Z radia w kuchni słyszę radio Maryję, a w salonie moja mama słucha kolęd...ŁOT DE FAK IS GOIN ON!
____________________Wsunęłam telefon z powrotem do kieszeni i w tym samym momencie komórka Michaela za wibrowała cicho w jego spodniach. Przegryzłam wargę ukrywając uśmiech i odwróciłam wzrok skubiąc odpryskujący, czarny lakier na paznokciach.
Usłyszałam parsknięcie obok prawego ucha i wiedziałam, że patrzy się teraz w moją stronę. Policzki mnie zapiekły i fala dreszczy przeszła mi po kręgosłupie gdy jego dłoń musnęła moje udo gdy wsuwał telefon do spodni.
- Leia, masz może ochotę na kawałek? - spytał Ashton, a ja przez chwilę idiotycznie gapiłam się na niego zadając sobie w głowie pytanie skąd zna moje imię?
Masz na cycku plakietkę z imieniem idiotko.
Mentalnie strzeliłam sobie z dłoni w czoło i chrząknęłam przypominają sobie o co spytał.- O..yy.. - spojrzałam na pizzę z ananasem, na którą wskazywał palcem - Nie, dziękuję. Mam dość pizzy na dzisiaj - uśmiechnęłam się do niego lekko, a on zmarszczył brwi.
- To ty też jesteś na jakiejś dziwnej diecie jak one? - spojrzał na Aleishę i drugą dziewczynę. Muszę się w końcu dowiedzieć jak ma na imię.
- Co? Nie, po prostu za dużo pizzy jak na jeden dzień - odpowiadam ogarniając ręką pizzerię. - No i ja niezbyt lu..
- Leia nie lubi pizzy z ananasem - mówi nagle Michael a mnie zatyka. Mrugam w szoku spoglądając mu w twarz i po chwili czerwienię się ponownie zdając sobie sprawę, że zapamiętał jeden z moich tweet'ów do niego. Wszyscy przy stoliku utkwili w nas zdziwione spojrzenia.
- Oh, to trzeba było tak od razu - odpowiada w końcu Luke i podsuwa mi pod nos kawałek pepperoni.
- Nie, nie, na prawdę nie jestem głodna - unoszę dłoń protestując - Poza tym to nie ja za to płaciłam.
- To tylko jeden kawałek - śmieje się Calum - Poza tym każdy z nas się złożył więc za te trzy pizze nie zapłaciliśmy wiele.
- Powtarzam, dziękuję ale nie. Poza tym chyba mój szef nie byłby zadowolony gdyby zobaczył swojego pracownika zjadającego jedzenie z jego restauracji z klientami - śmieję się na co Luke wzrusza ramionami i sam zabiera się za jedzenie kawałka pizzy, który mi proponował. I tak przy okazji, niezbyt dobrze, że chciał mi go podać z ręki...
- Powiedziałbym mu wtedy, że reklamujesz to jedzenie - parska śmiechem Michael na co wszyscy odpowiadają tym samym.
- Akurat ciebie nie trzeba nakłaniać do jedzenia, zwłaszcza pizzy - odzywa się bezimienna dziewczyna i śmiejąc się z własnej wypowiedzi opiera ramię na barku Michael'a i coś w spojrzeniu jakim obdarowuje chłopaka mnie zaskakuje.
- Nie przeczę - odpowiada i unosi dłoń by przeczesać nią włosy jednocześnie zrzucając z siebie rękę dziewczyny niby nie specjalnie.
Nagle podchodzi do naszego stolika grupka dziewczyn, poznaję je z wcześniej gdy podeszły złożyć zamówienie. Stają pomiędzy siedzącym na brzegu Calum'em i jedna z nich, blondynka chrząka.
- 5 Seconds od Summer? - pyta chociaż widać od razu, że ich poznała - Czy możemy zrobić sobie z wami zdjęcie, albo podpiszecie się chociaż, znaczy dacie autografy?
Dziewczyna jest zdenerwowana, ale równocześnie podekscytowana tak samo jak jej koleżanki i nerwowo spogląda na Luke'a który zaczerwienił się lekko i z uśmiechem bierze od dziewczyny złożoną na pół kartkę.
- Jasne, ale nie jestem dobry w podpisywaniu się. Nie mam jeszcze wyrobionego autografu. W zasadzie nie miałem w planach ich rozdawać- drapie się po karku z zażenowaniem i pochyla nad kartką starannie rysując każdą literę.
- My też? - pyta Michael wskazując na siebie, Calum'a i Ash'a.
- Tak! - odpowiada odrobinę za głośno jedna z towarzyszek blondynki i rumieni się. Michael chichocze cicho i razem z resztą podpisują się na kartce, a później pozują do zdjęcia, na którym ja próbuję zakryć się kartą z menu.
- Dzięki - odpowiadają dziewczyny równocześnie piszcząc i odchodzą.
- Jesteście już sławni - śmieję się cicho, a chłopcy wtórują mi.
- Zdziwiona? - odpowiada ze sztuczną urazą Calum.
- Ależ skąd! Ja też poproszę autograf... na serwetce - wyjmuję jedną z metalowego pudełka i kładę na stole.
- Ależ proszę. - Michael śmiejąc się bierze długopis, który dziewczyny zostawiły i podpisuje się.
Zaciskam wargi powstrzymując szeroki uśmiech kiedy podaje mi serwetkę z wypisanym na niej jego imieniem i serduszkiem obok.
- Powieszę nad łóżkiem! - piszczę sztucznie i wsuwam serwetkę do kieszeni zapominając o reszcie zespołu. Na serio...chyba powieszę tę serwetkę nad łóżkiem.
- Kiedy wracamy? - odzywa się nagle bezimienna dziewczyna i spogląda na telefon. - Niedługo muszę wrócić do domu.
- Dopiero co przyszliśmy - Calum marszczy brwi i posyła jej coś jakby zirytowane spojrzenie. Spoglądam na dziewczyny i widzę od razu po ich twarzach, że są znudzone. Coś mnie ściska w dołku na myśl, że to przez moją obecność i automatycznie mam ochotę wstać co właściwie robię.
- Emm...to ja będę wracać do pracy. Dziękuję za zaproszenie - od razu mam ochotę trzepnąć się w łeb. 'Dziękuję za zaproszenie?' Zachowujesz się jakby cię co najmniej na ślub zaprosili! - Ugh..to mam nadzieję, że wam smakuje. - wskazuję na ostatnie kawałki pizzy i biorę z powrotem tacę w ramiona.
- Miło się gadało - odpowiada Luke i uśmiecha się miło.
- Do zobaczenia - odpowiada Ashton wraz z Calum'em z ustami pełnymi pizzy.
- Cześć - odpowiadają dziewczyny nawet nie unosząc wzroków z nad swoich komórek. Uh..dzięki?
- Do poniedziałku - odzywa się w końcu Michael, a ja nie potrafię nie odwzajemnić jego uśmiechu gdy spoglądam na niego.
- Do poniedziałku - przegryzam od środka policzek i odwracam się modląc o to by moje 'tyły' wyglądały jak najlepiej zwłaszcza gdy nogi trzęsą mi się jak galareta z obawy, że się poślizgnę czy potknę o krzesło jednego ze stolików.
Na szczęście docieram bezpiecznie do lady i staram się nie patrzeć Aubrey w twarz gdy ta szczerzy się do mnie.
- A co to za rumieńce?
________________________________
1K!!! OMG, love u all ♥
Bez tweet'a bo na prawdę nie miałam na niego pomysłu...
I ugh ten rozdział jest niefajny ;x ajm sorry
CZYTASZ
Hey Mikey ☞ Twitter (Michael Clifford)
FanficKażdy w swoim życiu musi mieć chociaż jednego szkolnego crush'a. Jednak nie każdy ma tyle odwagi by coś z tym zrobić. W tym ja. Zwłaszcza gdy twoim crushem jest wchodząca gwiazda muzyki, która nie za często pojawia się w szkole. Postanowiłam codz...