Rozdział 6

16 0 0
                                    

Laura

Po spędzeniu czasu w bibliotece i wczytaniu się w mnóstwo książek o miłości , której nigdy nie przeżyję, weszłam przez okno do pokoju Crisa. Opierając głowę o ścianę rozmyślałam o tym czemu nie miałam normalnego życia. Może mogłabym wtedy malować się tak jak inne i rycerzyk by się we mnie zakochał? Nienawidziłam wątpić w to czy zostanie stróżem to był dobry wybór i tak nie mogłam tego zmienić więc po co żałować? Ale może gdybym chociaż w tym była taka jak inni mógłby... Nic by nie mógł. To nic by nie zmieniło. Już nawet nie mogłam udawać że nie zadurzyłam się w rycerzyku. Chociaż wiedziałam że wszytko jest przeciwko mnie, rada, stróże, a już szczególnie sam Cris. Ze szkoły w pamięci zapisał mi się szczególnie jeden tekst. Dziewczyna wtedy siedziała nie daleko mnie i płacząc powiedziała do przyjaciółek

- Kocham go... Teraz wiem że on mnie nie będzie kochał nigdy ale ja mimo bólu będę go kochać, bo wiem że bez niego nie dam rady oddychać.

To był pierwszy raz kiedy którejś z tych suk współczułam. Od tamtej pory nigdy nic do mnie nie mówiła. Jej pewność siebie przepadła i nie było momentu żeby się nie uśmiechała. Co chwilę się śmiała ale uśmiech ani na sekundę nie schodził jej z twarzy. Często kiedy  przechodził koło niej z jakąś dziewczyną, ona przytulała się do przyjaciółki jakby prosiła ją żeby utrzymała ją w całości.  Wiedziałam że nie mogłam jej pomóc. Ona tego nie chciała i bardziej mi wtedy trzeba było pomóc. Nie znalazł się nikt kto by podjął się tego zadania więc tak oto skończyłam tu. W domu chłopaka, który może nawet przyjść z jakąś laską do domu. W tej właśnie chwili otworzyły się drzwi. Rycerzyk uśmiechnął się do mnie i położył na łóżku.

-Jak w ogóle działają te zasady w stróżach?

Zapytał zamyślony. 

-To znaczy? Chodzi o relację między ludźmi i nami czy...?

-O relacje, o twoją rodzinę, o wszystko.

Widziałam jak gapił się w sufit jakby nie miał odwagi patrzeć na mnie. Wiedziałam co miał na myśli, czy złamaliśmy jakieś prawa całując się.

-Anioł znajduje sobie miejsce i nie może z niego wstać przy podopiecznym. Nasze relacje nie mogą wykroczyć poza przyjaźń, a i to nie jest wskazane ponieważ kiedy nie będziesz potrzebował mojej pomocy już nigdy cię nie zobaczę. Kontakt cielesny ograniczamy do trzymania za rękę bądź przytulenia. Karą za złamanie zasad jest piekło. Dlatego nie zdarzyło się jeszcze by ktokolwiek odważył się złamać zasady. Taty nigdy nie poznałam. Mama nie żyje, zawsze byłam jedynaczką.

Odpowiadałam szybko byle tylko zakończyć temat. Widziałam na jego twarzy że chcę mnie zapytać czemu złamałam zasady ale się powstrzymał i położył na łóżku.

-Jak spędziłaś dzisiaj dzień?

Chciał udawać że nic się nie stało... Tylko czemu mnie to tak zabolało? Chciał mi w ten sposób pomóc. Nie narzucać się i w ogóle, a ja wbrew rozsądkowi marzyłam tylko o tym by podszedł i pocałował mnie tak jak wczoraj. Chciałam też żeby chciał mnie poznać i żeby mnie akceptował tak tyle by mi wystarczyło...Nie chciałam by te głupie zasady wszystko zniszczyły. Wiedziałam że nie  jestem w jego typie no ale w końcu nie miał żadnej dziewczyny dzisiaj w łóżku więc musiał chociaż trochę brać moje odczucia pod uwagę.

-W bibliotece

Odpowiedziałam zwięźle. Spojrzał na mnie smutnym wzorkiem

-Nie chcę żebyś taka była

-Jaka?

-Smutna

Odpowiedział takim tonem jakby to było coś oczywistego. Nie chciał żebym była smutna, pierwsza osoba którą to obchodzi pomyślałam z uśmiechem.







Nie pozwól mi odejśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz