Rozdział 4

52 1 0
                                    

☆☆☆Carmen POV☆☆☆
Wpadłam na Dean'a. No to się wpakowałam.
- Uważaj jak leziesz!
- Jesteś tu nowy. Powinieneś raczej uważać na to co mówisz do osób z klasy. - ja i ten mój cięty język
- Nadal nie przeprosiłaś.
- Nie mam za co. - powiedziałam i odeszłam
Zobaczyłam w oddali Ryan'a więc podbiegłam do niego.
- Cześć Cari. - powiedział i uśmiechnął się
- Hej Ryan. - powiedziałam i pocałowałam co w policzek
- Widzę, że już miałaś spotkanie z nowym kolegą.
- Skąd wiesz?
- Po oczach. Dzisiaj możesz iść ze mną po szkole do Katy. Dawno cię nie widziała.
- Może być. Przynajmniej nie będę sama, bo Jim kończy o trzy godziny później.
Zadzwonił dzwonek i poszliśmy do klasy. Na całe szczęście Chris już był.
Usiadłam w ławce i zaczęłam wyciągać książki.
- Widziałem dziś Dean'a. Nie poznał mnie chyba. - powiedział do mnie Roth
- Ja też. Raczej mnie też nie poznał. - odpowiedziała.
- Przywitajcie naszego nowego kolegę, Dean'a Andrew.
- Dzień dobry. - powiedział
- Cześć. - odpowiedzieli niektórzy
- Przedstawcie się po kolei.
...
- Josh.
- Ryan.
- Mary.
...
- Ashley.
- Christopher.
- Carmen.
Skończyliśmy. Zdaje mi się, że długo na mnie patrzył, ale mam nadzieję, że to tylko złudzenia. Lekcja minęła zaskakująco szybko. Wyszłam z klasy razem z Chris'em i Ryan'em jako ostatnia. Teraz była muzyka. O nie trzeba było się nauczyć śpiewać jakąś piosenkę. Ups, zapomniałam. Zaśpiewam moja ulubioną. W miarę dobrze śpiewam więc może będzie 5 lub 6.
- Zapraszam. - powiedział nauczyciel - Miałaś przygotować jakąś piosenkę Carmen. Masz coś to włączę.
- A thousand years. - powiedziałam
- Więc zaczynaj.
Popłynęła piosenka i zaczęłam
- Heart beats fast colors and promises... I have died everyday waiting for you... And all along I believed I would find you... I'll love you for a thousand more. - skończyłam
- Więc dostaniesz 6 Carmen. Chodzisz na jakieś zajęcia?
- Nie. Kiedyś tata mnie uczył śpiewać. - powiedziałam, a nauczyciel znając sytuację nie pytał dalej był on przyjacielem taty
Usiadłam i wyjęłam książki.
- Bardzo ładnie śpiewasz. - powiedział Chris
- Dziękuję. - powiedziałam
Po lekcjach poszłam z Chris'em i Ryan'em w kierunku domu tego drugiego. Oczywiście Christopher szedł do siebie. Mieliśmy po drodze. Zatrzymaliśmy się przy posesji Hemmings'ów*.
- Cari! - krzyknęła od progu mała Katy i skoczyła na mnie
- Ja też się cieszę, że cię widzę Katie. - powiedziałam ze śmiechem
Siedziałam u nich trzy godziny. Wracając do domu spotkałam Jim'a z Riley.
- Ley dzisiaj do nas wpadnie, bo mamy projekt z fizy.
- Spoczko. Ja właśnie wracam od Ryan'a i Katy.
- Jak tam u nich?
- Raczej wszystko dobrze. Mała strasznie podrosła w wakacje.
Około godziny 21:00 dopiero dziewczyna wyszła od nas z domu.
- Podoba ci się, prawda? - spytałam brata
- Nie. - powiedział nie patrząc na mnie, wiedziałam, że kłamie
- Nie kłam, przy mnie nie musisz.
- Dobra podoba mi się, ale wiem, że i tak nigdy nie będziemy razem.
- Widziałam jak na ciebie patrzy. Daj telefon. - ze zdziwieniem oddał przedmiot po chwili rozumiejąc o co chodzi
- Nie wybieraj jej numeru... Nie dzwoń... Nie dawaj mi jej do telefonu... Cześć Ley
- Hej, zapomniałam czegoś?
- Nie po prostu chciałem spytać czy może jutro byśmy się nie spotkali?
- O której?
- Nie wiem, sama wybierz.
- To może małe wagary?
Spojrzał na mnie, a ja pokiwałam głową.
- Pewnie. Jeszcze nikomu nie zaszkodziły. To będę u ciebie około 8:00.
- Dobra. To ustalone. Pa.
- Pa. - i skończył rozmowę
- Nie było tak źle prawda? - spytałam
- No nie. - odrzekł z wielkim bananem na ustach
- Chodź spać, bo będziesz nudził na randce. - powiedziałam
- Ej, ja nigdy nie nudzę. - oburzył się
- No pewnie, że nie. Serio chodź spać.
Położyłam się. Po chwili zasnęłam...
Szłam ulicą aż nagle mnie ktoś zaczepił. Chciał, żebym się z nim przespała. Jedna nic nie obowiązująca nocka. To nie dla mnie. Gdy nie chciałam to on siłą zaciągnął mnie do jakiegoś domu. Związał ręce i usta. Przestraszyłam się, a ja się nigdy nie boję. Nigdy. Zrobił coś czego się brzydziłam. Zgwałcił mnie. Nic nie będzie takie samo. Znalazł mnie Josh.
Obudziłam się zlana zimnym potem. To była prawda. Właśnie wtedy zaczęliśmy się przyjaźnić.
- Co się stało Maleńka?
- N...nic. - wymamrotałam
- Nie martw się. To nie wróci. - powiedział, gdy mu opowiedziałam co mi się śniło
Ubrałam się w koszulę w kratę i BARDZO krótką spódniczkę. Do tego czarne Vans'y.
Pojechałam do szkoły z Jim'em, który mnie wysadził i już go nie było. Weszłam do szkoły. Na moje szczęście znów na kogoś wpadłam. Zgadniecie? Tak tym razem to też Dean.
- Witaj. Miło mi cię znowu widzieć. - powiedział
- A mi wręcz przeciwnie. - odparłam
- Ile razy mam cię jeszcze przepraszać.
- Nie wiem.
Pociągnął mnie w stronę szatni.
- To się dowiedz. Chciałem być miły. - trzymał mi ręce i próbował pocałował
Tego nie zniosę. Kopnęłam go z kolana w krocze. Zawył z bólu.
- Idiotka.
- A ja Carmen. Myślałam, że już się znamy. - zaczęłam odchodzić
- Ej Mała. Nie obrażaj się.
- Mała to jest twoja pała. - rzuciłam przez prawe ramię i poszłam w stronę klasy na odchodne pokazując mu środkowy palec
☆☆☆
I kolejny. Nawet szybko mi idzie. Jak myślicie co będzie z Cari i Dean'em. Dowiecie się z kolejnych części. Zapraszam do komentowania, czytania i gwiazdkowania.
☆☆☆
Wasza AguŚka ^_^
* rodzina Ryan'a (Nie ma nic wspólnego z Luke'iem Hemmings'em, przynajmniej na razie)

Dziewczyna z przeszłością i Bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz