2.42

30.6K 2K 451
                                    

Gdy dotarło do mnie co się stało nie miałem kompletnie pojęcia co ze sobą zrobić. Zack na początku się trochę przejął bo Daniele również zostawiła mu liścik ale potem to wszystko olał i poszedł do sklepu kupić parę piw i tak w zasadzie spędziliśmy resztę dnia.

Zadzwoniłem do szefa i nakłamałem mu, że czuję się okropnie i bierze mnie jakaś grypa więc nie poszedłem do pracy.

Dzwoniłem do Ashley chyba z tysiąc razy ale najwidoczniej albo wyłączyła telefon albo zablokowała mój numer.

Nie dziwię jej się bo przecież to ja zawiniłem. Ja nie chciałem jej wysłuchać bo tym jak się dowiedziałem, że ten suchy urzędas z jej pracy ją pocałował. I to ja zachowywałem się jak ostatni dupek gdy ona chciała ze mną porozmawiać.
Nie wiem co dalej ze sobą robić.

Po południu gdy wraz z Zackiem byliśmy już trochę wstawieni wpadła do nas Samanta. Nie mam pojęcia skąd wiedziała gdzie mieszkam ale również przyszła przybita bo znowu ma jakieś problemy ze swoim chłopakiem.

Wykorzystała tą sytuację, że nasze dziewcz... to znaczy, że nasze byłe dziewczyny się wyprowadziły i również piła z nami.

*
Budząc się rano myślałem, że głowa mi zaraz eksploduje. Czułem się jak po kilkudniowej libacji a przecież wczoraj wypiliśmy po kilka, no może kilkanaście butelek. Sam już nie pamiętam.

Przeciągając się na łóżku poczułem jak moja ręka uderza coś po drodze. Odgarnąłem kołdrę i zauważyłem burzę blond loków. O cholera! To Sam.

Szybko wstałem z łóżka nadal patrząc na dziewczynę. Zacząłem przypominać sobie wczorajszy wieczór ale nic nie potrafiłem przywołać z mojej pamięci.

Piliśmy dużo. Potem Zack poszedł znowu do sklepu. Sam go podrywała i chyba się całowali i gdy upominałem ich, że Zack powinien pamiętać o Dan on tylko machnął ręką i powiedział, że ma ją w dupie. Dalej pamiętam, że coś śpiewaliśmy i więcej już nic nie wiem.

Dziewczyna zaczęła przeciągać się na łóżku i wtedy zauważyłem, że ona ma na sobie moją czarną koszulkę. Cholera, cholera, cholera! Ale ja przecież z nią nie spałem. Nie mogłem! Na pewno nie!

- Sam? - zacząłem ją budzić

- Mark? - pytała przez zamknięte oczy

- Nie jestem Mark. To ja, Mike - poprawiłem ją a blondynka szybko usiadła otwierając oczy

- Co ja tu robię? Dlaczego ja tu spałam? To twój t-shirt?! - wciąż pytała

- To ja powinienem zapytać ciebie

- Nie, czekaj. Spokojnie. Nie spaliśmy razem, prawda? To znaczy, chodzi mi o seks. Żadnego seksu nie było?

- Jestem pewien, że nie - dopiero teraz do mnie to dotarło

- Skąd?

- Mam na sobie te ciuchy co wczoraj - wskazałem na białą koszulę i czarne spodnie. Tak miałem iść ubrany do pracy.

- Uff - odetchnęła z ulgą

- Więc co tu robisz?

- Nie mam pojęcia. Byłam chyba zbyt pijana i jakoś tu wylądowałam potem, przepraszam - usiadła zakrywając się kołdrą

- To ja pójdę pod prysznic a ty... ubierz się czy coś bo wiesz, to mimo wszystko i tak jest łóżko Ashley - mówiłem łagodnie lecz dosadnie by zrozumiała

- Jasne, sory. Już mnie tu nie ma. Tak w ogóle to zaraz spadam bo muszę iść na sesję zdjęciową

Przytaknąłem i udałem się do łazienki pod prysznic. Gdy woda lała się na mnie strumieniami wciąż nie dowierzałem, że Ash ode mnie odeszła i się wyprowadziła. Nie wiem co się z nią dzieje, nie wiem gdzie mieszka i nie wiem jak się czuje. To mnie dobija bo zawsze się o nią troszczyłem a teraz straciłem najważniejszą mi osobę.

Just friendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz