//5//

23.1K 1.4K 29
                                    

Gdy tak szliśmy Stew nagle stanął za jednym z regałów, i powoli wychylił  się, prawdopodobnie  w poszukiwaniu krwiożerczego gnoma. Po chwili  spojrzał na mnie, z  takim podejrzanym uśmieszkiem i zapytał.
- Lubisz łamać zasady?
- Glupie pytanie. Tylko wiesz przypomnę ci, że jestem tu, teraz z tobą żeby nauczyć cię przestrzegać tych zasad.
- Na 3 pobiegniesz za mną.
- Czekaj co?
Ledwo   co zdążyłam dokończyć zdanie kiedy Stew krzyknął głośno ' 3 ' i zaczął   biec, z paniki pobiegłam za nim. Co on do cholery wyprawia? Przebiegając   tak wzdłuż regałów widziałam nauczycielkę gnom, która wstając, i   podnosząc wzrok wygladała jak by potrafiła zabijać wzrokiem.
- Kim kolwiek jesteście macie się natychmiast zatrzymać!
Usłyszeliśmy głos nauczycielki. Stew zatrzymał się nagle za jednym z regałów, a mój wolny zapłon spowodował, że w niego wpadłam, i obydwoje zaczęliśmy się   śmiać. Ale uznałam że jeśli złapiemy kontakt wzrokowy będzie to   niezręczna sytuacja więc migiem sturlałam się z niego, po czym jeszcze chwilę się śmialiśmy. Lecz gdy tylko usłyszeliśmy cieżko stawiającego   kroki gnoma, który pędził w naszą stronę żeby nas unicestwić szybko   wstaliśmy po czym wiedząc gdzie jest najbliższe wyjście pociągnęłam   Stewa za sobą. Wybiegliśmy z bibioteki, po czym zbiegliśmy w dół po   schodach które prowadziły do sali gimnastycznej. Gdy już byliśmy pewni że ocaliliśmy, zatrzymaliśmy się po czym Stew zaczął się śmiać.
- Stewie, oficjalnie oświadczam że masz nie poukładane w głowie.

Gdy Stew się uspokoił, wyprostował się, poprawił koszulkę, po czym zapytał
- Powiesz mi, gdzie teraz się znajdujemy?
- Jesteśmy przed wrotami do mrocznej piwnicy.
Powiedziałam prezętując mu dłonią pomieszczenie.
- Brzmi ciekawie.
Powiedział   przegryzając dolną wargę, i złapał za klamkę, a następnie delikatnie   uchylił drzwi. Przegryzanie wargi kojarzy mi się z czymś seksualnym. Nie   wiem czemu. Gdy weszliśmy do środka Stew zaczął się rozglądać. W piwnicy szkolnej są dziesiątki regałów ze starymi książkami, stare krzesła, ławki i inne przestarzałe pierdoły.
- Czasem, gdy nocujemy w   szkole bawimy się w chowanego. Oczywiście to najlepsze miejsce do   ukrycia. Nie polecam szukać w tym miejscu. Pomimo że wiesz że są tu tylko ludzie których znasz, i wiesz że za chwile wyskoczą w momencie w   którym najmniej będziesz się tego spodziewać, i tak zesrasz się ze strachu.
Oznajmiłam.
- Często nocujecie w szkole?
- Raz na miesiąc lub dwa. Coś koło tego.
Przeszliśmy do końca piwnicy po czym przeszliśmy do sali muzycznej.
- Lubię tu przebywać.
Powiedziałam gdy przechodziliśmy w śród instrumentów.
- Umiesz na czymś grać?
Zapytał Stew.
- Nie, ale lubię siedzieć na sofie i słuchać jak inni grają, lub komponują.
Usiadłam na sofę, a Stew podszedł do gitary, chwycił ją, po czym usiadł obok mnie.
- Umiesz grać?
Zapytałam spoglądając na niego.
- Coś tam potrafię.
Powiedział   po czym zaczął grać. Odrazu wiedziałam że to kawałek Edda Sherana- I see fire. Zatkało mnie. Grał ślicznie. Uważnie się wsłuchiwałam dźwiękom   które wydawały naruszone struny. Gdy skończył grać nie wiedziałam co   powiedzieć.
- Podobało się?
Zapytał wpatrując się mi w oczy.
- No... Y, nie jest źle.
Boże, kogo ja oszukuję , to było mega. Stew się uśmiechnął, po czym wstał i odłożył gitarę. Wstałam i poszliśmy do sali gimnastycznej. Stew wziął jakąś   piłkę i we mnie rzucił.
- Ała! A to za co?
- Za to że byłaś taka nie miła na początku.
- To ty byłeś nie miły. W końcu nie weszłam w ciebie specjalnie.
Powiedziałam, na co on wystawił mi język. Złapałam szybko piłkę i w wycelowałam w niego trafiając go w ramię.
- Dobra wygrałaś.
Zaśmiał się Stew. Dzwonek zadzwonił na przerwę obiadową, więc wyszliśmy z sali  i  poszliśmy w stronę stołówki. Zastanawiam się czy będzie tak jak   przeczuwam. Że zachowa się jak dupek i wmiesza się w towarzystwo tych   cymbałów. Napewno tak. A co jak nie? Załóżmy się, jeśli tak się nie   stanie, to pozwolę ci się przed nim otworzyć i z nim zaprzyjaźnić, alejeśli on się stanie jak oni, włączysz ' bitch mode on ', i będzie dla ciebie   jak powietrze. Ok, podejmuję wyzwanie. Ledwo weszliśmy do stołówki a   wszystkie dziewczyny z naszej klasy, i kilka innych dosłownie rzuciły   się na niego, zaczęły się przedstawiać, i takie tam. Musiałam zapytać,   chodź czułam że się zawiodę.
- Usiądziesz ze mną?
Stew się oderwał na chwile od wszystkich lasek, spojrzał na mnie i powiedział
- Może potem.
Po   czym wrócił do nich. Serio? Bitch mode on. Szczerze mówiąc zrobiło mi   się trochę przykro, no ale nic. Znalazłam Madison i Adriana i się do   nich dosiadłam.
- Jak tam nowy?
- Kolejny cymbał. Chodź na poczatku wydawał się spoko.
- Przystojny.
Powiedziała   Madison na co tylko westchnęłam. Wyciągnełam kanapki i zaczęłam jeść, co jakiś czas spoglądając na Stewa. Eh szkoda mi go. Nie ma zielonego   pojęcia co znaczy u mnie Bitch mode on. Chociaż zakładam że już nigdy nie zwróci na mnie uwagi. Gdy skończyłam jeść wstałam i odchodząc   usłyszałam głos Adriana.
- Gdzie się wybierasz?
- Przejść się.
Po czym wychodząc ze stołówki widziałam tylko kontem oka, jak Stew się we mnie wpatrywał.


Sorry, I'm different. Can you still love me? ©Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz