael stanął przy pralce i zaczął poruszać się w rytm hałasu. W oczach matki pojawiły się iskierki. Wzięła chłopca na ręce i przytuliła do serca. Michael nie wiedział, że Bóg wraz Hakiem będą kierować jego życiem.

KILKA LAT PÓŹNIEJ  

Michael tracił swoje zaufanie do ojca.On wraz z braćmi założył zespół. Po przyjściu ze szkoły mieli próbę. Śpiewali, tańczyli a gdy ktoś się pomylił, zgubił rytm dostawał od ojca srogą karę. Ich ojciec nie oszczędzał sił. Bił ich tym co miał pod ręką. Wieczorami wyjeżdżali i w pobliskich miastach dawali małe koncerty do około trzeciej w nocy. Musieli odrobić zadanie domowe bo na następny dzień musieli iść do szkoły. Małemu Michaelowi nie przeszkadzał napięty harmonogram. Kochał tańczyć i śpiewać. Nie był często bity przez ojca bo nie gubił rytmu ale gdy zdarzyło się, że pomylił kroki ojciec wyżywał się na nim aż mama musiała interweniować. Ojciec miał go za przykład dla braci.

W wieku 14 lat gdy Jackson5 rozkręcili wystarczająco swoją karierę mieli więcej czasu na sen. Chłopiec czekał aż wszyscy domownicy zasnął a wtedy unosił się w powietrze i leciał do Neverlandu. Spotykał się z braćmi, Dukatem oraz za ojcem, którym tak bardzo tęsknił.

-i co Piotrusiu panie? boli jak tata cię bije? -wtrącił się Kapitan Hak 

-Hak...cóż za zaszczyt znowu cie widzieć-odparł Piotruś kłaniając się w stronę pirata,któremu oczy zabłysły wściekłym czerwonym.

Gdy Bóg przywoływał poranek nad ziemię Michael znajdował się w domu Jacksonów.

Lata mijały...Michael dorastał. Przechadzał się zawsze po mieście i widział pełno smutnych ludzi obok których nigdy nie przechodził obojętnie. Co noc odwiedzał Neverland a Rano znowu wracał do domu. Myślał, że tak będzie wyglądać całe jego życie...że będzie polegało na pomaganiu innym. Był dumny ze swojej rodziny. Kochał wszystkich jej członków. Starał się pomóc ojcu, który myślał, że przemocą osiągnie sukces. Był poniżany przez tatę i cierpiał przez to. Bardzo cierpiał. Leżał w łóżku i zdał sobie sprawę co czół Bóg gdy Andrew stał się Kapitanem Hakiem. Andrew wbił nóż w plecy ojcu a on nadal go kocha jako swojego syna i ma skryta nadzieję, że się zmieni i wróci do niego a on on przyjmie go z otwartymi rękami. W głowie chłopca pojawiło się pytanie nękające go od kilku dni.... Czy tata mnie jeszcze kocha? 

HEJ HEJ HEJ

Wiem, że na razie są nudne rozdziały za co przepraszam :( ale postaram się pisać ciekawsze. Jak wam się coś nie podoba lub coś byście zmienili  to piszcie w komentarzach. Obiecuję, że każdy wezmę pod uwagę. Miłego czytania i do następnego ;*

Piotruś Pan chłopiec z NeverlanduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz