Vincent masz przechlapane.

227 21 16
                                    

Dobra dziś mamy wyzwania i pytanie od Switasnapl. Jest jeszcze zadanie, które N. Bonnie powiedział, że zrobi.

W: Zaczynamy!

GF: Ok. To ja idę do Vinca i Mike'a, a ty do Tochi i Jeremiego.

W: Nie. Ja idę do Mike'a, a ty do Jeremiego.

GF: A czemu tak?

W: Bo tak. Idziemy?

GF: No.

W: Nie fochaj się.

GF: ...

W: Plose *oczka zbitego szczeniaczka*

GF: Dobra -.- idziemy.

W: Jej!

*u Złotego*

GF: Hej Jeremy!

J: Hej! Niech zgadne... Wyzwanie?

GF: Ta... Skąd wiesz?

J: Strzelam. To co takiego dla mnie macie?

GF: Idź do Fritza i powiedz mu, że nikt go nie kocha.

J: Eee... Ok.

*Jeremy idzie do Fritza*

FS: Hej Jeremy! Co u ciebie?

J: Wszystko spoko, a ciebie nikt nie kocha.

FS: O. Dobrze wiedzieć T^T

J: Fritz.

FS: Co T^T

J: To było wyzwanie.

FS: Co?!

J: Dostałem takie wyzwanie.

FS: Acha.

J: Cześć!

FS: Pa.

*u wikty*

W: Siema Mike!

M: Joł. Mam wyzwanie tak?

W: Tak. Vincent ci powiedział?

M: Tak. Ma wpi**dol?

W: Ooo tak.

M: To co to za wyzwanie?

W: Ma pooglądać Anime za Switasnapl.

M: Nie.

W: Bo?

M: Bo te całe Anime są zboczone.

W: Masz Pecha.

M: Nie idę.

W: Polecisz >:)

M: Że co?

*pstryka palcami i Mike przenosi się do domu Switasnapl*

W: Załatwione ^^

TC: Co załatwione?

W: Wyzwanie dla Mike'a. Przy okazji jest pytanie do ciebie. A tak poza tym to cześć.

TC: Cześć. Pytanko tak?

W: Yhm. Switasnapl pyta dlaczego jej nie lubisz.

TC: Bo tak.

W: Czyli?

TC: Bo mnie ignorowała kiedy robiłam pizzę.

W: Dzięki! Cześć!

TC: Nara.

*u Goldena ponownie*

GF: Vincent, tempa strzało, gdzie jesteś?!

V: W kuchni!

GF: Jasne.

*w kuchni*

V: Z tego co wiem, to nie ma dla mnie żadnych zadań.

GF: Jest informacja.

V: Jaka?

GF: Switasnapl ci wj**ie za to co zrobiłeś.

V: A co zrobiłem?

GF: Pomalowałeś jej pokój na fioletowo i chciałeś żeby Springy dostał oczo pląsu.

ST: Że co, słucham? Czy ja dobrze słyszałem?

*w tym samym czasie*

GF: Tak, dobrze słyszałeś.

V: Nie! Idź na strych!

ST: Fioletowy masz wpi**dol.

V: No nie T^T

GF: Dobra ja idę do salonu. Cześć.

*w salonie*

GF: Jak było?

W: Znośnie. A u ciebie?

GF: Ok

*do salonu wpada zdyszany Nightmare Bonnie*

W: I jak?

NB: Zaczął mnie gonić.

W: No i?

NB: Gonił mnie aż tutaj.

GF: Ale kto?

W: Slenderman.

*wygląda przez okno*

NB: Ludzie on zaraz tu wejdzie...

W: Nie wejdzie.

*wyciąga telefon i coś pisze*

W: Załatwione.

NB: Co załatwione?!

*Patrzy przez okno i widzi dwa wilki ciągnące slendera za nogi i dwóch chłopaków próbujących je od niego odciągnąć*

GF: Kto to?

W: Koleżanki ^^ dzięki

BD: To ty je na niego nasłałaś?!

W: No ba, że ja, Ben ^^

GF: Ben?

W: Hej Toby macie dzisiaj gofry?

NB: Toby?

TT: Nie! Nie zrobiłem bo musiałem tutaj przybiec :'(

W: Nie płacz! Masz kilka.

*rzuca wyczarowane wcześniej gofry*

TT: Dzięki ^^

W: To ja dziękuję. Uratowaliście tyłek N. Binniemu!

BD: Nie ma sprawy. Cześć!

TT: Bye!

W: Nara!

NB: Kto to?

W: Koledzy koleżanek ^^ a konkretniej to koledzy kivi i wolfie.

GF: Ookk... To się żegnamy. Cześć.

W;Wf;K;Tt;B;NB: Paaa!

GF: A wy to kto?

K: Kivi :)

Wf: Wolfie :p

NB: A to nie były wilki?

W: Były -,- to są wilkołaki i najlepsze dziewczyny świata.

NB: Kumam.

GF: Dobra teraz naprawdę kończymy.

W: Papatki!
--------------------------------------------------------------------------
Przepraszam bardzo, że długo nie było rozdziału. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.

Q&A na wesoło! Czyli pytania do ekipy FNaF'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz