~ Part 1~

241 17 6
                                    

„ Z popiołu powstałeś

w Proch się obrócisz. "

Nadszedł czas , w którym wasze istnienie , ludzkie istnienie dobiegnie końca jak przecięcie lini paznokciami , a linia ulega i spada w głęboką ciemność , gdzie nikt nie poda pomocnej dłoni. Cieszcie się z chwili obecnej.Korzystajcie z życia póki jeszcze czas wam na to pozwala. A czasu nie da się zatrzymać , leci jak torpeda i nie ogląda się za siebie. Oni nadchodzą po mnie a wraz ze mną pomścimy moją NIEWOLĘ.

***

Minęło ponad dwa tysiące lat od naszej ucieczki. Wprawdzie ten świat miał być stworzony tylko dla naszego bezpieczeństwa oraz dla innych źródeł mocy. 
Dolina miała 70 stref. Przybyli do nas nawet likantropy , wampiry , przeróżnego wymiaru czarodzieje a także mniejsza grupa nefilm , którzy nie zdążyli przekroczyć bramy do Indrisu pofatygowała się do nas , do serca Quinzel. Gdzie panował przez długi czas spokój , bez większych zakłóceń niż błahe konflikty między dziećmi nocy a wilkołakami. Dawaliśmy radę chronić te miejsce przed naszym wrogiem , ale  nie spodziewaliśmy się nowego , który bez mrugnięcia  zawładnął naszym miejscem. Zrobił z nas wszystkich poddanych i służących tylko jemu, koronował siebie samego za króla. Obiecując podwładnym wiele rzeczy, dzięki którym nie stawialiśmy oporów. Do czasu.  
Podziemni zaczęli się  buntować przeciwko niemu , wielu przekraczało linię i jedyne co po nich zostało to popiół. Benjamin Crullo bo tak się nam przedstawił na pierwszej naradzie. Rzucił czar na pole chroniące nas od demonów i istot ziemskich. Jest z tym zaklęciem powiązany i bez jego pozwolenia żadne z poddanych nie przekroczy doliny, chyba że życie mu nie miłe. Jesteśmy jego więźniami , tak jak Matka ziemi.

Mam już dosyć ciągłych spotkań i wysłuchiwań jego przemówień jak bardzo przemęcza swoje moce dla przywrócenia serca doliny. On się jej zwyczajnie boi , wie doskonale , że jak wróci on zostanie na drugim planie , będzie komuś poddanym a tego by nie zniósł. Jestem Shannon nie jestem tylko  władcą piekła ale także umiem czytać w myślach jak wampir ale z odróżnieniem do tego rodzaju potrafię zajrzeć głębiej i to każdemu bez wyjątku. Uprawiam czarną magię , mam zdolności do korzystania z niej jak czarodziej , ale jestem od nich potężniejsza. Co do myśli tego zdrajcy mogę wywnioskować tylko jedno. On nie jest naszym przyjacielem. 
- Nie możemy go zabić , ale możemy go osłabić na tyle by przekroczyć próg doliny. - Wysapałam-Łącząc swoje duszę w jedność , podołamy temu zadaniu - Wskoczyłam do naszego salonu gdzie wszyscy przesiadywali dniami i nocami w czasie grubych rozmyśleń. Bardzo długich i ciężkich rozmyśleń. Ten pokój należał do burzy mózgów, tu omawialiśmy pomysły i ich strategię. Przyznam , że niektóre były godne przemyślenia , ale jak chcieliśmy wprowadzić je w czyn , On wyjeżdżał w niby  na tropienie Quinzel. Nie ma co się oszukiwać był od nas szybszy.  Aż tu nagle wpadłam z porannego treningu do naszej kwatery , w której posiaduję szóstka pierwotnych żywiołów. Z tą samą zdrętwiałą miną na twarzy , co przed wyjściem. Z obojętnością w oczach. Tak po prostu siedzieli i patrzyli się w sufit unikając swoich spojrzeń. Byli zdesperowani tą sytuacją. Jednak udało mi się przykuć ich uwagę na moją osobę. -Dziękuję. A teraz co o tym myślicie? - Zdałam się na lekki uśmiech w ich stronę. 
- Do czego zmierzasz Shannon?! - Oburzyła się piękno-białowłosa z czystej krwi. Patrząc na mnie spod bródka.

- Oj daj spokój Ceara z twoimi podopiecznymi nic nie będzie! - Upadli Aniołowie to jej podopieczni , którzy są tarczą pałacu Królewskiej Doliny Magii należący nadal do Benjamina Crullo. Zastępca naszej Matki , który zmanipulował  wszystkich nadnaturalnych. jeżeli nic z tym nie zrobimy dokona gorszych rzeczy , by przytrzymać nas w niewoli.

Siedem DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz