2.6

43K 2.3K 257
                                    

ASH's POV:
Dzisiejszy poranek zaczął się dla mnie jak zwykle bardzo udanie. Miła pobudka przy wspaniałym facecie, poranny seks, śniadanie w łóżku, kolejny wspaniały seks. Sama sobie zazdroszczę!

Niestety mój przystojniak nie mógł mnie dziś zawieźć do pracy ponieważ sam wyjechał wcześniej do swojej. Podpisuje dzisiaj jakieś ważne dokumenty z chorobliwie bogatym klientem. Chociaż nie wiem czy jest ktoś jeszcze bardziej bogaty niż Michael. Ma wszystko czego sobie zapragnie. Nie żebym mu zazdrościła bo sama świetnie zarabiam ale aż dziwne, że mieszka w zwykłym apartamencie.

No, może nie takim zwykłym bo jest on bardzo ekskluzywny i świetnie urządzony, ale przecież stać go na wielką willę z basenem. Albo mógłby sobie wykupić pół miasta. Ash jakie ty masz rozkminy...

Aktualnie muszę się skupić na pracy i na tym żeby skończyć dobrze dzień tak jak go zaczęłam. Wchodząc do pracy byłam cała w skowronkach. Cieszyłam się na samą myśl, że gdy wrócę do domu będzie czekał na mnie mój kochany chłopak. Mój bohater.

Dziwie się sama sobie, że ktoś taki jak Mike jest ze mną. Z Ashley Anderson. Do niedawna biedną, skrzywdzoną dziewczynką przez złego byłego chłopaka. Ash skup się! Praca. Dokładnie, praca.

Będę tu dzisiaj do siedemnastej czyli jeszcze trzy godziny. Siedząc przy biurku męczę się z papierkową robotą, sprawdzam zestawienia z zeszłego miesiąca oraz odrabiam pracę za nieobecną koleżankę, która jest dziś na zwolnieniu

- Anderson, jak ci idzie? - spytał mnie Roger

- Dobrze szefie - uśmiechnęłam się do niego spod sterty papierów

- Dobrze, w takim razie porywam cię na obiad, musisz coś zjeść - mówi spokojnie

- Ale szefie, muszę to skończyć na dzisiaj

- Chodź i nie marudź. Twój chłopak byłby zły gdybyś chodziła głodna cały dzień - powiedział żartobliwie

- No dobrze szefie - odpowiedziałam

- Widzisz, wystarczy, że wspominam o twoim chłopaku i od razu stajesz się posłuszna - Roger naprawdę chcę mnie dziś zawstydzić

Po chwili zjeżdżamy windą o 3 piętra w dół do małego baru. Tak na prawdę nie chcę mi się jeść więc zamawiam tylko kawę a mężczyzna sałatkę

- Jak ci dziś idzie? - zapytał

- Dobrze, tylko wolę robić przede wszystkim swoje obowiązki - odgryzam się przez śmiech

- Ja wiem i strasznie cię przepraszam, ale Natalie dziś nie mogła przyjść i tak wyszło, że ty musisz skończyć za nią tą umowę. Chyba nie jesteś zła?

- Nie - uśmiecham się mówiąc prawdę

- Można się dosiąść? - pyta Jake stojący za moimi plecami. Nie kurwa, nie można. Patrzę się na niego nic nie mówiąc

- Jasne, siadaj - mówi Roger. Super, teraz ten świr się ode mnie nie odwali...

- Ashley, dzisiaj cię widzę po raz pierwszy - blondyn mówi uśmiechając się. Wygląda obrzydliwie

- Tak? To super - posyłam mu sztuczny uśmiech

- Przepraszam - powiedział szef gdy zadzwoniła jego komórka

- Więc, co dziś robisz po pracy Ashley? - pyta mnie Jake. Będę się pieprzyła z moim chłopakiem.

- Mam już plany na dziś - mówię robiąc łyk ciepłej kawy

Just friendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz