Książę obudził się rano ze strasznym bólem... no wiadomo czego. Podniósł się z trudem z łóżka i rozejrzał po pokoju. Był sam w sypialni, w samych bokserkach. Nie pamiętał co się stało, ale po bólu wnioskował że został wykorzystany.
-Zabiję, normalnie zabiję. Zatłukę jak robala, posiekam i spalę...-warczał pod nosem i gramolił się z trudem z łóżka. Gdy usłyszał dzwonek do drzwi pośpiesznie narzucił na siebie leżącą na wierzchu koszulkę i zszedł na dół po schodach. Usłyszał rozradowany głos Marshalla.
-Finn... rany, dzięki! Wiesz ile ja na to czekałem?
Zaciekawiony książę podszedł bliżej. Zobaczył stojącego w drzwiach Finna i Marshalla z dużą paczką w rękach i bananem na ryju.
-Co jest w środku?-zapytał ciekawsko Finn.
-To moje por...-przerwał gdy książę odchrząknął dając mu do zrozumienia że jest na dole i jest gotowy go zabić. Niebardzo tym przejęty Marshall spojrzał w jego stronę.
-Por... co?-zapytał Balonowy marszcząc brwi. Zakłopotany Marsh zaśmiał się nerwowo.
-Moje poradniki... wiesz Finn... chyba Jake cię woła.-mruknął zbywając kolegę i zamknął drzwi.
Książę rzucił się w jego stronę, jednak po wykonaniu tak gwałtownego ruchu poczuł ogromny ból i upadł na niego.
-Uhhh... co mi do cholery zrobiłeś?!
Marshall odłożył swoją paczkę i wziął księcia na ręce.
-Uprawialiśmy wczoraj seks. Było bosko, a ty mały byłeś świetny. Pewnie nic nie pamiętasz bo się upiłeś.
-Jak mogłeś mi to zrobić cholerny gwałcicielu! Zabiję cię!
-Wczoraj krzyczałeś co innego. (- 3 -)
Różowowłosy zarumienił się mocno i zmarszczył brwi.
-Zamknij się! Wczoraj było... było wczoraj! A teraz jest dzisiaj i mam ochotę cię zabić!
--Może wyżyjesz się w łóżku?-uśmiechnął się wampir.
-Nie zboczeńcu!-Balonowy uderzył go z liścia w twarz i rozpłakał się.
W Marshallu coś pękło.
-Hej... nie płacz. Myślałem że ci się podoba.-mruknął ocierając mu łzy z twarzy wbrew jego woli i mimo oporów.
-Jesteś idiotą! Dlaczego nie mogę ci zaprzeczyć?!-Balonowy krzyczał wtulony w klatkę piersiową czarnowłosego.
-Bo nic nie pamiętasz... możemy to zrobić jeszcze raz... na trzeźwo.
-Marshall...-książę skarcił go wzrokiem.
-No co? Ja zawsze mam ochotę...-pocałował go delikatnie w czoło.
-A ja nie!-Balonowy uderzył go w twarz i odszedł do kuchni.
Marshall stał chwilę w korytarzu, po czym poszedł otworzyć drzwi i wpuścić Finna, który stał i czekał aż skończą się kłócić.
-Dobra stary, wbijaj.-mruknął do niego.
Weszli do środka, a Marshall poszedł do kuchni. Był zaskoczony tym co tam zobaczył. Balonowy szperał po szafkach i szufladach.
-Czego tu szukasz?-zapytał zdziwiony czarnowłosy.
-Czegoś czym mogę cię zabić.-warknął książę.
-Aaaa... to miłej zabawy.

CZYTASZ
❀Marshall Lee xPrince Gumball❁ YAOI
FanfictionOto dziwny wymysł mojego mózgu stworzony po części z moim przyjacielem, który pomógł przy kreowaniu postaci Marshalla. Marshall. jest tu męską prostytutką, a książe Balonowy ucieka z domu. Tylko tyle musicie wiedzieć. ( ͡° ͜ʖ ͡°)