Było sobie raz Miecia. Miała dziwny sen. Ten sen opowiadał o tym że była królowątakich dziwnych stworków. I tak sobie króluje w snach do rana. Gdy się obudziła to te stworki latały nad jej łóżkiem. Gdy je zobaczyła to krzyknęła: co to ma być!! Mimo to wstała i poszła na śniadanie. Przy śniadaniu opowiedziała ten sen mamie. Ona po prostu pogratulowała jej głupoty,i dodała żeby nie opowiadała go w szkole. Gdy poszła do szkoły i była niespokojna. Nadszedł język polski. Pani sprawdzała (trzeba było napisać opowiadanie). Nagle wyczytała nazwisko Mieci. Wyszła na środek i udawała że się ksztusi.
-Może przeczytać ktoś inny?
-Dobrze, to usiądź do ławki i niech przyjdzie ktoś inny.
-Dziękuję - westchnęła z ulgą
Miecia długo myślała co powiedzieć.
Wstała i wyszła na środek. Opowiedziała swój własny sen. Wszyscy byli przerażeni i w końcu pani przerwała tą ciszę i powiedziała:
-Mieciu, piątka!!
-Jupiiiiiiiiiiii - wykszyknęła Miecia
Dobra,dobra usiądź już do ławki.
Miecia zadowolona wróciła wesołym i lekkim krokiem po lekcjach do domu.
CZYTASZ
Miecia
UmorismoMiecia dzięki jednemu wydarzeniu zyskuje popularność i szkole i w jej rodzinnym mieście