Rozdział 21

1.7K 203 8
                                    

Asper

- To na pewno musiał być Kilian!- Krzyczałem wkurwiony i załamany całą tą sytuacją.
- Skąd taką pewność.- Zapytała spokojnie Ofelia.
- Ten podpis i.. I to, że wcześniej też jej groził.- Mówiłem zrezygnowany.
Spokój Ofelii doprowadzał mnie do szału. Ale to nie jej wina! Mój wilk tęskni za swoją wilczycą i drapie od środka chcąc wydostać się jak najszybciej.
- Musimy zacząć szukać.- Powiedział Atis.
- Ale gdzie ?!- Zapytałem.
- Wszędzie! Trzeba przejść cały teren..- Mówił dalej Atis.
- Podzielmy się na dwie grupy. Ja , Felcor, Evi i Flos pójdziemy razem. Reszta pójdzie z Asperem.- Rozkazał Atis.
- Asper weź się w garść !- Powiedział Mitis i poklepał mnie po plecach.
Popatrzyłem na niego i wstałem z podłogi.
- Ruszać dupy idziemy ratować Carmen.- Powiedziałem i ruszyłem do samochodu.

Carmen

Obudziłam się lecz nie otwierałam oczu aby nie zdradzić tego, że jestem w pełni świadoma. Leżałam na boku i słuchałam o czym rozmawiają moi porywacze.
- Zawieziemy ją i zamkniemy.- Powiedział Kilian.
- Nie chcesz jej trochę po maltretować?- Zapytał drugi nieznany mi głos.
- Oczywiście, że chcę ale najpierw wywieziemy ją najdalej jak się da. Te psy nie znajdą nawet tropu.- Mówił Kilian śmiejąc się wesoło.
- I co zamierzasz zrobić? .
- Podporządkować ją sobie i czerpać z niej przyjemność.
Na te słowa mój mózg zareagował fatalnie. Chciałam krzyczeć i uciekać. Byłam bezradna..

- Nasz Pan na pewno się ucieszy gdy ją zobaczy...

6 godzin później

Byłam zmęczona i głodna. Moi oprawcy zauważyli, że nie śpię.
Gadali coś lecz ja nie zwracałem na nich uwagi. Starałam się wymyślić coś aby wydostać się z ich brudnych łap.
Nagle pojazd zatrzymał się. Słyszałam dźwięk otwierających się drzwi ,a potem kroki. Ktoś wyciągnął klucze i zaczął otwierać zamek. Tak bardzo żałuje, że mam związane nogi i ręce. Inaczej dałabym im popalić.
Drzwi otworzyły się wpuszcąjąc ze sobą świeże powietrze i promienie słoneczne, które raziły w oczy. Przez to nie mogłam ujrzeć sprawców porwania. Wiedziałam, że jeden z nich to mój zasrany brat. Ktoś szarpnął mocno moim ciałem, a ja wylądowałam twarzą w piasku.
- Bolało?- Zapytał Kilian
- Uwierz, że to dopiero początek.
- Wal się.- Zasyczałam przez zęby.
Po tych słowach otrzymałam mocnego kopa w żebra. Zaczęłam kaszleć i jęczeć z bólu.
- Milej proszę. - Powiedział Kilian i złapał mnie za włosy. Szarpnął za nie, ból był ogromny.. Podniosłam głowę do góry i popatrzyłam w jego puste oczy.
- Zdechniesz jeszcze zobaczysz...- Puścił moje włosy, a moja głowa opadła na ziemię.

Ktoś złapał mnie za nogi i ciągnął po piasku.. No jakby był to jeszcze sam piasek to było by dobrze. Ale było w nim szkło i ostre kamienie. Odwrócił mnie do dołu plecami i dalej ciągnął. Czułam jak ostre kamienie wbijają mi się w plecy i rozcinają skórę. Przyrzekam sobie, że gdy będę miała jakąkolwiek okazję to ich głowy będą leżały osobno od ich ciał....

Asper

- Stary wracamy do domu.. Jest grubo po 12 w nocy. Nie damy rady.. W okolicy i nawet 100 km od... nie ma żadnych śladów .- Mówił Felcor zrezygnowanym głosem.
- Jutro będziemy dalej szukać. Może ktoś zna tego zasrańca...- Powiedziałem i wsiadłem do auta.

Carmen

Ból głowy nie ustępował ani trochę. Leżę na zimnej ziemi związana i pobita. Oczywiście jutro już nie będzie żadnych złamań i siniaków. Chyba, że nie dadzą mi chwili wytchnienia na regenerację... Nie mogę uwierzyć jak on tak może... Co takiego się wydarzyło, że jestem jego wrogiem. Teraz mam ochotę rozszarpać mu gardło... Mam nadzieję że uda mi się z tego jakoś wydostać ...

_______________________________

Hej !!!! I jak się podoba..?? Teraz będzie tylko ciekawiej. Nie obiecuje ale może dodam dzisiaj jeszcze jeden rozdział ;*** sory za błędy..

Do miłego!! Zostawcie po sobie komentarz lub gwiazdkę ;))

Lonely wolf   cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz