Rozdział 4

4K 308 84
                                    

Edit. Jak wam się podoba nowa okładka? Czy wolicie stara? ✨

*Harry POV*

Nie mogąc spać wyszedłem na balkon, gdzie był Louis. Patrzyłem w Jego oczy zagryzając nieświadomie warge. Były one śliczne, ale przecież mu tego nie powiem, prawda?

Kiedy nasze spojrzenia sie spotkały popatrzyłem na Jego zapadnięte policzki i momentalnie zrobilo mi sie glupio, bo na pewno to wszystko robił przeze mnie i moich znajomych.

-chciałbyś się gdzieś przejść? -spytałem w końcu nie odrywając od niego wzroku.

-um, zgoda - pokiwał lekko głową i weszliśmy do pokoju. Zebraliśmy się i wyszliśmy z hotelu. Postanowiłem że zabiorę go nad morze. I nie, to nie bylo NIE była randka ani nic w tym stylu.

Usiedliśmy na piasku w ciszy, ale nie w takiej niezręcznej, tylko w normalnej.

-Lou? Jadłeś coś dziś? -zapytałem skanując wzrokiem jego chude ciało- jest po 14 -stwierdzilem.

-nie -pokrecił lekko głową nie jestem głodny -dodal szybko.

-musisz cos zjeść. Poczekaj, zaraz wrócę -powiedziałem nim wstałem i poszedłem do budki z jedzeniem. Kupilem dwa hamburgery po czym ruszylem spowrotem do Louisa. Podalem mu jedna porcje z lekkim uśmiechem.

-smacznego -uśmiechnąłem się lekko i zaczęliśmy jeść.

-Nawzajem -mruknął zaczynając powoli jeść.

*Louis POV*

-Ja.. Przepraszam, nie chciałem byś to przez nas robił -wskazał na moje nadgarstki na co ja spuściłem wzrok i pokiwałem delikatnie głową.

Jest okej -mruknąłem rozglądając sie.

Tu jest pieknie -uslyszalem po chwili Harrego, na co przytaknalem.

Masz racje -powiedziałem uśmiechając sie minimalnie.

Koło wieczora zaczęliśmy się już zbierać w drogę powrotną, a miała nam zająć co najmniej czterdzieści minut. Zdecydowaliśmy sie iść tym razem parkiem, a nie miastem, jak wczesniej.

-teraz Twoja kolej by iść pierwszy -powiedział Harry wskazując na łazienkę.

-jesli chcesz mozesz iść, mi to nie przeszkadza -wymusiłem lekki uśmiech.

-No dobrze -usmiechnął się lekko i poszedł do łazienki znowu jako pierwszy.

W między czasie przygotowałem wszystko co mi bedzie potrzebne.

Kiedy Harry wyszedł z lazienki poszedłem do srodka zamykając sie tam. Umyłem sie szybko i ubralem na siebie dresy oraz bluze. Nie powstrzymałem się od swojego codziennego "rytulalu".

Kiedy stamtąd wyszedłem zielonooki wszedł tam jeszcze, najprawdopodobniej umyć zęby.

-Louis? -uslyszałem po chwili wołanie.

Poszedłem tam i stanąłem w drzwiach.

-coś sie stalo? -zapytałem cicho patrząc na bruneta.

Dopiero po paru sekundach skapnąłem się co ma w ręce.

-nie użyłem jej, chciałem ale nie użyłem -powiedziałem, oczywiście kłamiąc go.

-na pewno? Pokaż nadgarstki -poprosił.

Pokazałem mu je ciesząc się w myślach ze dziś nie zrobiłem tego na nadgarstkach.

Westchnął cicho z ulgą.

-nie rób tego więcej -poprosił i pocałował mnie- uh, przepraszam -odsunał sie speszony.

Mega zdziwiony pokiwałem lekko głową nie umiejąc się odezwać.

-jest okej -powiedziałem w końcu nim sie nie położyłem.

-dobranoc Lou -uslyszałem kiedy zielonooki gasił światło.

-dobranoc -odpowiedziałem i wziąłem telefon, chcąc coś jeszcze sprawdzić.

-Louis? Mogę Cię o cos zapytać? -popatrzył na mnie pytająco.

-jasne, a co chodzi? -spytałem i przeniosłem na niego wzrok.

_________________________________________________

EDIT.
Zapraszam na mój profil gdzie znajdziecie opowiadanie "Greek God" 😇

Please Don't |LS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz