*Louis POV*
-jak..um... Skąd wiesz że wolisz facetów? -zapytał rumieniąc się na to lekko.
-po prostu, wiesz to. Nie pociągają Cię dziewczyny -odpowiedziałem wzruszając lekko ramionami nim nie odłożyłem telefonu i poszedłem spać.
Poprzedniego wieczora zasnąłem dosyć szybko, co mnie zadowalało. Ubrałem na siebie sweter z długim rękami i jakieś w miarę luźne spodnie.
-chciałvyś gdzieś dzisiaj, um.. wyjść? -spytał Harry na co byłem trochę zdziwiony, lecz pokiwałem głową
-jasne, a gdzie? -spytałem siadając na swoim łóżku, parę metrów od lokowatego
Ten wzruszył lekko ramionami.
-gdziekolwiek. Wchodzisz w to? -spytał posylajac mi uśmiech.
Nie mogąc się nie zgodzić przytaknalem kiwając głową.
-super! Co powiesz na kino? -zapytał wyjmując z plecaka swojego białego laptopa - byłem pewny że był on od Apple
Pokiwałem ponownie głową na co on poklepał miejsce obok. Wstałem ze swojego łóżka i usiadłem tuż koło Harryego.
-wybierz jakiś film, okej? -zapytał z uśmiechem podając mi laptopa, z otworzoną już strona kina.
Zacząłem szukać dla nas filmu, aż w końcu jeden nie przypadł mi szczególnie do gustu.-lubisz horrory? -spytałem zerkając krótko na Niego.
Kiedy Pokiwalem lekko głową kliknąłem na tytuł filmu by zobaczyć o czym on jest.
Może być "sinister II"? -Zapytałem chcąc się upewnić że nam obydwu będzie się dobrze oglądało.
-Tak, może być -pokiwał głową nim zrobił rezerwacje dwóch biletów na 20:15.
*Harry POV*
Wieczorem, obydwoje ubrani dość.. elegancko, inaczej niż zwykle. Wyszliśmy z pokoju. Rozmawialiśmy ze sobą dosyć normalnie normalnie mijając trochę zdziwionych ludzi.
Słysząc złośliwy komentarz od Liama, już ex przyjaciela, podszedłem do Niego i obiłem mu twarz bez większego zastanowienia. Widząc mine bruneta uśmiechnąłem się tylko.
Wolisz jechać do centrum czy iść pieszo? -zapytałem nie odrywając wzroku od pięknych błękitnych oczów należących do Louisa.
-możemy iść pieszo -uśmiechnął się niepewnie na co pokiwałem odazu głową, cieszac się ze spędzę z nim jak najwięcej czasu.
Kiedy dotarliśmy do centrum była zaledwie 18:53. Pomyślałem chwile nim nie wpadłem na pewien pomysł.
-co ty na to, byśmy przed seansem coś zjedli? Mamy jeszcze sporo czasu -stwierdziłem przyglądając się niebieskookiemu.
-um, dobrze -uśmiechnął się delikatnie nim nie rozglądnąłem się dookoła.
-na co masz ochotę? Pizza? włoskie? Chinszczyzna? -spytałem i ponownie powróciłem wzrokiem na drobnego chłopca przede mną.
-a na co masz ochotę? -spytał i popatrzył na mnie z dołu.
-mi obojętne -wzruszył em lekko ramionami.
-Mi tak samo -wymamrotał bawiąc się palcami.
-wiec niech będzie pizza -zdecydowałem po paru minutach, nim nie weszliśmy do pizzerii.
Usiedlismy gdzieś z boku.
-na jaką masz ochotę? -zetknąłem na szayna przeglądając menu.
Może być hawajska -odpowiedział po paru minutach.
Po jakiś 20 minutach oboje juz ją jedliśmy.
-masz tu coś -stwierdziłem wycierając delikatnie kącik ust Louisa, który lekko się zarumienil.
-ty również -usłyszałem po chwili nim niebieskooki pobrudzil mój nos sosem.
Zaśmiałem się cicho nim nie wytarlem go o policzek Louisa, a potem zlizalem to z niego, wywołując tym samym słodki chichot.
Jednak po chwili poczułem jak Louis brudzi palcem moje usta.
-teraz to zliż -uśmiechnąłem się chytrze przyglądając mu się cały czas.
Chwilę później poczułem usta satyna na swoich. Uśmiechnąłem się przez delikatny pocałunek i położyłem dłoń na jego policzku, tym samym nie pozwalając mu się odsunąć.
Poglebilem pocałunek czując się teraz jak w niebie.
★☆★
Pierwszy larry kiss!
CZYTASZ
Please Don't |LS|
FanficLouis od początku liceum wzmaga się z depresją. Jego jedynym ratunkiem jest żyletka oraz zmuszanie się do wymiotów, o ile można to nazwać pomocą. Największym wrogiem, jak i koszmarem 18-latka jest Król szkoły, a także jeden z jego dręczycieli, Harry...