Rozdział 1

31 1 0
                                    


Gdy wróciłam z krainy marzeń wyciągnęłam telefon z kieszeni, aby zobaczyć, która jest godzina. Kiedy spojrzałam na wyświetlacz uśmiechnęłam się pod nosem, była dopiero 1.00 pm. Nie mogłam uwierzyć, że jestem już w Anglii, będę tu mieszkać, od teraz tu będzie się toczyło moje życie. Dalej nie mieści mi się to w głowie. Trzymając w ręce telefon, poczułam wibracje, jak się okazało przyszła wiadomość od mojego ukochanego. Jest to trochę śmieszne jak się poznaliśmy, ale o tym kiedy indziej. Kliknęłam na okienko i odczytałam wiadomość.

"Hey skarbie, jesteś już na miejscu? xo "

Szybko odpowiedziałam:

"Hey bae, tak od jakichś 2-3 godzin xx"

- Z kim tak namiętnie piszesz? Z swoim Astonkiem? - Usłyszałam głos średniej siostry Amy.
J: A co nie mogę?
- Nie no, możesz. Tylko mam nadzieję, że go poznamy.
J: Pewnie. - Tak dobrze myślicie, oni go jeszcze nie znają.

"To super, a jesteś zmęczona? :3"

"Hehe nawet nie :P"

"A dasz się wyciągnąć na spacer po okolicy? Podaj adres xD"

"Pewnie. 12 Richmond Street. Masz :P"

"Ooooo to za 5 minut będę. Ja mieszkam dwa domy dalej. Hahahaha"

"Jasne... Omg to super! <3"

Wyciągnęłam z szafy jakieś dżinsy i t-shirt, przebrałam się szybko i zeszłam na dół. Gdy stanęłam już na kafelkach w holu usłyszałam dzwonek, który rozszedł się po całym domu. Moim nowym domu... Czuje, że tu moje miejsce.
J: Otworzę!! - Wydarłam się tak aby mnie wszyscy usłyszeli nawet gość.
Otworzyłam drzwi i stanęłam jak wryta. Aston wyglądał jeszcze piękniej niż 2 tygodnie temu, kiedy był jeszcze w Polsce. Właśnie tam się poznaliśmy. W jednej dłoni trzymał cztery róże, a w drugiej bodajże wodę kolońską. Na jego twarzy widniał szczery uśmiech. Na widok takiego uśmiechu, każdy ma ochotę się uśmiechnąć. Przytuliłam go bardzo mocno, e tak żeby nie połamać kwiatów. Nie by nie widziałam go 2 tygodnie, ale strasznie się za nim steskniłam. No tak, bo to przecież początek związku haha. Odsunęłam się od niego i podarowałam mu delikatnego całusa w policzek.
(Aston-A)
J: Hej. O jeju jak się steskniłam!
A: Hej księżniczko, ja za Tobą też tęskniłem.
J: Chodź. - Zaprosiłam go do środka.
Zamknęłam za Astonem drzwi i poprowadziłam go do salonu, gdzie siedzieli rodzice oraz siostry. W końcu muszę ich poznać ze sobą, znając ich nie będzie źle i przyjmą Astona z otwartymi ramionami do rodzinnego grona.
J: Mamo, tato, dziewczyny...- Zwrócili wzrok na mnie i chłopaka. - To jest mój chłopak, Aston. Aston to moja mama, tata i ta w kolorowych włosach to Amy, a ta w krótkich włosach Julia ona jest najstarsza.
A: Witam. - Przywitał się grzecznie. - Te róże są dla pań. - rozdał je.- A ta woda, dla pana. - Podał tacie wodę kolońską i uśmiechnął się grzecznie.
Tata: Haha no chłopie, już masz plusa. - Ojciec uśmiechnął się do Astona, a mi kamień spadł z serca, a ten huk chyba wszyscy usłyszeli.
A: Przepraszam, ale czy mógłbym zabrać Państwa córkę na spacer? - zapytał, łapiąc mnie przy tym za rękę.
Mama: Oczywiście, możecie iść.
A: Bardzo dziękuję. - Uśmiechnął się.
J: To my lecimy.
Odwróciła się na pięcie w stronę wyjścia i pociągnęłam chłopaka za rękę. Gdy wyszliśmy z salonu, usłyszałam szmery rozmów. Rozmawiali po polsku, czy Aston nic na szczęście nie zrozumiał, ale w sumie nie mówili żadnych negatywnych rzeczy, a wręcz przeciwnie. Zachwalali go. Słysząc ich słowa uśmiechnęłam się pod nosem. Ast cmoknął mnie w policzek, a później w usta. Gdy się odwróciłam moja twarz stała się cała czerwona, wszyscy stali w progu i się na nas gapili. Posłałam im tylko spojrzenie, mówiące "Naprawdę?" z lekką irytacją. Rodzina zaczęła się ze mnie śmiać. Założyłam buty, zgarniając przy tym bluzę, którą moja mama powiesiła z wieszaka i wyszliśmy. Po zamknięciu drzwi od razu się przytuliłam do mojego chłopaka. Wzruszyłam się i to bez dwóch zdań. Kiedy już uspokoiłam się trochę, oderwałam się od niego, bo przecież nie możemy stać tak cały czas. Aston wziął moją dłoń i splótł nasze palce.
J: To gdzie idziemy najpierw?
A: Nie wiem, a gdzie chcesz?
J: To może pokażesz mi na początku...Hmmm... Coś użytecznego?
A: A to ja nie wiem.
J: A co ty wiesz?
A: Może tego po mnie nie widać, ale bardzo dużo!
J: Jasne...
A: Ej!
J: Dobra ciiiiiiii. To może na początek pokaż mi szkołę, do której będę chodziła od poniedziałku i gdzie mieszkasz, bo wiem, że dwa domy dalej, ale nie powiedziałeś z której strony, prawej czy lewej.
A: Musimy iść w lewo. - Pokazał mi język,a je nie byłam mu dłużna i zrobiłam to samo.
Ruszyliśmy za furtką w lewo i faktycznie, on z chłopakami mieszka dwa domy dalej ode mnie. Aston, mieszka z chłopakami z zespołu, ale musi być w ich domu rozpierdziel.
Powiem wam jedno... Nie mogę się już tego wszystkiego doczeka, co się wydarzy. Czuję, że prawie wszystko zacznę od początku i się z tego cieszę.

---------------------------------------
Przepraszam was, że rozdział nie jest długi, reszta rozdziałów też nie będą długie.
Przepraszam za błędy! Jeśli przeczytaliście to zostawcie po sobie ślad, bo nie wiem jak innych, ale mnie to strasznie motywuje i cieszy, że mam dla kogo pisać oraz, że ktoś te wypociny przeczyta.

Kocham was, dobranoc i do następnego! ❤

Po prostu mnie kochaj.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz