-Za wiele nie wiemy o twoich przodkach. Ostatni wpis urodzenia dziecka w rodzinie nadnaturalnych pada na rodzinę od strony twojego ojca. A tak dokładniej tym dzieckiem był twój tata.-Na wspomnienie o tacie bezwiedna łza spłynęła mi po policzku. 5 lat temu mój tata zginął w wypadku. Bardzo to przeżywam do dziś , nadal pamiętam, nadal czuję. Pustka się nie wypełniła tak jak u mojej mamy. Ja tak łatwo nie zapomnę.
-Wiem jak ciężka była dla ciebie śmierć taty. Powinnaś więc wiedzieć o jego nadnaturalnej części której nie znasz. Był samotnym wilkiem. Tak wilkiem. To dlatego mówił że nie ma przyjaciół. To był typ samotnika. Kiedy wieczorami wychodził z domu będąc sam zmieniał postać i biegł nikt nie wie gdzie. Znałam go trochę i wiem że bardzo cię kochał. Byłaś jego oczkiem w głowie. To ze względu na ciebie zawsze wracał i godził się z twoją mamą. Jego ojciec był alfą. Po jego nagłej i niespodziewaniej śmierci twój tata obwiniał się za to. Sądził że nieprzyniesienie przez siebie leku na czas nieuratowało jego ojca. Prawda jest taka że zrobił to Vladimir. Wampir który na jednej ze swoich obław na wilkołaki zamordował też twojego dziadka ,a trzy dni przed twoimi 11 urodzinami rówinież i tatę.- gdy skończyła opowiadać zauwarzyłam że siedzi obok i przytula mnie ,a ja szlocham w jej bluzkę. Kawa już dawno ostygła.
-A zielarstwo? Czy nadnalturalni to znaczy czy my wszyscy się nim zajmujemy? Bo ja od dawna się tym interesuję. Od dziecka znam powszechne leki ziołowe i ich zastosowanie. Zwierzęta i rośliny aż nadto co powinnam. Czy to nie cecha elfów lub czarownic?- Spytałam
-Naprawdę? Będziemy musiały spojrzeć na twoje drzewo genealogicznie nadnaturalności i sprawdzić czy jest ktos jeszcze. Jak już mówiłam nie mamy za wiele danych a to utrudnia nam poszukiwania.- oznajmiła Sara
-A i jeszcze jedno. Czy to wszystko znaczy że jestem wilkołakiem?! I to jeszcze do tego wnuczką ostatniego alfy z mojego terytorium. Jestem najmłodsza ze strony taty... w książkach jak ktoś ze stworzeń magicznych był najmłodszy to znaczyło że przemował największą moc. Czy tak jest w praktyce?-spytałam. sama nie wiem skąd mi to wszystko się wzięło.
-Wiesz co. Jesteś jedynym dzieckiem twojego ojca, jako że był najmłodszy z rodzeństwa miał największą moc i miał przejąć stanowisko po twoim dziadku. Z tego wynika że jesteś najmłodszą wnuczką twojego dziatka jeszcze do tego pierworodą i jedyną twojego taty czyli masz największą moc w twoim terytorium oraz odziedziczyłas po nim posadę afy. Moje gratulacje.- stwierdziła Emili.
- no dobrze za 20 min śniadanie. Idź się przebierz i odświerz. Widzimy się na stołówce.- porzegnałam się z opiekunkami i wyszłam z budyku. Nie patrzyłam pod nogi i prawie spadłam ze schodów gdy nagle złapał mnie nie kto inny jak Luke.
- Muszę przestać tak na ciebie wpadać.-poczułam się głupio.
-Mi to osobiście nie przeszkadza.
A i przypadkiem usłyszałem że dowiedziałaś się kim jesteś. Wilczku.-po tych słowach oboje wybuchliśmy śmiechem.
-Tylko nie wiem czemu nie czuję twojego wilczego zapachu. Zioła i las, to jedyne co od ciebie można poczuć.- szliśmy w stronę mojego domku.
-I pot.- dodałam i znowu zaczęliśmy się śmiać.
-A ty kim jesteś?-spytałam.
-Właśnie obraziłaś swoją rasę. Jako wilk powinnaś to czuć.- zaśmiał się ,a ja przewróciłam oczami i wciągnęłam przez nos powietrze otaczające go.
-Hmm... las, pies i... mięta?-powiedziałam pytająco.
- las: właśnie w nim jesteśmy i to w nim spędzam najwięcej czasu, pies: mam psa i jestem wilkołakiem, mięta: hormony wytwarzane przy samicy alfa i pasta do zębów.-wyszczerzył zęby w szeroki śnieżnobiały uśmiech. Znowu przewróciłam oczami i z westchnieniem dodałam
-zdaje mi się że to nic. Stanowisko odziedziczyłam po ojcu.
- Czekaj. Czy ty prubujesz powiedzieć że TY jesteś tą alfą??- Luke najwyraźniej się zdziwił.
-Tak to nic takiego. Zawsze mogę zrezygnować jak mój tata. Pierwszy dzień dowiaduje się o takich rzeczach. Że jestem wilkiem, że wogóle istnieją tacy jak ja czy ty. A przy tym jestem nad wyraz spokojna-powiedziałam jednym tchem.
- jak to nic nie wiedziałaś? To że nikt tutaj nie wiedział to rozumiem ale ty?!? Wiesz że jeśli zrezygnujesz z posady to nie masz szans u żadnego nad. a nawet jeśli jakiś by się zakochała lub ty w nim to pozamiatane bo nie może a ty tym bardziej. Wilki zakochują się raz na zawsze. Jeśli druga osoba nie odwzajemni uczuć to jesteś samotna do końca życia. Ale jeśli przyjmiesz posadę alfy wtedy możesz być tylko z przedstawicielem swojego gatunku. - opowiedział mi to wszystko jakbym nic innego na głowie nie miała tylko się zakochiwać. Porzegnałam się z nim i weszłam do domku. Na środku aneksu była wielka kałuża krwi. Tuż obok nóż we krwi, drzwi od łazienki były uchylone ,a zza nich słychać było strumień lecącej wody. Gdy tak zajżałam zaczęłam się chichrać.
Otóż Amanda pastwiła się nad zmutowaną myszą.
- Co tu się stało?- spytałam rozbawiona.
-Nie lubię myszy ,a jedna dostała się do naszego domu. Więc poprosiłam Alex by ją zabiła. Alex pomyliła zaklęcia i zamieniła mysz w mysz wielkości królika z tłowiem w łuski i pióra ,a ja pobiegłam do kuchni wzięłam nóż i zabiłam tego mutanta.- obie wybuchłyśmy śmiechem.
- Wiem już czym jestem- oznajmiłam
-To świetnie. Kogo mam przed sobą?-spytała zaciekawiona
-Właśnie obraziłaś swoją rasę, powinnaś czuć.- pokręciłam głową z dezaprobatą.
- Czuję tylko że byłaś z przystojnym wilkiem bo twojr hormony szaleją. O mój boże* jesteś wilkiem.- zapiszczała Amanda. Przebrałam się szybko i poszłyśmy na śniadanie.Witam spowrotem.
* boże z małej litery bo wilkołaki mają swoje bóstwa. Nie wiadomo o które chodziło wtedy Amandzie xd. Sajonarka. Do zo w następnym rozdziale. Z góry dziękuję za gwiazdki i komentarze :*
CZYTASZ
pieśń lasu
RandomWitam. Mam nadzieje ze spodoba się wam ta historia. Każdy w bohaterach znajdzie cząstkę siebie.