EPILOG

92 12 2
                                    

WRACAMY DO PUNKTU WIDZENIA LIAMA

- Dbaj o niego Zaynie.

- Nie martw sie Danielle. Taki jest moj plan na reszte zycia.

Pospieszylem na dol i zobaczylem Zayna i Danielle w uscisku. Dani miala lekko zalzawione oczy a wlosy w kompletnym rozgardiaszu, jednakze nadal wygladala pieknie jak zawsze.

Zayn wygladal tak samo, jak wtedy, gdy go poznalem, jak grecki bog. Byl olsniewajacy w czarnym garniturze, krawat elegancko zawiazany i krwisto czerwony. Wlosy zwyczajowo w gore.

- Wiem, ze jestem niesamowity, ale nie musieliscie az tak za mna tesknic- zazartowalem, gdy do nich podeszlem. Danielle zasmiala sie, odsunela od Zayna, na co on lekko sie zarumienil i odwrocil w moja strone. Nawet nie ukrywal, ze zmierzyl mnie z gory na dol. Puscil mi oczko, co z kolei spowodowalo pojawienie sie rumiencow na moich policzkach. Zblizyl sie do mnie i namietnie pocalowal. Automatycznie moje rece splotly sie wokol jego talii i przyciagnalem go ku sobie. Pocalunek sie poglebil, jezyki splotly sie we wspolnym tancu. Zatracilem sie w danej chwili bez konca.

Zostal on jednakze „zniszczony", gdy uslyszalem pstrykniecie aparatu. Dani zaklela cicho pod nosem. Obaj zasmialismy sie sie nadal majac zlaczone usta. Wraz z ostatnim cmoknieciem, odsunalem sie od niego, kolejne pstrykniecie dotarlo do moich uszu. D wpatrywala sie w sufit, jakby nie miala pojecia co sie wydarzylo, choc jej apart nadal byl w nas skierowany.

- Co to moglo byc?- zapytalem sarkastycznie po czym skierowalem sie do niej i mocno przytulilem. Brakowalo mi tego uczucia.

- Kocham Cie Liam- powiedziala mi. Pocalowalem ja w czolo i wyszeptalem- ja ciebie tez siostrzyczko- spojrzalem na nia, miala lzy w oczach, ktore nieuchronnie znalazly ujscie na jej policzki

- Dani, przestan plakac

- Przepraszam- prychnela- ale moj braciszek jest juz taki dorosly. Niedlugo skonczysz szkole, masz swietnego faceta i idziesz na bal maturalny

- A propo ktorego, powinnismy sie ruszac. Harry i Louis czekaja na nas, abysmy ich zabrali ze soba. Josh i Niall czekaja juz na nas na miejscu.- zayn zlapal mnie na reke i pociagnal za soba. Danielle przytulila nas obu. Bylismy juz na ganku, kiedy krzyknela za nami:... i badzcie bezpieczni... wiecie co mam na mysli- zaczerwienilem sie, Zayn tylko sie zasmial.

& & &

- Dziekujemy wszystkim przybylym na Bal Maturalny Liceum Clintona. Dobrze sie bawicie?!- niespodziewanie chlopcy krzyczeli do Przewodniczacej Samorzadu wraz z innymi uczniami- To super! Okej, pora na powazne sprawy, wybor pary krolewskiej balu! Mamy tu koperte z imionam zwyciezcow. A wiec krolem i krolowa balu- koperta zostala rozerwana- WOW! A wiec krolem i KROLEM balu zostajaq Niall Horan i Josh Devine!!!

Gronkie brawa rozlegly sie po Sali, gdy Niall i Josh wbiegali na scene. Przewodniczaca nalozyla im korony, po czym Josh zlapal Nialla i okrecil go wokol siebie. Tak jak kazdego ranka. Wsrod publicznosci slychac bylo smiec i westchniecia sympatii. Koronowana para wyszla na srodek parkietu, by zatanczyc honorowy taniec do melodii Syand By Me, Kinga.

- Wygladaja slodko- zachwycal sie Harry

- No wiem

- Ale dlaczego Niall nosi tiare krolowej- zapytalem

Louis sie zasmial- Dlatego, ze to on jest dziewczyna w ich zwiazku- Zayn kiwnal glowa z aprobata. Odwrocilem sie do niego zdziwiony

- Kocham cie Boo, ale zdecydowanie Josh jest dziewczyna tutaj- Harry sie upieral

- Co, nie ma mowy- klocil sie Lou-m Niall jest. Nie pamietacie tego calego dziewczynskiego gowna, ajkie ronil ze wzgledu na Josha? Nie spal cala noc przed ich pierwsza randka bo nie mogl sie zdecydowac co powinien ubrac. Robil z siebie idiote, bo tak byl szczesliwy, ze Josh go lubi. Plakal dwa dni po ich pierwszeju klotni, a pozniej o drugiej w nocy poszedl go przeprosic. Pisze do niego sto razy dziennie. Jak Josh byl w Anglii dzwonil do niego trzy razy dziennie.

- Niall to laska- podsumowal Zayn

- Absolutnie nie skarbie- nie moglem sie zgodzic- Chyba wam umknelo jak o wiele gorszy byl Josh? Wysylal Niallowiu anonimowe listy milosne, bo bal sie z nim porozmawiac. Prwie sie poplakal jak mial go zaprosic na randke. Pisal do niego wiersze o milosci, a Niall dzwonil do niego trzy razy dziennie tylko dlatego ze JOSH go blagal. I on pisze po kilkanascie razy dziennie Nialloowi ze go kocha. Wydaje sie bardziej meski, ale to on jest bardziej wrazliwy. Nawet obwinial siebie, ze to jego wina, gdy Niall zachorowal na grype. Zaniosl mu domowy rosol, zrobil za niego wszystkie prace domowe i obowiazki.

- I co, Josh to baba!- prawie krzyknal Harry

- Musze przyznac wam racje- stwierdzil Zayn

W tym momencie podeszli do nas Josh i Niall. Zayn podszedl do nich, zdjal ich korony i zamienil miejscami

-Co do kurwy?- Josh byl oburzony

- Nic, tylko myslimy, ze zaszla pomylka. Przedyskutowalismy to i zdecydowalismy ze to ty jestes dziewczyna w tym zwiazku

- Sorry stary, ale byles z deka pizda na samym poczatku- klepnalem go po przyjacielsku w ramie- Kochales sie w nim ponad rok i nic nie zrobiles. Kolejne kilka miesiecy zajelo ci zebranie sie na odwage zeby w koncu wykrzstusic zdanie przy nim kolego... a moze powinienem powiedziec kolezanko?

Josh rzucil mi zlowrogie spojrzenie, mamroczac Dupki pod nosem.

- Nie przejmuj sie skarbie. To slodkie- Niall zlapal Josha za twarz i pocalowal lekko- to dowodzi ze Ci zalezy.

- Wiesz dobrze, ze Cie kocham- odparl Josh. Stali objeci, jakby spleceni. Ich milosc byla silna. Reszta chlopakow poczula przyjemne cieplo. Kazdy zlapal swojego partnera i dolaczyl do wspolnego przytulania sie.

Uśmiechnąłem się, gdy zerknąć kątem oka na Zayna, dostrzegłem,  że patrzy na mnie rozmarzony.
-Co mi się tak przeglądasz Zi?

Twarz Zayna rozpromienila się i przejechał kciukiem po moim policzku. Zamknąłem oczy i wtopilem się w dotyk. Poczułem lekki nacisk na czoło. Spojrzałem w górę,  gdzie Zayn miał swoje czoło oparte o moje.
-Kocham Cię Liam
-Ja Ciebie tez Zaynie.

Staliśmy tak razem. Każdy wyłoni w swojego ukochanego, lekko kolyszac się w rytm muzyki. Nawet nie zauważyliśmy, że dookoła ludzie rozsuneli sie i zostały na nas skierowane światła.
Byliśmy zbyt szczęśliwi by myśleć o otoczeniu. Razem i tacy zakochani.

I TO KONIEC TEJ HISTORII. MAM NADZIEJE ZE WAM SIĘ PODOBALO.  CZEKAM NA KOMENTARZE. ;)

NIE JESTES SAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz