Chapter 11...

137 10 2
                                    

Weszłam do domu Niall'a, gdzie już na wejściu czuć było tę nieprzyjemną woń. Butelki po różnych trunkach walały się po podłodze, na stole, wszędzie, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Większość ludzi znajdujących się tutaj jest już nieźle pijana, a impreza trwa przecież od niespełna godziny. Przeszłam kawałek dalej zderzając się z kilkoma osobami, które ledwo trzymały się na nogach. 

- Idę po coś do picia. Chcesz coś? - zapytał Nick. 

- Piwo. - mruknęłam. Chłopak na moment zniknął mi z zasięgu wzroku, lecz po niecałych trzech minutach wrócił z dwoma czerwonymi kubkami. Podał mi jeden, po czym powiedział coś i zniknął zapewne w poszukiwaniu jakiejś dziewczyny, którą będzie chciał poderwać, co i tak zawsze się skończy siedzeniem przy jednym stoliku z kumplami, popijając wódkę w ogromnych ilościach. Mój przyjaciel jest przystojny i ma w sobie wszystko, czego kobiety pragną, aby posiadał ich "idealny facet", lecz niestety, Nick jest taką osobą, która zawsze powie coś głupiego, co dziewczynie nieszczególnie się spodoba. Zastanawiające jest pewnie to, jak z nim wytrzymuję. Otóż odpowiedź jest prosta: jestem tak samo popieprzona, jak on. Jak to mówią, ciągnie swój do swego. I rzeczywiście, coś w tym jest. Nick jest dla mnie, jak brat. I oboje wiemy, że możemy na siebie polegać we wszystkim. Jest najlepszym przyjacielem pod słońcem. I gdyby nie on to nie wiem, co by dziś ze mną było...

Pijąc już któreś z kolei piwo obserwowałam wszystko, co się wokół mnie działo. Czując wibrujący telefon w bocznej kieszeni kurtki, wyciągnęłam go, odblokowując ekran.

Nieznany: Jak się bawisz?

Ja: Źle, bo siedzę sama. Znudziło już mi się nawet moje własne towarzystwo.

Nieznany: A gdzie twój kolega? Widziałem, jak z nim przyszłaś.

Ja: A co? Zazdrosny? ^^

Ja: Mnie nie pytaj, zaginął gdzieś szukając dziewczyny.

Nieznany: O Ciebie zawsze. :)

Ja: Ale kłamiesz...

Nieznany: Tobie mówię tylko prawdę.

Ja: To przyjdź do mnie. Przekonamy się, czy kłamiesz...

Nieznany: Kusząca propozycja, ale chyba lepiej, jak pozostanę przy obserwowaniu cię z daleka.

Ja: Uznam to jako potwierdzenie kłamstwa. 

 Nieznany: Jak kiedyś porozmawiamy na żywo to udowodnię Ci, że mówię prawdę we wszystkim.

Ja: Przekonamy się, gdy się ujawnisz. 

 Nieznany: Cierpliwości, kochanie.    


~~~

WIELKI POWRÓT!

Przepraszam, że długo nic nie dodawałam, ale nie miałam ani czasu, ani weny, ale postaram się wszystko nadrobić. ♥

Do następnego!

xx



You Are My Princess...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz