2.MORZE

9 2 0
                                    


W niedzielę wstałam wcześnie , nie mogłam doczekać się wyjazdu nad morze , a pogoda jak na wrzesień była cudowna . Ubrałam się w moją białą nową koszulkę na ramiączkach z kotem i napisem ,,OMG " w chmurce obok niego oraz krótkie, czarne, dżinsowe spodenki. Upięłam włosy w wysoki kok , zaścieliłam łóżko i zjadłam śniadanie . Gdy zdążyłam po nim sprzątnąć dochodziła jedenasta .Włożyłam buty , chwyciłam torbę do której włożyłam parę drobiazgów i wyszłam . Pogoda naprawdę dzisiaj dopisywała . Dochodząc na miejsce (była punkt jedenasta) zauważyłam że Jessica , Livia ,Patrick i Cody już czekają .

- Hej! - krzyknęłam do nich .

- Hej!- odpowiedzieli mi.

- Piękna dziś pogoda .Prawda?- zagadnęłam .

- A tak pogoda jest naprawdę super. Musimy poczekać jeszcze tylko na Casandre .- poinformował mnie Patrick.

- Spoko.

- Fajna koszulka , gdzie kupiłaś ?- spytała nagle zaciekawiona Jessica .

- Tą kupiłam wczoraj w tym sklepie w Galerii.

- Jest naprawdę super do twarzy ci w niej.- pochwaliły Livia i Jessica.

W tym samym czasie ,w którym ja Livia i Jessica rozmawiałyśmy o ciuchach (bo teraz nasza rozmowa zeszła właśnie na nie) , zadzwonił telefon Patricka.

- Halo... O cześć Casandra .- mówił do telefonu .

Nasze oczy zwróciły się w kierunku Patricka.

- Jasne zaraz wszystkim przekaże, no i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Pa - zakończył rozmowę .

Włożył telefon z powrotem do kieszeni spodenek.

- Casandra nie może dzisiaj z nami pojechać , rozchorowała się.- oznajmił.

- Szkoda , miałam nadzieję , że pojedziemy wszyscy.

- Tak szkoda .- poparła mnie Jessica .

- No ,ale cóż stało się . Macie zamiar tu cały czas sterczeć , bo ja nie. Chcę wreszcie pojechać nad to morze.- odezwał się Cody siedzący w swoim srebrnym porsche.

- Masz rację jedziemy , chodźcie dziewczyny.- powiedział Patrick

Droga nad morze wiodła przez las i szosę , jechaliśmy z pół godziny. Parę minut po dwunastej byliśmy już na miejscu. Wzięliśmy torebki i torby z samochodów , a zaraz potem pomaszerowaliśmy na plażę ,droga była równa i szeroka , wyłożona kostką , a już po paru metrach poczułam , że do moich białych trampek dostaje się piasek. W końcu dotarliśmy , wybraliśmy słoneczne miejsce ja , Livia i Jessica chciałyśmy się poopalać , za to Cody i Patrick woleli wejść do wody.

- Dziewczyny chodźcie , woda jest naprawdę ciepła .- zawołał do nas Patrick

- Nie wiem jak wy ale ja idę .- odezwała się Livia i pobiegła w stronę morza.

-To my sobie poleżymy i poopalamy się , chyba że wolisz iść się kąpać? - spytałam Jessice.

- Nie , lepiej poopalajmy się , nie zawsze dzień jest taki ciepły i słoneczny.

Po jakimś czasie przyszedł do nas Cody.

- Co tam? - spytał posyłając uśmiech.

- A nic takiego opalamy się .- odpowiedziała Jessica .

Dopiero teraz zauważyłam dokładniej jak wygląda , wcześniej nie zwracałam na to szczególnej uwagi wiedziałam tylko tyle, że ma niebieskie oczy i jak na wtedy tylko tyle chciałam wiedzieć. Teraz zauważyłam , że chłopak ma z sto siedemdziesiąt trzy centymetry wzrostu, jest dość muskularny , i ma ciemniejszą karnację , była bardzo ładna i doskonale komponowała się z podłużna twarzą , oraz niebieskimi oczyma. Chłopak był po prostu idealny , no i ten śnieżnobiały uśmiech. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że Cody mi się podoba. Od czasu ,kiedy go poznałam zdążyłam już zauważyć , że ma wszystkie cechy mojego ideału : wysoki , niebieskie oczy , inteligentny , a w dodatku gentleman. Po prostu się zakochałam , ja Maja Weeks zakochałam się w chłopaku o imieniu CODY. Było tylko jedno pytanie: ,,Czy on , także coś do mnie czuje?" . Ta miłość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba , nagle i niespodziewanie. Z zamyślenia wyrwał mnie krzyk jakiejś kobiety:

- Pomocy ! Ratunku ! Moje dziecko się topi ! Proszę niech mu ktoś pomoże! - krzyczała histerycznie.

Wszystko stało się szybko i nagle , Cody jeszcze przed chwilą stał koło mnie , a teraz wyciągał z wody topiącego się chłopca , który był mały i pulchny mógł mieć z siedem lub osiem lat .Cody położył go na piasku i zaczął udzielać pierwszej pomocy , kobieta płakała , a inni plażowicze byli w szoku , ja zresztą też. Chwilę po udzieleniu przez swojego wybawcę pierwszej pomocy chłopczyk zaczął swobodniej oddychać , a nawet już usiadł. Zmartwiona i zdenerwowana płacząca matka przytuliła chłopca do siebie .

- Dziękuję .- powiedziała przez łzy.

- To nic takiego .- odpowiedział Cody takim tonem jakby naprawdę nie było to nic takiego i jakby co drugi dzień ratował jakieś tonące dziecko.

- Gdyby nie ty , mój Franklin utopił by się , a ja nie potrafię pływać .

- Mam nadzieję , że wszystko będzie w porządku .Do widzenia , pa mały uważaj na siebie,

- Dziękuję .- odezwał się Franklin przez łzy.

Płakał chyba ze strachu , a może ze zdezorientowania ? Jednego byłam pewna , ten dzień dla jego matki musiał okazać się koszmarem.

-To jak zwijamy się?- spytał nas Cody.

-Co ?- odpowiedzieliśmy wszyscy równocześnie.

-Pytam czy jedziemy na obiad , bo dochodzi druga? - ponowił pytanie.

- Ach tak jasne . -odpowiedzieliśmy nadal zaszokowani .

Szybko się zwinęliśmy , przed powrotem do samochodu weszliśmy jeszcze do przebieralni , aby zmienić stroje kąpielowe na ciuchy. Drogę do samochodu przebyliśmy w milczeniu .

Na obiad pojechaliśmy do rybnej restauracji , zamówiłam sobie dorsza z frytkami i surówką .Dziewczyny i Cody wzięli to samo , za to Patrick wziął pangę z frytkami i surówką . Najedzeni poszliśmy do samochodu (za obiad zapłaciliśmy wszyscy razem) ,drogę do domu przegadaliśmy od czasu do czasu milknąc , bo w radiu leciała akurat jakaś fajna piosenka. Chłopak odwiózł najpierw Jessicę , a potem mnie.

Gdy weszłam do domu o dwudziestej mama korzystając z tego , że mnie zauważyła spytała jak mi minął dzień , odpowiedziałam jej ,że dobrze poszłam do swojego pokoju na piętrze. Wzięłam prysznic , umyłam zęby i położyłam się do łóżka .Zanim zasnęłam przeczytałam jeszcze moje notatki z języka angielskiego i biologii , tak w razie czego gdyby nauczycielom tych przedmiotów przyszło na myśl zrobienie poniedziałkowej kartkówki.



HISTORIA Z ŻYCIA MAI WEEKSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz