Rozdział 3

33 1 0
                                    

☆☆☆Chris POV☆☆☆
Bałem się przed spotkaniem z ojcem. Nie widziałem go jakieś 15 lat. Poszedłem do pokoju siostry, aby już się zbierać, bo mamy tam być o 16:00.
- Soph. Musimy iść.
- Wiem, ale tak bardzo się boję.
☆☆☆Carmen POV☆☆☆
Byliśmy w kawiarni i obserwowaliśmy stolik naszych przyjaciół. Mówił ten ich ojciec. Słyszałam wszystko. Chodziło o to, że on nawet nie wiedział, że ma dzieci. Dopiero się okazało, gdy spotkał jakąś dawną znajomą. Ciekawe czy to prawda. Nawiasem mówiąc on bardzo chcę ich poznać. Ma zamieszkać u nich od następnego tygodnia, żeby im pomóc i zobaczyć czy się sprawdzi. Siedzimy tu jakieś dwie godziny. Oni wstają i się żegnają. Wychodzimy zaraz za nimi.
- I jak? - spytałam ich w samochodzie
- Nie wiem, co o tym myśleć. Niby fajny, ale się jeszcze okaże. - odpowiedziała Sophie
- Wpadniecie do nas na noc? Tylko postarajcie się nie zwracać uwagi na butelki po alkoholu, bo mamuśka się wtedy wkurza. - powiedział Chris
- Spoko. - odrzekł Jim
- Już jesteśmy. - powiedziałam i odstawiłam samochód do naszego garażu
Wzięliśmy po kilka rzeczy i wyszliśmy z domu uprzednio go zamykając. Weszliśmy do mieszkania naszych przyjaciół i zobaczyliśmy ich babcię, Suzanne.
- Gdzie byliście? - spytała kobieta
- Na spotkaniu z naszym biologicznym ojcem. - odpowiedział Chris
- Widzę, że przyjaciele przyszli. Jak ja was dawno nie widziałam. Miło znowu widzieć. - zwróciła się do nas
- Nam też bardzo miło. - odpowiedział mój brat
- Wasza matka już tu nie mieszka. Zadzwoniła do mnie, że jest w Białorusi i tam zostaje na stałe. Ile ona pije?
- Od zawsze.
- Naprawdę? Nigdy nie zauważyłam.
- Cały czas, gdy przyjeżdżałaś ona się powstrzymywała.
- Aha. To ja nie przeszkadzam. Jak będziecie czegoś potrzebowali to dzwońcie. Pa, pa.
- Do zobaczenia babciu.
Drzwi za nią się zamknęły, a my przeszliśmy do salonu. Było sprzątnięte.
- Co robimy? - spytaliśmy w tym samym czasie
- Może obejrzymy jakiś horror, a później zaprosimy jeszcze kilka osób i zrobimy jakieś małe spotkanie towarzyskie. - odparła Soph
- Spoczko.
Obejrzeliśmy Ju-on i zadzwoniliśmy do Josh'a, Matt'a, Ashley i nawet Ryan'a, a z klasy mojego brata po Michael'a, Riley, Roxanne i to wszyscy. Było świetnie. Gadaliśmy, śmialiśmy się i robiliśmy inne głupoty. Jutro trzeba iść do szkoły więc wszyscy zmyli się około 22:00. My zostajemy tu na noc.
☆☆☆Chris POV☆☆☆
Następnego dnia wstałem obudzony przez śmiech z kuchni.
- Mnie to nie łaska obudzić? - spytałem wchodząc
- Tak słodko sobie spałeś, że zrezygnowaliśmy. - odpowiedziała Car.
- Chodźmy do szkoły, bo się spóźnimy.
Dojechaliśmy po piętnastu minutach. Weszliśmy od razu do szkoły i ja z Carmen udaliśmy się do naszej klasy. Pierwsza jest godzina wychowawcza. Zajęliśmy naszą ławkę w klasie. Równo z dzwonkiem weszła Pani z resztą klasy.
- Dzień dobry. - powiedziała
- Dzień dobry. - odpowiedzieliśmy
- Mam dużo informacji, więc zapisujcie. Po pierwsze jedziemy na 5-dniową wycieczkę do Londynu. Będzie tam oprócz was klasa 1a i 2d. - powiedziała
Jedziemy z kujonami i z klasą mojej siostry. My jesteśmy w 1d.
- Jeszcze nie skończyłam! - krzyknęła - Cisza, bo zaraz nie dowiecie się jeszcze lepszych informacji. W przyszłym tygodniu szkoła organizuje bal dla wszystkich licealistów i lekcje tamtego dnia są odwołane.
- A ile ten wyjazd kosztuje? - spytała Mary, która za bogata to nie była
- Około 1500 zł, z atrakcjami transportem i wyżywieniem. Jeszcze jedno. Jutro przyjedzie do nas nowy kolega z Portland. Będzie chodził tu do klasy. - powiedziała, a mi się zapaliła czerwona lampka w głowie, bo tam wyjechał Dean, były chłopak Car.
- Jak się nazywa? - spytała Carmen o to co chciałem
- Andrew. Dean Andrew. - powiedziała
O, nie. No to przechlapane. Myślałem, że ona się zaraz rozpłacze.
- Może cie nie pozna. - szepnąłem - Zmieniłaś się.
- Mam taką nadzieję.
☆☆☆Car POV☆☆☆
- Dlaczego ja mam takiego pecha! - krzyknęłam do brata gdy mu wszystko opowiedziałam - Myślałam, że chociaż jego mam z głowy!
- Cichutko. - powiedział Jim przytulając mnie - Nie pozwolę, by ci coś zrobił.
Wypłakiwałam się w jego koszulę co mi trochę pomagało.
- Popcorn? - spytał
Pokiwałam energicznie głową. Zawsze jak byliśmy smutni tata brał popcorn i włączał jakiś głupi film i udawał oburzenie, gdy go negatywnie ocenialiśmy. Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym.
- Oglądamy Mini mini czy Jim Jam? - spytał poważnie
- Mini mini! - krzyknęłam
Włączył to i oglądaliśmy Marta mówi, przynajmniej tak było w tytule.
- Pies nie może gadać. - powiedziałam rozbawiona
- Właśnie, że może. - powiedział - No dobra nie może.
- Chodź już spać. Jest 23:00.
- No dobra. Jutro mam zamiar wyglądać nie do poznania.
Poszłam się umyć. Wykapałam się w brzoskwiniowym płynie. Założyłam moją piżamę, składającą się z podkoszulka i dziewczęcych bokserek. Położyłam się i niemal od razu zasnęłam. Śniło mi się, że Dean znów mnie nęka i próbuje się do mnie dobrać. Chyba nie muszę mówić w jakim sensie. Bałam się go, cholernie się bałam. Obudziłam się o 6:30. Ubrałam się w czarną sukienkę z eko skóry i buty na koturnie z takiego samego materiału. Wyglądałam znośnie. Pomalowałam lekko usta i rzęsy. Nie lubiłam mieć kilo tapety na twarzy. Zeszłam na śniadanie. Po kuchnie krzątał się Jim. Uwielbiałam jego posiłki. Miał do tego dar. Zjedliśmy i pojechaliśmy do szkoły. Gdy byliśmy na miejscu rozdzieliliśmy się. Ja poszłam do siebie, a on do siebie. Znając moje szczęść to nie będzie przyjemny dzień. Szłam w zamyśleniu aż w kogoś nie wpadłam.
☆☆☆
Na kogo wpadła Car? Piszcie w komentarzach, a teraz zapraszam na moje inne opowiadania. Nie było tajemnicy, bo tu jakoś nie pasowała.
☆☆☆
Wasza AguŚka♡


Dziewczyna z przeszłością i Bad BoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz