VIII

384 34 4
                                    

*Oczami Marshalla*

Cake miała rację, Fiona miała bardzo słabą psychikę mimo tego iż była jedną z najodważniejszych osób jakie znam, musieliśmy ją szybko odnaleźć. Zaproponowałem rozpoczęcie poszukiwań od wzgórza na którym ja i moja cudowna dziewczyna zazwyczaj przesiadywaliśmy.

-Nie ma jej tu co masz zamiar teraz zrobić? -spytała zapłakana Cake

-Znasz Fione, może zostawiła gdzieś tu jaką wiadomość.

-Niby gdzie?

-No nie wiem poszukam w korze tego drzewa a ty wśród tych kwiatków?

Po chwili oboje zaczęliśmy szukać igły w stoku siana. Nie wiedzieliśmy nawet czego mamy szukać,ta wiadomość mogła być wszystkim.

-Hej Marshall znalazłam kartkę.

-Przeczytaj.

Droga Cake Drogi Marshallu
Jeśli to czytacie to zapewne wiecie już co zrobił mi balonowy i pewnie mnie szukacie. Jeśli nie jest już za późno to kolejną wskazówkę znajdziecie w lesie za lodowym królestwem
Wasza Fiona

-Na co my tu jeszcze czekamy! Wsiadaj na mnie. -powiedziała uradowana.

-Że co?

-Rusz się!

Po jakiś 20 minutach byliśmy już w lesie. Przy wejściu do niego stała Lodowa królowa, bananowa straż i cukrowa karetka.

-Co się... ale jak... przecież -zacząłem płakać myślałem że znaleźli moje małe oczko w głowie moją Fionę.

-Sierżancie. Co się tu stało?- Zapytała Cake bardzo załamanym głosem

Nic nie odpowiedział wskazał tylko na karetkę. Odrazu do niej podbiegłem, otworzyłem je i zobaczyłem Fionę. Żywą, moja idealna,piękna,zabawna Fiona żyła a ja mimo to płakałem byłem szczęśliwy jak nigdy do tąd.

-Marshi czy ty płaczesz?- Zapytała

-Ze szczęścia że nic ci nie jest - powiedziałem i przytuliłem ją -zabije go jak tylko się do ciebie zbliży.

-Jestem za- po raz kolejny usłyszałem jej piękny śmiech . Po chwili odciągneła mnie doktor Królewna. Odesliśmy na skraj lasu aż w końcu powiedziała.

-Jest w ciąży. Płud ma około tygodnia, mniej więcej 5 dni.

-Czy to moje dziecko?

- Tak powinno być twoje zważywszy na to iż książę Gumball nie może ich mieć.

-Czy Fiona wie?

-Tak wie o tym nie powiedziałam jej tylko że umiera . -Osłupałem czy ona właśnie mi powiedziała że moja Fiona umrze?

- Ale jak to?

-Ma raka niestety nie uleczalnego. Umrze najwyżej 5 lat po porodzie.

Rozpłakałem się jak dziecko, przez chwilę miałem złudną nadzieję że będziemy razem żyć długo i szczęśliwie. Postanowiłem jej o tym nie mówić. Uspokojiłem się i wróciłem do karetki.

-To jak damy mu na imię- spytałem

-A co jeśli to dziewczynka? Hmm powinniśmy wybrać jakieś ładne imiona .

Resztę dnia spędziłem na rozmawianiu z nią i Cake było cudownie jedyne co powstrzymywało mnie przed pełnią szczęścia to wiadomość iż Fiona ma góra 6 lat życia.

Mam nadzieje że wam się spodobało bo zbliżamy się do końca :3 Jeśli chcecie to piszcie w komentarzach imiona dla dzieci i nie zapomnijcie o ☆

Little people Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz