2.14

48.8K 2.1K 250
                                    

ASH's POV:
Chodzimy już po mieście od ponad godziny i muszę stwierdzić, że San Diego to bardzo piękne miasto. Wiadomo, że nasze kochane Chicago też jest cudowne ale warto raz na jakiś czas wyjechać z domu i po prostu odpocząć lub przemyśleć parę spraw. W samolocie dużo myślałam o tym co mnie spotkało zanim poznałam Mike'a i teraz gdy jest już moim chłopakiem.

Najpierw zdrada Matta, która sprawiła, że znalazłam się w najgorszym miejscu w moim życiu i to jaka wtedy byłam. Smutna, rozżalona, nieufna, płaczliwa i śmiało mogę powiedzieć, że w stanie depresji. Ale potem pojawił się on. Mike. Wszystko się zmieniło. Nawet sama nie wiem kiedy tak na prawdę się w nim zakochałam?

Może wtedy w klubie gdy po raz pierwszy go zobaczyłam lub może wtedy gdy z nim tańczyłam? Gdy zabrał mnie pijaną do swojego mieszkania i przebrał swoją koszulkę? Gdy był zazdrosny o Jake'a  i zrobiłam mu awanturę przed bankiem? Albo po prostu stało się to wtedy jak po raz pierwszy się kochaliśmy?

Sama nie mam pojęcia, ale trochę żałuję, że trwało to tak długo bo mogliśmy być szczęśliwsi już od dawna. Znamy się ponad rok a jesteśmy razem zaledwie od dwóch miesięcy. Zaraz... Za kilka dni będzie już półtora roku odkąd się znamy! A dokładnie w dniu wyjazdu do domu. Może powinnam zrobić brunetowi jakiś mini prezent z tej okazji? Chociaż... Faceci nie cierpią jak laski pamiętają o wszystkich rocznicach typu: pierwszy pocałunek, pierwsze spotkanie, pierwszy dotyk czy pierwszy seks.

Może po prostu tylko mu to powiem a odwdzięczę się jakoś inaczej? Tak chyba zrobię.

*
Aktualnie przechodzimy przez alejkę z różowymi bzami, która wygląda obłędnie! Tu wszystko jest takie cudowne i piękne! Oficjalnie stwierdzam, że zakochałam się w San Diego

- Oczka ci się błyszczą - powiedział czule Mike do mojego ucha a mnie aż przeszły dreszcze

- Bo tu jest pięknie! - radowałam się - Szkoda tylko, że tak daleko od naszego hotelu, moglibyśmy tu częściej przychodzić - spojrzałam mu z uśmiechem na twarzy w oczy

- Przyjdziemy tu jeszcze, obiecuję - cmoknął mnie w czoło

- Ej, teraz to tobie się oczka świecą. Ty coś knujesz! Poznaję ten uśmieszek - zachichotałam

- Może tak, może nie... - droczył się ze mną stając pośrodku chodnika gdzie przechodziło pełno osób a Dan z Zackiem idą gdzieś daleko przed nami

- Mike o co chodzi? Powiedz mi proszę - błagałam chłopaka

- Nie, nie mogę - śmiał się - Dowiesz się... później. Chodź bo nam Zack z Daniele zniknęli - powiedział łapiąc mnie za rękę i prowadząc przed siebie

- Okej, ale ja się dowiem. Zobaczysz - pogroziłam mu palcem z uśmiechem na twarzy

- Dobrze, dobrze panno Anderson. I schowaj ten paluszek bo wyglądasz zabawnie - śmiał się ze mnie

- Ugh

- A jak się obrażasz to wyglądasz jeszcze bardziej seksownie - szepnął

- Poczekaj do wieczora, ja ci pokażę co znaczy wyglądać seksownie - teraz pałeczka jest po mojej stronie

- No w końcu jesteście! - powiedziała zdyszana Dan - Wszędzie was szukamy a wy sobie tu gruchacie - założyła ręce na krzyż

- Mike ma jakiś tajemniczy plan i nie chce mi zdradzić szczegółów - zaśmiałam się a brunetka szybko spojrzała na mojego chłopaka z przerażeniem w oczach. Odwróciłam się w stronę Mike'a, który kiwnął jej przecząco głową - O co tu chodzi? - zapytałam

- Nic, chodźcie - ponaglała dziewczyna

- Czekaj, czekaj - zatrzymałam się - Ty coś wiesz

- Ash, chodź i nie zadawaj pytań. Mike ci to wytłumaczy za jakiś czas

Just friendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz