XI [Koniec]

289 30 5
                                    

*Oczami Marshlla*

Fiona... osoba, która nadawała sens mojemu życiu właśnie umiera na moich oczach. Nie odzywa się leży od kilku dni w śpiączce a ja nie pozwalam jej odłączyć od maszyn które podtrzymują jej funkcje życiowe. Nasz synek właśnie opowiada jej jakąś bajkę to naprawdę smutny widok. Dziecko żegna się z umierającą matką.

-... I wiesz co mamusiu? Kiedyś ja i tata cię odwiedzimy. Tatusiu teraz ty.

Nie wiedziałem co powiedzieć siedziałem przy niej i trzymałem ją za rękę, płakałem. Moje życie powoli przestawało mieć sens.

-Marshall... już czas - podeszła do mnie doktor Królewna i poklepała mnie po ramoeniu.

Wstałem, złapałem Finna za rękę i wyszłem. Po chwili usłyszałem pusty dźwięk. W tedy zrozumiałem że straciłem miłość swojego życia. Chciałem się poddać bez walki ale usłyszałem jego głos...

-Tato. Wszystko będzie dobrze.

Hehe już niedługo Epilog ☆☆☆

Little people Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz