Rozdział III

25 1 0
                                    

-To ja może wrócę kiedy skończycie..-powiedział blondyn i odwrócił się do nas plecami. Spojrzałem na kobietę a ona już stała na baczność. Zdziwiłem się lekko ale szybko zrezygnowałem z myślenia nad tym.

-Martin zatrzymaj się.-Rozkazała, a ten od razu stanął w pół kroku.- Odwróć się do nas musze CI coś przekazać.- Chłopak od razu podszedł do nauczycielki a ta położyła mu dłoń do czoła, tak jak mi wcześniej, wtedy gdy wpadłem do jej klasy.

-Wdrążysz Davida we wszystko jeszcze raz.- powiedziała kiedy ten patrzył na mnie z strasznie rozszerzonymi oczami. Dlaczego się tak na mnie patrzył i co Ona mu zrobiła to tak się z nimi komunikuję? To jacyś kosmici czy coś? Rozmyślałem tak aż usłyszałem trzask drzwi, powędrowałem wzrokiem na blondyna który właśnie usiadł obok mnie.

-Jak to jest?- zapytał po chwili patrząc na wprost siebie.-Jak to jest jak się nic nie wie o swoim życiu?- zadał kolejne pytanie i chyba chciał zrobić to jeszcze raz ale zamknął usta i spojrzał na mnie.

-Szczerze? To ja nie za bardzo wiem co Ci teraz powiedzieć. Czuje jakąś pustkę lecz nie sądzę by było to spowodowane nie pamiętaniem swojego życia.- odpowiedziałem i również spojrzałem przed siebie. Czekałem aż Martin coś powie ale chyba nie chciał.-A więc co to jest za szkoła?- Zapytałem widząc że on nie wie od czego zacząć.

-A no tak, miałem Ci wszystko uświadomić.-odparł wstając od razu z miejsca.-Dam Ci małą podpowiedź, tylko się nie przestrasz.-powiedział i zniknął w łazience.

-Jeśli będziesz robił striptiz to odpuść sobie!- krzyknąłem śmiejąc się.

-Nie o to chodzi imbecylu.- Martin wyszedł z łazienki z jakąś miseczką pełną wody, ustawił ja na biurku, wcześniej odgarniając papiery i przywołał mnie ruchem ręki. Podszedłem do niego.

-Patrz się na to.-powiedział a woda w misce zaczęła wibrować, choć nie było żadnego trzęsienia ziemi, ani nie jechał w pobliżu samochód ciężarowy, wiedziałem to ponieważ wokoło budynku znajdował się las i boiska jak dobrze zauważyłem. Dalej patrzyłem się na miskę z wodą, aż z tej zaczęła wypływać woda, coraz wyżej i wyżej. Spojrzałem na Marina i odsunąłem się dwa kroki, chłopak unosił jakby tą wodę dłonią. Przyglądałem się temu wężowi wodnemu i z ciekawości chciałem go dotknąć czy czasem to mi się nie śni lecz będąc dosłownie dłonią milimetr od cieczy Martin niespodziewanie zrobił szybki ruch dłońmi i po chwili byłem cały mokry. Czyli jednak mi się nie śniło. Martin zaczął się szczerzyć jak głupi do sera a ja spojrzałem na niego wściekły, no może nie aż tak we mnie wrzało ale no nie spodziewałem się tego i dlatego, zacisnąłem pięści.

-Gdzie są moje ciuchy w tym pokoju wiesz?- zapytałem a raczej wycedziłem przez zęby. Martin szybko wskazał mi gdzie one są. Wyciągnąłem pierwsze lepsze szare dżinsy i koszulkę, jak się okazało w łazience koszulkę która nie miała rękawów.

W owym pomieszczeniu miałem czas na rozmyślanie nad tym wszystkim. Blondyn miał nadzieje że da mi wskazówkę ale to nie za bardzo pomogło tylko poszerzyło bardziej jeszcze moje domysły, a raczej pomysły co to może być za szkoła. Cholerna szkoła dla ludzi bawiących się wodą jak syrenki w seria likach dla nastolatek? Niee! A może są ty też osoby panujące nad innymi żywiołami, Woda, Ziemia, Powietrze i Ogień. Możliwe ale Panna Fenum potrafi też kontaktować się przez dotyk. Kurwa co to jest za szkoła i dlaczego ja w niej jestem? Przecież chyba nie „czaruje" tak jak Martin, no chyba tego nie robie jeszcze nie wiem.

-David! Utopiłeś i się tam?- usłyszałem blondyna zza drzwi łazienki. Poprawiłem jeszcze raz ciuchy na sobie a morkę rozwiesiłem i wyszedłem z łazienki.-No wreszcie, myślałem że już nigdy nie wyjdziesz ponieważ wystraszyłeś się mnie. -Powiedział jakby z ulgą, mój kolega.

-Nie ważne powiesz mi co to za szkoła i dlaczego ja w niej jestem?- zapytałem dość twardo oczekując błyskawicznej odpowiedzi. Chłopak westchnął.

-No dobrze ta szkoła jest dla uzdolnionych.. no powiedzmy inaczej.- zaczął.

-Dla magów takich jak ty?- wtrąciłem się.

-Nie nie dla magów tylko ludzi obdarzonych różnymi rzadkimi umiejętnościami. Na przykład ja potrafię władać wodą, inni potrafią latać zmieniać kształty, rozmawiać ze zwierzętami czy nawet się w nie zmieniać. Na przykład Panna Fenum to pół roślina wszystkie się jej słuchają a dodatkowo potrafi rozmawiać z innymi wcale nie wypowiadając ani jednego słowa.- spojrzał na mnie.-Rozumiesz? Jest całkiem dużo ludzi na tym świecie z takimi umiejętnościami a każdy no prawie każdy potrafi co innego. Ta szkoła przygarnia a raczej zostajemy do niej wysłani gdy ujawnia się nasze moce.-chyba zakończył swoją wypowiedź ponieważ usiadł na łóżku.

-Tak rozumiem. Ale co ja mam z tym wspólnego? Przecież chyba nie mam żadnego „daru"- zrobiłem cudzysłów w powietrzu- jak wy?- podszedłem do niego trochę bliżej.

-Ty...- zawahał się.

-Co ja?!- ponagliłem.

-Tak ty masz dar ale jeszcze go odkrywają.- wiedziałem, że coś ukrywa.

-Fajnie.-mruknąłem i trzasnąłem drzwiami.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 17, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

To nie jest ten światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz