Rozdział 9

24 2 0
                                    


Cris

Mówiłem już że mnie powaliło? Tak? to powtórzę jeszcze raz. Po przebudzeniu zdałem sobie sprawę że do mojej klatki piersiowej i do mojej widocznej już erekcji przyciśnięte jest małe słodkie ciałko. Westchnąłem w duchu, zachowujesz się jak idiota przecież to tylko dziewczyna. Twój anioł stróż, który przez ciebie może trafić do piekła. Usłyszałem jęk więc szybko spojrzałem w jej stronę. Miała taką smutną minę i nagle jej oczy zatrzepotały. Szybko zamknąłem oczy i wyrównałem oddech. Usłyszałem ciche westchnienie

-kochchany rycerzyyyk

I poczułem jak jej ciało powoli się odpręża. Na moich ustach wykwitł uśmiech. Słodki aniołek. Patrząc na nią przypomniała mi się matka. Rzadko o niej myślałem,a starałem się tego nie robić nigdy. Wspomnienia prowadziły do cierpienia, spojrzałem  na  tatuaż na mojej ręce Nie patrz za siebie.  Ostrożnie wstałem i wyjąłem gitarę z za szafy. Usiadłem w najdalszej części pokoju, opadłem na podłogę zjeżdżając na ścianę i zacząłem cicho grać przy okazji śpiewać. Śpiewając ostatnią kołysankę jaką usłyszałem od  matki.


Chciałabym raz zasnąć

W domu z płotkiem z maku

Stół byłby z piernika

Nie rusz nie dotykaj

Chciałabym raz zasnąć 

z tobą na kolanku

Twoje mądre oczka 

Oczyściłyby ból od środka

Chciałabym raz zasnąć 

Zasnąć tak jak ty

Lecz się żegnać muszę

już się nie obudzę

Chciałabym raz zasnąć

Zasnąć tak jak ty

Lecz się żegnać muszę

już się nie obudzę...


Otworzyłem oczy i przez lekko zamazany obraz zauważyłem zasłuchaną Laurę siedzącą na przeciwko mnie po turecku z zamkniętymi oczami.


Laura


Nie wiedziałam że ma taki talent. Miał piękny głos z chrypką a w połączeniu z tą melodią do usypiania byłam po prostu pod takim wrażeniem. Sama lubiłam śpiewać ale w porównaniu do tego byłam totalnie do dupy. Mogłabym słuchać jego głosu całymi dniami,a kiedy ktoś by się zapytał czy to nie nudne powiedziałabym że zastępuję mi to oddychanie. Kiedy otworzyłam oczy i spojrzałam w te jego przepiękne fioletowe tęczówki... Mogłabym umrzeć. Widziałam w nich ten ból przeszłości i przypomniało mi się jak jeszcze parę dni temu uważałam że to głupie że chce poznać te jego tajemnice oczy, teraz wiedziałam że nie wytrzymałabym bez tych oczu. I w tym właśnie momencie uświadomiłam sobie że zakochałam się w rycerzyku. Była to głupia i bezsensowna miłość. Znałam go ledwie parę dni i dokładnie wiedziałam że nie ma żadnej szansy żeby ktoś tak bezbarwny i pokręcony wzbudził w nim podobne uczucia ale w tej chwili miało mnie to obchodziło.

-Zagraj coś jeszcze

Poprosiłam cicho. Pokiwał lekko głową i poprosił bym dołączyła do niego jak załapie tekst. Uśmiechnęłam się lekko bo wiedziałam że teraz zaśpiewa coś swojego. Powoli zaczął brzdąkać i w końcu wszedł w melodie. Wsłuchując się w pierwsze dźwięki, a kiedy usłyszałam jego głos oparłam się wygodnie o ścianę obok  niego.


Byłem sam i szukałem drogi

choć inni mówili że nie ma mowy

bym sam dotarł gdzieś dalej niż blisko

bym dotarł tam i znalazł miłość

W marzeniach chciałem poświęcić wszystko

Dopóki myślałem że cokolwiek mam

lecz okazało się że bliżej niż blisko

wyparowuje wszystko co znam

I się pytałem każdego dnia

jak dalej kroczyć, poznawać świat?

Kiedy świadomy jesteś słabości

kiedy świadomy swojej niższości

Dołączyłam do niego w ostatnim refrenie z oczami pełnymi łez.

W marzeniach chciałem poświęcić wszystko

Dopóki myślałem że cokolwiek mam

lecz okazało się że bliżej niż blisko

wyparowuje wszystko co znam X2


-Hej czemu płaczesz?

Zapytał zaskoczony odkładając gitarę obok i przyciągając mnie blisko do siebie. Czemu płaczę? 

- To było idealne

Pokręcił lekko głową jakby nie rozumiał

-bo, nie boisz się pokazać siebie i masz prawdziwy talent. I po prostu wzruszyłam się

Rycerzyk roześmiał się cicho i pokręcił z niedowierzaniem głową

-Masz najsłodszy głos jaki kiedykolwiek słyszałem

Usłyszałam cichy szept 














Nie pozwól mi odejśćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz