Edit. Jak wam się podoba nowa okładka? Czy wolicie stara? ✨
*Harry POV*
Nie mogąc spać wyszedłem na balkon, gdzie był Louis. Patrzyłem w Jego oczy zagryzając nieświadomie warge. Były one śliczne, ale przecież mu tego nie powiem, prawda?
Kiedy nasze spojrzenia sie spotkały popatrzyłem na Jego zapadnięte policzki i momentalnie zrobilo mi sie glupio, bo na pewno to wszystko robił przeze mnie i moich znajomych.
-chciałbyś się gdzieś przejść? -spytałem w końcu nie odrywając od niego wzroku.
-um, zgoda - pokiwał lekko głową i weszliśmy do pokoju. Zebraliśmy się i wyszliśmy z hotelu. Postanowiłem że zabiorę go nad morze. I nie, to nie bylo NIE była randka ani nic w tym stylu.
Usiedliśmy na piasku w ciszy, ale nie w takiej niezręcznej, tylko w normalnej.
-Lou? Jadłeś coś dziś? -zapytałem skanując wzrokiem jego chude ciało- jest po 14 -stwierdzilem.
-nie -pokrecił lekko głową nie jestem głodny -dodal szybko.
-musisz cos zjeść. Poczekaj, zaraz wrócę -powiedziałem nim wstałem i poszedłem do budki z jedzeniem. Kupilem dwa hamburgery po czym ruszylem spowrotem do Louisa. Podalem mu jedna porcje z lekkim uśmiechem.
-smacznego -uśmiechnąłem się lekko i zaczęliśmy jeść.
-Nawzajem -mruknął zaczynając powoli jeść.
*Louis POV*
-Ja.. Przepraszam, nie chciałem byś to przez nas robił -wskazał na moje nadgarstki na co ja spuściłem wzrok i pokiwałem delikatnie głową.
Jest okej -mruknąłem rozglądając sie.
Tu jest pieknie -uslyszalem po chwili Harrego, na co przytaknalem.
Masz racje -powiedziałem uśmiechając sie minimalnie.
Koło wieczora zaczęliśmy się już zbierać w drogę powrotną, a miała nam zająć co najmniej czterdzieści minut. Zdecydowaliśmy sie iść tym razem parkiem, a nie miastem, jak wczesniej.
-teraz Twoja kolej by iść pierwszy -powiedział Harry wskazując na łazienkę.
-jesli chcesz mozesz iść, mi to nie przeszkadza -wymusiłem lekki uśmiech.
-No dobrze -usmiechnął się lekko i poszedł do łazienki znowu jako pierwszy.
W między czasie przygotowałem wszystko co mi bedzie potrzebne.
Kiedy Harry wyszedł z lazienki poszedłem do srodka zamykając sie tam. Umyłem sie szybko i ubralem na siebie dresy oraz bluze. Nie powstrzymałem się od swojego codziennego "rytulalu".
Kiedy stamtąd wyszedłem zielonooki wszedł tam jeszcze, najprawdopodobniej umyć zęby.
-Louis? -uslyszałem po chwili wołanie.
Poszedłem tam i stanąłem w drzwiach.
-coś sie stalo? -zapytałem cicho patrząc na bruneta.
Dopiero po paru sekundach skapnąłem się co ma w ręce.
-nie użyłem jej, chciałem ale nie użyłem -powiedziałem, oczywiście kłamiąc go.
-na pewno? Pokaż nadgarstki -poprosił.
Pokazałem mu je ciesząc się w myślach ze dziś nie zrobiłem tego na nadgarstkach.
Westchnął cicho z ulgą.
-nie rób tego więcej -poprosił i pocałował mnie- uh, przepraszam -odsunał sie speszony.
Mega zdziwiony pokiwałem lekko głową nie umiejąc się odezwać.
-jest okej -powiedziałem w końcu nim sie nie położyłem.
-dobranoc Lou -uslyszałem kiedy zielonooki gasił światło.
-dobranoc -odpowiedziałem i wziąłem telefon, chcąc coś jeszcze sprawdzić.
-Louis? Mogę Cię o cos zapytać? -popatrzył na mnie pytająco.
-jasne, a co chodzi? -spytałem i przeniosłem na niego wzrok.
_________________________________________________
EDIT.
Zapraszam na mój profil gdzie znajdziecie opowiadanie "Greek God" 😇
CZYTASZ
Please Don't |LS|
FanfictionLouis od początku liceum wzmaga się z depresją. Jego jedynym ratunkiem jest żyletka oraz zmuszanie się do wymiotów, o ile można to nazwać pomocą. Największym wrogiem, jak i koszmarem 18-latka jest Król szkoły, a także jeden z jego dręczycieli, Harry...