Impreza ledwo się zaczęła a ludzie już byli nieźle schlani. Podszedłem do baru i ujrzałem mój cel na dzisiejszą noc...
- Hej jestem Michael. - podałem rękę znajomemu chłopakowi.
- Calum? - odpowiedział zakłopotany.
- Tak, tak wiem. Znam cię. - uśmiechnąłem się do chłopaka.
- Eee, jak to? - zapytał.
- Tak to mój drogi kolego. Chodzimy do jednej szkoły.
- Kuźwa stary nie przypominaj mi o szkole gdy mam wakacje! - powiedział głośno.
- Dobra, dobra przepraszam. Postawie ci za to kolejkę. Zgoda? - powiedziałem radośnie.
- No dobra. - uśmiechną się do mnie.
*20 drinków później*
- Michael słonko chodź zatańczyć. - krzykną w moją stronę.
Złapałem za jego rękę i poprowadziłem go w stronę parkietu. Akurat trafiliśmy na wolnego. Złapałem go w tali, a on mnie za szyje i zaczęliśmy powoli ruszać się w rytm muzyki.
W tamtym momencie czułem się... cudownie? Tak, chyba tak to można nazwać. Atmosfera była świetna. Spędzałem ten wieczór z cudownym chłopakiem. A co jeśli on jest... lepszy od Luke'a?
Nieee tam, przesadzam.
***
- Boże święty Michael to był cudowny wieczór. - chłopak powiedział wsiadając do mojego samochodu.
- Ciesze się, że ci się podobał.
- Jesteś... trochę gorący.
- Emm? Słucham? - zapytałem z niedowierzaniem.
- No jesteś trochę gorący. - odpowiedział rumieniąc się.
- Dzięki. - odpowiedziałem i pocałowałem go w policzek.
On po cichu zamruczał i pojechaliśmy pod jego dom.
W drodze położył mi rękę na kolanie. Musze przyznać, że pijany Calum to słodki Calum.
***
- Dziękuje za podwózkę. - powiedział i ledwo wysiadł z mojego samochodu.
- Tak pa. - zdążyłem tylko tyle powiedzieć a on z całej siły walną moimi drzwiami.
Zadawałem sobie tylko jedno pytanie. Czy on będzie cokolwiek pamiętał?
*Następny dzień*
- Michael rusz to swoje leniwe dupsko i zejdź na dół w tej chwili! - krzyknęła już zdenerwowana mama.
- Już idę poczekaj kobieto pięć minut! - odkrzyknąłem.
- Ja ci dam pięć minut! Zaraz to pięć minut znajdzie się na twojej dupie!
- No rzesz ja pierdole! - krzyknąłem na cały dom.
- Wyrażaj się mój drogi! - krzyknęła przez śmiech.
- Oj dobra. Mów co chcesz. - powiedziałem zażenowany.
- Michael, dziecko twój ojciec wychodzi dziś z więzienia...
JEZU NIE BIJCIE MNIE ZA TO ŻE TAK DAWNO NIE DODAWAŁAM ROZDZIAŁU.
PRZEPRASZAM.
WIECIE, SZKOŁA, GIMNAZJUM.
MAM DUŻO NA GŁOWIE.
OD DZIŚ REGULARNIE ZAWSZE W PONIEDZIAŁKI I PIĄTKI O GODZINIE 21.00 BĘDZIE NOWY ROZDZIAŁ!
MAM NADZIEJE ŻE SPODOBAŁ WAM SIĘ ROZDZIAŁ.
DO NASTĘPNEGO! :D
CZYTASZ
It should kill you 2// Muke
Fanfiction- Kocham cię. - powiedział. - Już kiedyś mi to mówiłeś. - oznajmił. - Na prawdę? Kiedy? - zapytał zdziwiony. - W moim śnie... (zanim przeczytasz tą część zapraszam do pierwszej). 2 część przygód Muke! :D Fanfiction jest pisane przeze mnie. Podobień...