Z perspektywy Piotrka
Jak co dzień rano poszedłem po bułki do mojej ulubionej piekarni. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie dziewczyna, którą zobaczyłem wychodząc z budynku. Widziałem ją co prawda tylko z tyłu, ale nie mogłem powstrzymać wrażenia, że tą dziewczyną była Karolina. Po chwili jednak skarciłem się za te myśli. To nie możliwe żeby to była ona. Karolina mieszka w Warszawie. Co więc robiłaby w Częstochowie? Myśl o dziewczynie towarzyszyła mi podczas porannego treningu.
-Piotrek skup się! Nic ci nie wychodzi – wykrzyczał w moim kierunku trener.
-Coś się stało? - obok mnie pojawił się Michał mój najlepszy kolega z drużyny
-Wydawało mi się, że widziałem na mieście, a z resztą nie ważne.
-Pójdziemy po treningu na kawę i pogadamy. Ok?
-Niech ci będzie.
Trening mijał bardzo wolno. Miałem wrażenie, że trwa nie dwie godziny tylko całą wieczność. Po treningu szybko się przebrałem i wyszedłem przed halę by tam zaczekać na Michała.
-To gdzie idziemy?
-Może do tej kawiarni obok piekarni gdzie zawsze robisz zakupy?
-Nie ma niczego bliżej?
-Tam podają najlepszą kawę. Chodź i nie marudź.
-No dobra.
Piętnaście minut później siedzieliśmy już w budynku.
-To mów stary o co chodzi.
-Pamiętasz jak mówiłem ci o dziewczynie z Warszawy z którą byłem związany.
-Czekaj, czekaj... Karolina, dobrze pamiętam?
-Tak.
-Co z nią?
-Chyba ją widziałem.
-Gdzie?
-Przed tą restauracją na przeciwko.
-Ale jak to możliwe? Przecież ona jest w poprawczaku?
-Wszystko sobie policzyłem i kilkanaście dni temu skończyła 18 lat i pewnie wyszła z ośrodka. Tylko nie wiem co robiłaby w Częstochowie. Z tego co wiem nie ma żadnej rodziny.
-Jesteś pewny, że to była ona.
-Głowy nie dam sobie uciąć bo stała tyłem, ale wydaje mi się, że tak.
-Czyli nie jesteś pewny?
-Nie.
-Mam pomysł. Pójdźmy do tej restauracji i zapytajmy czy znają jakąś Karolinę. Może w ten sposób uda nam się do niej dotrzeć.
-W sumie czemu nie, możemy spróbować. Chociaż szczerze wątpię, żeby to zadziałało w końcu nie legitymują swoich klientów.
-No już nie marudź tylko chodź – dopiłem resztkę kawy i wyszliśmy z kawiarni.
W restauracji powitała nas bardzo miła dziewczyna. Podejrzewam, że interesuje się siatkówką bo wiedziała jak się nazywamy.
-Możemy panią o coś zapytać?
-Jaka ja tam pani? Ola jestem.
-My chyba nie musimy się przedstawiać – odpowiedział Michał.
-Nie musicie. O co chcieliście zapytać?
-Kojarzysz może taką dziewczynę ma na imię Karolina. Dzisiaj rano wychodziła z waszej restauracji. Jest tutaj klientką?
-Nie pytamy klientów o dane osobowe. Dlaczego w ogóle się nią interesujecie.
-Widzisz Piotrusiowi zdawało się, że to jego była dziewczyna. Tylko nie wiemy czy to byłoby możliwe, bo wcześniej mieszkała w Warszawie.
-Nie mogę wam niestety pomóc.
-Szkoda, przepraszamy za kłopot.
-Żaden kłopot.
-Widzisz mówiłem, że to nie ma sensu.
-Zawsze warto spróbować.
-Dobra ja spadam do domu. Do zobaczenia na treningu.
-Cześć.
Przyszłam po Olę tak jak było ustalone. Poczekałam na nią jeszcze chwilkę przed budynkiem. Po kilku minutach pojawiła się obok mnie.
-Nie pogniewasz się jak zrobimy jeszcze po drodze zakupy? Moja lodówka świeci pustkami.
-Nie ma problemu.
-Ładnie wyglądasz. Śliczna sukienka.
-Kupiłam sobie ją dzisiaj. Nie mogłam się powstrzymać.
-I bardzo dobrze, bo wyglądasz w niej odjazdowo.
Po zrobieniu zakupów udaliśmy się na osiedle Oli. Mieszkanie znajdowało się na 3 piętrze. Już od wejścia spodobał mi się styl w jakim było urządzone. Dziewczyna oprowadziła mnie po wszystkich pomieszczeniach.
-A tutaj byłby twój pokój. Jak ci się podoba?
-Jest śliczne. Masz bardzo dobry gust.
-Dziękuję. Jaka decyzja.
-Jeżeli tylko się nie rozmyśliłaś to mogę się wprowadzać choćby jutro.
-To fantastycznie – poszła do kuchni i z lodówki wyjęła butelkę szampana.
-Widzę, że byłaś na to przygotowana.
-Czułam, że się zgodzisz. Pomóc ci przewieźć bagaże?
-Nie mam tego za dużo. Dam sobie radę sama.
-Zapomniałam ci powiedzieć. Dzisiaj w restauracji było dwóch chłopaków pytało się o jakąś Karolinę.
-Mówili coś jeszcze?
-Jeden z nich nazywa się Michał, a drugi Piotrek. Obaj są zawodnikami naszej drużyny siatkarskiej. To nie mogło chodzić o ciebie prawda?
-Piotrek, on tutaj o Boże.
-Karolina co jest dlaczego tak zbladłaś? Przynieść ci wody?
-Poproszę.
-Powiesz mi o co chodzi?
-To mnie szukali – opowiedziałam jej całą swoją historię aż do momentu przyjazdu tutaj.
CZYTASZ
Mogłem dla niej zrobić więcej i nie poddać się
ФанфикOpowiadanie ff o Piotrku Nowakowskim - jednym z reprezentantów złotej drużyny polskich siatkarzy. Akcja opowiadania zaczyna się gdy Piotrek jest w liceum. Zapraszam serdecznie do czytania :)