Rozdział IV. Zaproszenie

161 11 2
                                    




Zaniemówiłam. Po czym roześmiałam się głośno. Ocierałam łzę nadal rozbawiona, gdy dobiegł mnie suchy i urażony głos dziewczyny.

-Rób co chcesz, jeśli mi nie wierzysz.

Odwróciła się na pięcie, a ja pognałam za nią. O nie. Znów się powtarza. A miałam znaleźć przyjaciół. Zacząć nowe życie. Nie mogę zaprzepaścić tej szansy.Dobiegłam do blondynki. Wkurzone dziewczyny naprawdę szybko chodzą.

-Hej, zaczekaj.- Arienne uparcie odwracała głowę, unikając mojego spojrzenia.- Serio, porozmawiajmy, Ari.

Dziewczyna zamarła na dźwięk użytego przeze mnie zdrobnienia, lecz szybko odzyskała swoje opanowanie. Odwróciła się do mnie powoli, aż nasze spojrzenia się spotkały.

-Przepraszam Ari. Zbyt lekko potraktowałam Twoje słowa.

Dziewczyna uważnie wpatrywała się we mnie, aż wypuściła przeciągły oddech i się odezwała.

-Ja też przepraszam, że tak się wkurzyłam. Po prostu nie zbliżaj się do nich. Mogą wpakować Cię w tarapaty.

Postanowiłam ją wypytać o to, lecz na razie uznałam, że dam sobie spokój. Po prostu postaram się przestrzegać jej ostrzeżenia. Ari pokazała mi szafki, na szczęście nasze znajdowały się dość niedaleko siebie. Następnie oprowadziła mnie po gmachu szkoły. Zapytałam ją czy obowiązują mundurki szkolne. Niestety okazało się, że tak. Żegnaj moja starannie wybierana na nowy rok szkolny szafo. Po wycieczce zapytałam ją o inne budynki szkolne.

-Więc tak: mamy szklarnię, osobną bibliotekę, w której jest niezliczenie wiele książek, salę gimnastyczną, osobny budynek dla naszych sypialni..

Reszty nie usłyszałam, bo swoim piskiem przerwałam Ari.

-Jakie sypialnie? I jakie nasze?- oszołomiona spytałam dziewczyny.

Blondynka spojrzała się na mnie, jakby nagle wyrosły mi rogi.

-Nie mów, że nikt Ci nie powiedział.- widząc moje milczenie kontynuowała.- Wszyscy uczniowie, uczęszczający do tej szkoły również w niej mieszkają. Od jutra zaczynamy się wprowadzać. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę z kim mieszkam.

Ari szczebiotała jak nigdy, nie zauważając, jak bardzo te informacje mnie przytłoczyły. Ale czemu mama mi nic nie powiedziała? O co tu chodzi? Czemu ukrywa przede mną takie rzeczy? W jakim celu?

Reszta dnia upłynęła bardzo szybko, chciałam tylko wrócić do domu i zapytać mamę. Na większości lekcji byłam nieobecna duchem, na szczęście w pierwszy dzień szkolny na większości lekcji nie działo się zbyt dużo. Nim się obejrzałam, skończyły się wszystkie dzisiejsze zajęcia i czekałam na mamę przed szkołą. Przyjechała punktualnie o 16.40. Wsiadłam do samochodu z ciężkim sercem, a z jeszcze cięższym z niego wysiadłam. Mama, której zachowanie nie odstawało zupełnie, pytała się mnie o różne rzeczy, odpowiadałam krótko i zdawkowo. Postanowiłam, że poruszę temat, jak znajdziemy się w domu. Tak szybko jak przekroczyłyśmy salon, wyrzuciłam z siebie pytanie, które kotłowało się we mnie przez większość dnia.

-Mamo, czemu nie powiedziałaś, że nie chcesz mnie przy sobie?

Moja rodzicielka zbladła, po czym cicho odpowiedziała.

-To nie tak, że Cię nie chcę. Po prostu będę miała odtąd więcej pracy, nie będziemy się dużo widywać, dlatego postanowiłam zapisać Cię do szkoły z internatem, gdzie będziesz miała wielu przyjaciół.

-Mamo, przecież wiesz, że ledwo daję sobie radę.

-Skarbie, wiem co przeżywałaś przez ostatnie lata, ale to też utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze zrobiłam.

Wszystko od początkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz