Gdy dzisiaj wracałam ze szkoły zobaczyłam, że przed domem na przeciwko zniknęła tabliczka "sprzedam", co mnie zdziwiło bo był to bardzo stary wielki dom, podobno nikt tam nie mieszkał od 40 lat. Najstraszniejszy był lasek przed nim.Rok temu ktoś się do niego włamał i okazało się, że to była grupka uczniów z mojej szkoły i oczywiście zrobili tam imprezę. Pod namową Becky poszliśmy tam i w wielkim skrócie ten dom to ruina. Po 2 tygodniach ktoś się tam wprowadził. Widziałam chłopaka prawdopodobnie tyko trochę starszy ode mnie (lub nawet w moim wieku) i jakiegoś starszego faceta, który po krótkiej rozmowie z chłopakiem wziął jedną z walizek wsiadł do samochodu i odjechał. Po chwili stania w miejscu chłopak spojrzał w okno gdzie stałam i uśmiechnął się trochę diabolicznie (co serio było straszne)..
Na szczęście był weekend i nie musiałam się martwić szkołą, po za tym taty nie było w domu więc mogłam odpocząć. Około 12 przyszedł sms " Witam, pragnę poinformować wszystkich uczniów iż w poniedziałek oraz wtorek lekcje są odwołane natomiast w środę lekcje rozpoczynają się o 11 a kończą o 20 ~ dyrektor szkoły ". Z jednej strony fajnie bo 2 dni wolnego, a z drugiej strony siedzenie do 20 w szkole to przesada.
*sms*
Ja: Hej dostałaś wiadomość od dyro?
Bek: Tsa, starzy wyjeżdżają na 2 tygodnie więc nie idę w środę nie chce siedzieć do tak późna w budzie.
Ja: Hym.. coś w tym jest chyba w środę zachoruje czy coś.
Bek: HaHaHa, co teraz robisz może się spotkamy?
Ja: Ok w naszej kawiarni. Tylko nie zapomnij o An.
Bek: Ok. Za 10 minut.