-Newt i zwiadowca?-Odezwał się ze zdumieniem w głosie Milton- no proszę proszę.
-Jakiś problem?-Burkną Newt.
-Nie a skąd. Tylko zdziwiło mnie to. Po twoim wypadku nie sądziłem, że wrócisz do tego zawodu.
Wypadek, Newt wraca do zawodu.... coś mi w tym smierdzi...
Purwa czemu zawsze czuje się nie w temacie?
-Też chcę to wiedzieć Lunak.-Spojrzałam ze zdziwieniem na Miltona. W myślach mi czyta? - głośno myślałaś
Purwa...co za żenada....
-Ojoj...nasza Luna się rumieni, zawstydził Cię ten tępak Milton- rzucił Minho.
Ale w sumie miałam to gdzieś. Uniosłam wyżej głowę i zobaczyłam jak czekoladowe tęczówki Newta się we mnie wpatrują.
Postanowiłam dać dyla. Po prostu poszłam. I tylko usłyszałam za sobą ,,powiedziałem coś nie tak?"
Oddalałam się. Nie chciałam konfrontacji ani z Newtem ani z nikim.
Po jakiś czasie, zorientowałam się, że ktoś za mną idzie. Nie mówcie mi, że to Gally!
Od wróciłam się. I zobaczyłam (mogłam się tego spodziewać) Newta.
-Nie martw się. To ja. - miałam się uśmiechnąć...ale zaraz, zaraz ja jestem na niego zła!
-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. - no to mu powiedziałam.
Miałam już sobie iść, ale złapał mnie za rękę. Niechętnie się odwróciłam. Spojrzałam prosto w jego, oczy...muszę przyznać są bardzo ładne.
-Luna, proszę daj mi wszystko wyjaśnić...- nie nie znów się tak błagalnie patrzy...
Postanowiłam sprawić dziecku przyjemność. I dałam mu szansę się wytłumaczyć.
Obym tego nie żałowała...
Jak zwykle poszliśmy do lasu. Nad to samo drzewo. Usiadłam na trawie opierając się o jego gruby pień. Newt się dosiadł. Wpatrywałam się w jego oczy...naprawdę mi się podobały. I ten jego...błysk w oku. Jezu! Co ja gadam!
Boże ty to widzisz!?
-A więc, o co ci chodzi? Wiem, że nie chcesz bym była zwiadowcą. Ale dalej nie wiem czemu. Więc...dlaczego jesteś tak na to uczulony? Czemu nie chcesz bym nim była? A teraz dołącza się to , że wracasz do bycia zwiadowcą. I ten wypadek? Powiesz mi o co chodzi czy nie?
-Chcesz wiedzieć?- zdziwiłam się, zwieży mi się? - mam ci powiedzieć, co się wtedy stało?
-Tak...
***
-Tego dnia, ja i paru innych zwiadowców byliśmy w labiryncie. Ja i chłopak który już, niestety nie żyje sprawdziliśmy 5 sektor. Jednak...to była pułapka. Na padło nas dwóch buldożerców.-wstrzymałam oddech. - tamten kazał mi uciekać. I na jego własne życzenie. Zabił go...na moich oczach zginął...nie mogłem mu pomóc.
( do moich oczu zaczęły napływać łzy. Biedny Newt...)
-Potem te cholery, rzucił się na mnie... pamiętam jak mnie dziabną.Wydawało mi się,że już po mnie. Ale, jak ten kretyn spróbowałem uciec. Te gadziny jednak nie odpuszczały. Jednak jakimś cudem udało mi się uciec. Aaa...potem zostałam mi tylko ciemność.
Nie wiem czemu, ale musiałam... przytuliłam się do niego. Przykro mi było. Współczułam mu. A co najważniejsze. Już wiem czemu nie chce bym była zwiadowcą. To wszystko z troski...
-To jeszcze nie koniec.-ciągną dalej. Ale odwzajemnił uścisk.- w czasie gdy byłem nieprzytomny wspomnienia do mnie wróciły. Pamiętam, jak zostałem zesłany do labiryntu. Pamiętam tą kobietę która w kółko powtarza że DRESZCZ jest dobry. I...pamiętam ciebie...
***
Właśnie dostałam zawał...
Chole...cholesterol mi podskoczy.
-Jestem głupi. -Wyrwał mnie z zamyślenia. Jezu...wejście uprzedzajcie.
-N-nie nie jesteś głupi. To co mówisz ma sens...booo...-wtedy automatycznie się na mnie spojrzał. Purwa...mówić nie mówić, mówić nie mówić??- wiesz...też tak miałam...też miałam wspomnienia. Czasami słyszałam głosy w głowie, miałam sny...i urywki dziwnych wspomnień których, sama nie umiem zrozumieć. Ale najwarzniejsze jest to, że ty tam byleś...ja też Cię pamiętam Newt...
Wydawało mi się, czy spojrzał na mnie madczynym wzrokiem. Z jednej strony takim bardzo współczującym a z drugiej strony szczęśliwym. Czyżby się ucieszył na tą wiadomość?
Z tego wszystkiego wyrwał nas Minho. No tak, szkolenie.
Pożegnałam się i poszłam z moim wujkiem Minho.
___________________________________
________________________
CZYTASZ
✓In Search of Memories/Only Girl In The Maze { ZAKOŃCZONE }
FanfictionHistoria 15 letniej Luny rozpoczyna się gdy budzi się w pudle. Nie pamięta kim jest i skąd się tam znalazła. A kiedy winda się zatrzymuje. Luna zrozumiała, że w niezłym bagnie się znalazła. Po kolei wracają do niej wspomnienia. Kawałek po kawałku. ...