III

98 8 1
                                    

       - Cara? - usłyszałam czyjś głos, kiedy stałam przy automacie z napojami. Spojrzałam przez ramię i zobaczyłam Kendall. Uśmiechnęłam się i zerknęłam na nią.

- Tak?

- W ten weekend organizuje 16 urodziny. Wpadniesz? - zapytała, wręczając mi kartkę z zaproszeniem.

Czemu by nie?

- Jasne - Znów jej milutki uśmiech. W jednej książce czytałam, że im więcej uśmiechów komuś posyłamy, tym bardziej nas lubi. Czas to przetestować.

Kiedy dziewczyna odeszła, wyciągnęłam kartkę z koperty i zaczęłam czytać.

-Droga CARO. - powiedziałam po cichu.

Serdecznie zapraszam cię na moje 16 urodziny, które odbędą się w najbliższy piątek i potrwają przynajmniej do soboty. 

Będą u mnie w domu, nie muszę podawać ci adresy, ponieważ mieszkasz obok.

Rozpoczynają się o godzinie 15. 

Do zobaczenia!"

     Kendall jest niesamowita. Oczywiście, że pójdę! Nie mogę się doczekać tej imprezy.


  Po powrocie do domu otworzyłam szafę w poszukiwaniu idealnego ubioru. Dzisiaj jest wtorek, a impreza dopiero w piątek, ale chcę być doskonale przygotowana. Wybrałam moją jedyną sukienkę, którą ostatnio miałam na 16 urodzinach Tylera. Była to różowa, rozkloszowana sukienka koktajlowa w białe kropki. Do niej jedynie kremowe buty na wysokim obcasie. I gotowe.

Ale to nie jest mój styl.

Odwiesiłam sukienkę na wieszak, a buty odłożyłam do szafki. Nie pójdę tak na imprezę, to zbyt galowy strój.

- Mamo! Jedziemy na zakupy! - krzyknęłam wbiegając do kuchni.

- A co się dzieje? - zapytała zdziwiona znad garów.

- Poznałam pewną dziewczynę, i w piątek ma urodziny. - wyjaśniłam "Jest popularna. Jeśli tam zabłysnę, będę lubiana. Jak nigdy", dodałam w myślach.

- Okej, ale jutro, dobrze? Poza tym musisz zrobić lekcje.

- Jutro.


Zbiegłam znów do piwnicy i skoczyłam na łóżko.

To będzie najlepsza noc mojego życia.

Od razu sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Tyler'a, opisałam mu wszystko. Był szczęśliwy, bo ja byłam szczęśliwa.

Ale mogłam rozpoznać lekko przygnębiający głos. Chciałam zapytać go o co chodzi, ale nie będę zamęczać go durnymi pytaniami.


   Kiedy się rozłączyłam, odłożyłam telefon i sięgnęłam po plecak. Czas zrobić lekcje...

Kilka zadań z angielskiego i matematyki, powinno pójść szybko. Z tą myślą puściłam cicho muzykę i zabrałam się za obliczanie potęg.


   Wtedy zadzwonił do mnie... Nie wiem kurna, kto. Rzuciłam się jak dzika na telefon, i z nadzieją że to Tyler, rzuciłam:

- Hej misia.

Ale to nie był męski głosik.

- Hej Czaplo - odpowiedział kobiecy stanowczy głos.

Zarumieniłam się jak burak i cieszyłam się, że mój rozmówca mnie nie widzi.

- Tu Kendall - ciągnęła - Dzwonię, żeby cię poinformować, że impreza jest tematyczna, ubieramy się jak faceci, a faceci jak dziewczyny. To będzie zajebiste!

- Okej... No dobra, nie mogę się doczekać - odpowiedziałam - Bo wiesz... To będzie pierwsza impreza w moim życiu.

- Naprawdę? Och Caruś, nie martw się. Pomożemy ci, zostaniesz gwiazdą wieczoru!

- Nieee, przecież to twój wieczór!

Rozłączyła się.


Wow.

Ona jest niesamowita.


***


Wieczorem zadzwonił do mnie ktoś jeszcze. Znowu serce zabiło mi szybciej, bo znowu miałam nadzieję że to Tyler. Ale chciało mi się już lekko spać, więc zażenowana podeszłam do telefonu.

I był to Tyler.


Ale kurwa bardzo zły Tyler.


- Halo? Cara? To ja, Tylerek. Dzisiaj się spotkaliśmy. - wyjaśnił

Jak dobrze że mnie nie widział. Jak doskonale że nie widział jak ryczę. Jak łzy wylewają mi się strumieniami. Ja mój tusz do rzęs rozmazuję się.

- Cara? 

Wciąż siedziałam cicho.

- Słyszę, że płaczesz... Co się stało? Może przyjadę? - zaproponował

- Nie - odpowiedziałam przerażona i szybko się rozłączyłam.

Co jest ze mną nie tak? 

__

Korekta: Zuzeł! :) 

Zuzelekk <--- Wpadnij jeśli chcesz, mam ciekawe ff :'D Reklama XD 

Pozdrawiam Cieplutko :)


Sweet CakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz