Powiedz tak...

5K 243 26
                                    

Wychodzimy przed restaurację, gdzie czeka już na nas Taylor. Odprowadzam Anastasię do drzwi i patrzę, jak w mało elegancki sposób wsiada do auta. Uśmiecham się delikatnie. Tak cudownie mieć ją przy sobie...

Potrząsam głową i obchodzę auto kierując się w stronę Taylora. Kiedy mnie zauważa, szybko się prostuje.

- Muszę porozmawiać z Anastasią o czymś ważnym. Chcę, żebyś założył słuchawki. To konieczne.

- Oczywiście, panie Grey. – odpowiada i wpatruje się we mnie surowym wzrokiem. Och, daj już spokój Jason.

Odwracam się na pięcie i wsiadam do samochodu. Mimo tego, że wpatruję się w przednią szybę, kontem oka dostrzegam spojrzenie Any.

Poprawiam się na kanapie, opierając się plecami o drzwi i teraz to ja się w nią wpatruję. Jest piękna i taka nieskazitelna...

-Jak już mówiłem, Anastasio, mam dla ciebie propozycję.

Pośpiesznie zerka na Taylora. Dokładnie tak jak przewidywałem!

-Taylor cię nie słyszy. – staram się ją uspokoić

- Jak to?

- Taylor! – wołam. Kiedy mężczyzna nie reaguje, klepię go w ramie. Wtedy wyjmuje słuchawkę z ucha.

-Tak, proszę pana?

- Dziękuję. Wszystko w porządku, możesz wrócić do słuchania.

- Tak jest.

- Zadowolona? Słucha iPoda. Puccini. Zapomnij, że tu jest. Tak jak ja.

-Poprosiłeś go , żeby to zrobił?

-Tak.

Jaka będzie twoja reakcja Anastasio?

- No dobrze, Twoja propozycja?

Tak! Jest zainteresowana! Działaj Grey! Kurwa! Wszystko miałem przećwiczone, więc dlaczego teraz nie mam pojęcia jak zacząć?

-Pozwól, że najpierw spytam Cię o coś. Pragniesz stałego związku waniliowego bez żadnego perwersyjnego bzykanka?

-Perwersyjnego bzykanka?- pyta oszołomiona. Och Anastasio , nie zgrywaj wstydnisi.

-Perwersyjnego bzykanka.

-Nie wierzę, że to powiedziałeś.

-No cóż, powiedziałem. Odpowiedz mi. – nie mogę jej wystraszyć swoją nachalnością, ale kurwa, ja musze wiedzieć! Wpatruje się w kobietę siedząca w moim zasięgu i zauważam szkarłatny rumieniec na jej policzkach. To jasne jaka będzie jaj odpowiedź... Dlatego cieszę się jak małe dziecko z prezentu gwiazdkowego.

- Lubię to twoje perwersyjne bzykanko. – odpowiada szeptem.

-Tak mi się właśnie wydawało. Czego więc nie lubisz? - przez chwilę oblatuje mnie strach. Jeśli powie mi coś o dotyku, nasz związek czy co to by było, nie wypali. Nie przeżyłbym tego...

-Groźby okrutnej i wyjątkowej kary. – słyszę. Marszczę brwi nie do końca rozumiejąc.

-To znaczy?

- Masz w swoim pokoju te wszystkie laski, pejcze i inne rzeczy i boję się tego jak cholera. – a więc to o to chodzi. – Nie chcę, abyś używał ich ze mną. – wzdycham.

-Okej, więc żadnych pejczy ani lasek. No i pasów. – mówię z przekąsem, mając przed oczami moje ostatnie wspomnienie z Aną.

-Próbujesz na nowo określić granice bezwzględne? – pyta, a ja przez chwilę w jej głosie słyszę zawód.

Darker as told by Christian Grey (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz