//12//

17.4K 1.2K 16
                                    

Chodząc po sklepach zaczęłyśmy rozmawiać. Nigdy nie miałam żadnych sekretów przed mamą. Zawsze wszystko jej mówię, bo wiem że zawsze dobrze mi doradzi.
- Jak tam w szkole?
- Eh.. Może być.
- Podoba ci się jakiś chłopak?
- Szczerze? Sama nie wiem. Niby tak. Ale cześć mnie nie jest z tego zadowolona.
- A to czemu?
- Pamiętasz Daniela?
- Oczywiście.
- Doszedł do klasy nowy chłopak. Ma na imie Steward. I to wszystko pomiędzy nami zaczyna się tak samo. Znów. Jakoś czuje że jeśli znów się zakocham to znów się zawiodę.
- Ale może tym razem będzie inaczej?
- A co jeśli nie? Emily znów wkracza do akcjii.
- Boże znowu ta zdzira?
- Mamo od kiedy używasz takich słów?
- Od kiedy ta zdzira psuje wszystko w życiu mojej córki. Wiesz co?
- Co?
- Uważam że powinnaś dać temu szansę. Nie zawsze chodzi o happy ending. Czasem chodzi o samą historie. Może przeżyjecie coś razem? A jeśli się rozwali, to wiesz że się z tym da żyć. A jeśli to przez tą zdzirę, to albo ty jej przywalisz, albo twoja mama pokaże tobie, czego się nauczyła od swojego starszego brata.
Zaśmiałam się. Mama jest kochana. Zawsze wie jak mi poprawić humor. Chodź w jednym nie ma dosłownie racji. Kiedy sie rozstałam z Danielem, to czułam jak by jakaś cząstka mnie umierała. Myśl o tym co w tedy czułam aż boli. Tego nawet się nie da opisać słowami.
- W tym będziesz wygladała ślicznie.
Powiedziała mama wyciągając ciemno bordową, obcisłą sukienkę. Była śliczna.
- To chyba nie mój styl mamo.
- Nie musisz w niej chodzić na codzień. Zostawisz ją na jakiś wyjątkowy moment. Przymierz.
Westchnęłam i poszłam do przymierzalni. Mama miała rację. Zazwyczaj nie uważam że wyglądam w czymś dosłownie "dobrze". Ale w tej sukience wyglądałam lepiej niż dobrze. Gdy wyszłam a mama mnie w niej zobaczyła w jej oczach pojawiły się iskierki zdumienia. Uśmiechnęła się szeroko i oznajmiła że ją kupujemy. Potem dokupiłyśmy do niej czarne buty na koturnie, i inne pierdoły.
- Stew dziś przyjdzie na kolacje, bo musimy zrobić razem projekt.
- To wspaniale, co mam ugotować? A może gdzieś wyjdę z tatą?
- Mamo, nie. Nie będziecie wychodzić tylko dla tego że przychodzi do mnie kolega. Po za tym nic pomiędzy nami raczej nie będzie. Emily wkracza znów do akcji. Dziś już do niego po szkole dzwoniła.
Mama głośno westchnęła zastanawiając się co mi powiedzieć.
- Słuchaj, ja z tatą dawno nie spędzaliśmy czasu sam na sam. Co powiesz na to że my dziś wyjdziemy do restauracji czy na spacer, a wy sami sobie zrobicie kolacje?
- Ugh. Ok.
Mama zawsze coś wymyśli. Zawsze wie jak mnie podejść, i co powiedzieć żeby i tak wyszło na jej.

Kupiłyśmy jeszcze dwie pary spodni, kilka koszulek, jakieś trampki, bieliznę po czym zjadłyśmy razem w McDonalds.

Gdy wróciłyśmy do domu rozebrałam się i pomogłam jej wypakować zakupy. Gdy weszłam do salonu tata oznajmił mi że mam gościa. Że co? Nie przypominam sobie żebym umawiała się z Adrianem albo Madison. Wbiegłam do góry do mojego pokoju, a gdy otworzyłam drzwi zastałam Stewa.

Sorry, I'm different. Can you still love me? ©Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz