1.Niezwyczajna codzienność

79 2 0
                                    

Rzeczywistość - coś co było, jest i będzie.

Fantazja - coś co chcielibyśmy żeby było.

Ja - ta, która zawsze chciała żyć we własnej fantazji.

Nigdy nie byłam normalną, przeciętną nastolatką. Może dlatego że większą część mojego życia stanowiły książki. Fantastyczni bohaterowie, fantastyczne światy. Miałam bardzo bujną wyobraźnię. Czasami bałam się samej siebie. Jednak starałam się dopasować do tego nienormalnego świata. Próbowałam nie widzieć cierpienia, smutku, bólu, krzywdy. Starałam się być ślepa. I przez siedemnaście lat życia udawało mi się to perfekcyjnie. Mieszkałam sama od roku. Nie miałam przyjaciół. Nie interesowało mnie coś takiego jak szkoła, miłość, przyjaźń, rodzina. Żyłam w całkiem przyzwoitych warunkach. Pracowałam w wydawnictwie. Myślę, że to świetna praca dla mola książkowego i do tego znalazłam super pracodawcę, który nie wymagał ode mnie wyższego wykształcenia. Na razie oficjalnie byłam tylko sprzątaczką, jednak nieoficjalnie przyczyniłam się do opublikowania kilku całkiem dochodowych książek. Pracowałam od 6 do 16. Zajmowałam małą część gabinetu szefa. Małe biureczko z stertą książek do przeczytania. Mieliśmy niepisaną umowę, że od godziny 6 do 13 czytałam, oceniałam i ewentualnie pisałam recenzje, a od 13 do 16 sprzątałam. Mi to bardzo odpowiadało. Zarabiałam akurat tyle by opłacić moją małą kawalerkę i wyżywić się przez cały miesiąc. O książki nie musiałam się martwić, ponieważ to co opublikowaliśmy dostawałam w darmowym egzemplarzu plus do tego szef dawał mi dwie książki miesięcznie. Uwielbiałam go! Pan Stevens. Facet koło trzydziestki, niezamężny, bezdzietny, miły, uprzejmy i nie dobierał się do mnie. Może to dziwne co powiem, ale jestem bardzo atrakcyjna. I tu też odstaję od reszty. Każda nastolatka powiedziałaby jestem cichą, nieśmiałą, niezbyt urokliwą dziewczynką. Pff gadanie. Mam sto sześćdziesiąt centymetrów wzrostu co umożliwia mi chodzenie w szpileczkach. Jestem blondynką z włosami do ramion. Mam zielone oczy, które cudownie wyglądają podkreślone czarnymi kreskami. Mam bardzo jasną karnację i zawsze lekko zaróżowione policzki. Mały, lekko zadarty nos. Duże, pełne usta. Niezbyt duże piersi, duże wcięcie w talii, jak ja to określam "kaczy" tyłek i dość krótkie nogi bez grama tłuszczu - same mięśnie, wyćwiczone treningami. Ogólnie jestem szczupła. Nie chuda! Tylko szczupła. Więc JA z całą pewnością stwierdzam, że jestem dość atrakcyjną młodą kobietą. A zdanie innych mam w dalekim poważaniu.

Poprawiłam swoją krótką sukienkę i weszłam do budynku. 5.55 - jestem przed czasem.

-Dzień dobry - rzuciłam w stronę portierni, gdzie pewnie siedział Pan Tom i oglądał jakiś kolejny ciekawy mecz lub kabaret udając, że uważnie obserwuje obraz z kamer. Wystawił głowę, uśmiechnął się tylko i znów zniknął. Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam do swojego zakątka. Zapaliłam lampkę biurową, wyciągnęłam orzeszki i zaczęłam czytać.

- Cześć - usłyszałam koło ucha i aż podskoczyłam na krześle. Odwróciłam się i uśmiechnęłam.

-Cześć, chcesz się mnie pozbyć przyprawiając o zawał? - spytałam mojego szefa, który jak zawsze wyglądał nienagannie i zabójczo przystojnie. Wysoki, blondyn z niebieskimi oczami. Zawsze w garniturze lub sweterku. Lekko umięśniony. Niejednej kobiecie na jego widok ciekła ślinka. Przyznam się pociągał mnie, ale tylko pod względem fizycznym. Kogo, by nie pociągał?! Jedyne co by mnie mogło z nim połączyć to seks bez zobowiązań. Jak już mówiłam miłość mnie nie interesuje.

-Nie, no coś Ty! - oburzył się na mój zarzut. - Mojej ulubionej pracownicy? Nigdy - uśmiechnął się i zmierzwił mi włosy na co posłałam mu zabójcze spojrzenie. Wyciągnęłam małe lustereczko z mojej torebki i poprawiłam włosy.

-Chcesz kawy? - spytałam się go. Zawsze na kawę czekaliśmy, na to aż w biurze pojawi się ta druga osoba.

-Jasne. - uśmiechnął się i zatopił się w swoich dokumentach. Wstałam i poszłam zrobić tą kawę.

Wyszłam z biura i powoli ruszyłam w stronę mojego bloku. Czułam spojrzenia facetów i na moich ustach pojawił się mimowolny uśmiech. Czarne buty na wysokim obcasie odkrywające piętę i palce, zabudowane na całej reszcie stopy. Czarno niebieska sukienka dopasowana do ciała do połowy uda. Czarna torebka, włosy spięte w kok z "wysypującymi" się pasemkami. Szłam pewnie, kręcąc biodrami samoczynnie. Czułam się atrakcyjna. A najbardziej bawiły mnie spojrzenia mężczyzn, którzy szli za rękę z swoimi partnerkami. Dlatego nie chciałam się bawić w miłość. Coś takiego nie istnieje. Faceci to świnie. Kobiety też. Każdy jest z kimś do czasu. Do momentu kiedy mu to pasuje. A potem sajonara.

Po dwudziestu minutach weszłam do bloku gdzie wynajmowałam kawalerkę. Blok był czysty, zadbany w całkiem przyjemnej dzielnicy. Klatka czysta, pachnąca. Otworzyłam drzwi mojego mieszkania na drugim piętrze i od razu w moją stronę skoczyła duża biała kulka, którą był mój kochany piesek.

-Kuki no już spokojnie - próbowałam go uspokoić głaszcząc po szyi. - No już czekaj, przebiorę się i idziemy.

Poszłam szybko do sypialni, nawet nie przejmowałam się tym że okna nie są zasłonięte, tylko zrzuciłam z siebie buty i sukienkę, wyjęłam z szafy moje spodnie do biegania, czarny top i czarne Adidasy. Włosy zostawiłam bez zmian. Szybko poszłam do łazienki zmyłam tusz z rzęs. Wyszłam z łazienki, wzięłam smycz i zapięłam ją na obroży mojego haskiego.

Półtorej godziny później oparłam się zdyszana o drzewo, na co mój kochany piesek zaczął mnie ciągnąć dalej. Jego to energia na pewno nie opuściła.

-Chwilka, Kuki, daj mi zaczerpnąć powietrza. - jednak on ani myślał dać mi odpocząć. Pociągnął mnie, a ja pobiegłam dalej. Dałam mu się prowadzić, biegnąc i za bardzo nie myśląc gdzie. Dopiero po kilkunastu minutach zdałam sobie sprawę, że biegnę przez jakiś las. Cholera! Nie kojarzę, żeby gdzieś w okolicy był las. Zatrzymałam się i spojrzałam na winowajcę całej sytuacji. - No i gdzieś Ty mnie wyprowadził?! - spytałam się nic nierozumiejącego psa. Zazgrzytałam zębami i odwróciłam się. Wtedy poczułam ogromny ból w klatce piersiowej i od razu straciłam przytomność. Cholera!

Black AngelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz