@Tweet 15

2.8K 189 24
                                    


@MichaelClifford Hey Mikey...tylko ja potrafię rozchorować się gdy na dworze jest co najmniej trzydzieści stopni.


Weszłam do szkoły tłumiąc kaszel w zawiązaną na szyi bandaną. Oczy mnie piekły, a nos miałam zatkany na amen od kataru. Doczołgałam się do szafki i opierając głowę o drzwiczki szafki wpakowałam do niej książki z zadowoleniem znajdując jeszcze w środku paczkę gum do żucia. Nie miałam siły rano na umycie zębów, więc by pozbyć się okropnego posmaku w ustach wzięłam trzy na raz i zatrzasnęłam szafkę. Poprawiłam zsuwającą się z głowy beanie i westchnęłam czując się dosłownie jak kupa.

Ruszyłam wolnym krokiem do klasy w której miałam mieć angielski, ale zatrzymałam się w półkroku kiedy miałam już wyjść zza rogu. Zauważyła przed drzwiami Michaela. Nie był sam. Był z tą bezimienną dziewczyną i chyba się kłócili. Widziałam wyraźnie jak żyła na jego szyi skacze gdy mówi coś podniesionym głosem, a dziewczyna przewraca oczami i opiera ręce na biodrach odpowiadając z zaskakującym spokojem zupełnie w innym nastroju niż w jakim był Michael. Nie wiedziałam czy poczekać aż skończą czy przepchnąć się obok do klasy jak inni to robili bo akurat ta dwójka tarasowała właśnie wejście. Jednak nie miałam tyle siły by stać tu do końca przerwy więc ruszyłam w ich stronę. Miałam cichą nadzieję, że mnie nie zauważą i nadal będą dyskutować jednak moja nadzieja rozwiała się wraz z powietrzem w moich płucach gdy bezimienna dziewczyna nagle żarliwie gestykulując wystrzeliła ręką wprost w mój brzuch. Jęknęłam i odsunęłam się szybko zanosząc się charkotliwym kaszlem.

- Och...wybacz - zaśmiała się cicho i z powrotem zwróciła do Michaela nieznacznie odsuwając się ode mnie bym jej przypadkowo nie zaraziła.

- Wszystko w porządku? - odezwał się chłopak gdy chciałam wejść do klasy. Spojrzałam na niego i pokiwałam głową. - Marnie wyglądasz.

Zaśmiałam się i urwałam po chwili ponownie kaszląc.

- Miło słyszeć takie komplementy z samego rana - uśmiechnęłam się słabo i pociągnęłam nosem - Trochę się przeziębiłam.

- Trochę? - zaśmiał się i wszedł za mną do klasy kompletnie zapominając, lub specjalnie ignorując bezimienną dziewczynę. - Poza tym nie wiedziałem, że masz ze mną angielski.

- Mam z tobą więcej zajęć niż myślisz - padłam na krzesło w swojej ławce pod oknem i oparłam głowę o jej blat.

- Może lepiej by było gdybyś poszła do domu - spojrzałam na niego obracając głowę na ławce i uśmiechnęłam się widząc jego zmartwioną minę.

- Dzięki za troskę, ale jak już się tu doczołgałam to muszę wytrzymać.

Zmarszczył brwi i nagle się uśmiechnął.

- Chodź ze mną. - powiedział nagle i pociągnął mnie za rękaw bluzy.

- Co? - mimowolnie podniosłam się i dałam się wyciągnąć z klasy. - Wagary?

- Wolę nazywać to Dniem Wolny - wyszczerzył się. Zaśmiałam się w odpowiedzi i nie protestując podążyłam za nim szybko wiedząc, że mamy coś około minuty zanim rozbrzmi dzwonek. Naprawę nie miałam siły by przesiedzieć tu połowę dnia więc z chęcią poddałam się jemu.

Zaprowadził mnie do niedużego gruchota na czterech kółkach i otworzył mi drzwi od strony pasażera. Usiałam posłusznie i poczekałam cierpliwie, aż zajmie miejsce kierowcy.

- A więc jeśli już masz w planach zdeprawowanie mnie to powiedz mi chociaż gdzie jedziemy. - uśmiechnęłam się gdy po aucie rozniósł się jego śmiech.

Hey Mikey ☞ Twitter (Michael Clifford)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz