1

2.5K 110 26
                                    

Wracam spokojnie, wolno do domu. Dziś było zakończenie roku szkolnego, więc czekają mnie 3 miesiące wakacji. Jestem już prawie pod domem, ale nie chcę tam wracać, ponieważ matka pewnie jest naćpana, a ojciec pijany i jeszcze do tego moja starsza siostra pewnie znowu kogoś sobie sprowadziła. A tak w ogóle, nazywam się Lydia Ferras i mam 16 lat, jestem strasznie chuda, mam czarne do pasa włosy i fiołkowe, duże oczy. Nie chcę wracać do domu, bo tam pewnie czeka na mnie ojciec. Och, przepraszam, nie wspomniała wcześniej, że ojciec prawie codziennie mnie gwałci, a matka dręczy i bije. Powoli podeszłam do drzwi i je otworzyłam, starałam się iść jak najciszej, ale nie było po co: matka śpi naćpana obok łazienki na dole, ojciec w salonie na fotelu, a z pokoju Liz dochodzą jednoznaczne odgłosy, pewnie znowu próbuje zarobić dla nas na jedzenie. Nie zwracając na nią większej uwagi, poszłam do siebie. Rzuciłam torbę pod biurko i położyłam się na  łóżku, to jest chyba jedyne miejsce w tym domu, gdzie nie śmierdzi dymem i alkoholem. Nie leżałam tam długo, ponieważ bałam  się, że przyjdzie ojciec i znowu się zacznie. Wzięłam szybko piżamę i poszłam się  przebrać, wracając z toalety na górze bo tam mam pokój usłyszałam pierwsze grzmoty. Jeszcze tego brakowało, żeby zaczęła się burza, strasznie się jej boję. Szybko pobiegłam do pokoju i bardzo dokładnie zamknęłam drzwi, zabrałam swój ulubiony koc i schowałam się pod biurko. Nagle usłyszałam kroki zbliżające się do mojego pokoju, po chwili w drzwiach stał mój ojciec, jak zwykle w samej bieliźnie. zaczęłam cicho łkać i po prostu zamknęłam oczy. Usłyszałam jak chwiejnym który krokiem zbliża się do łóżka, zrzucił z niego  pościel, widząc, że mnie tam nie ma, skierował się wprost w moją stronę. Poczułam jak chwyta mój kocyk i wyrywa mi go z rąk.
Per. Jeff'a
Właśnie miałem wchodzić do piętrowego domu, już nawet wdrapałem się na drzewo, bo tylko na piętrze było otwarte okno, zważając na  pogodę, bo zaczyna się burza. Dobra, ale wróćmy do mojej roboty, wskoczyłem do pokoju, ale nikogo nie zauwarzylem, po chwili do pomieszczenia wparował pijany facet w samych bokserkach. Szybko schowałem się za szafą. Koleś podszedł do łóżka i zrzucił z niego kołdrę. Jego twarz wyrażała złość i coś jeszcze, ale nie wiem co. Odwrócił się i ruszył w stronę biurka, wyrwał spod niego koc, po chwili ujrzałem pod nim zapłakaną dziewczynę. Złapał ją za ramiona i siłą postawił do pionu, ona otworzyła oczy i momentalnie zaczęła się wyrywać, on natomiast tylko wzmocnił uścisk. Wychyliłem się trochę poza szafę i ruszyłem w stronę faceta, prawdopodobnie ojca tej dziewczyny, ponieważ mają taki sam kolor  włosów. On już zaczynał ją  rozbierać, ale nie zdążył, bo wbiłem mu nóż w ramię. Obrócił się w moją stronę i chciał mnie uderzyć, ale ja byłem szybszy i wbiłem mu nóż prosto w serce. Koleś osunął się martwy na podłogę. Wyjąłem ostrze z jego klatki piersiowej i skierowałem się w stronę dziewczyny, już nie  płakała, a w jej spuchniętych oczach dostrzegłem iskierki radości? Jeszcze nigdy się z czymś takim nie  spotkałem. Zlapałem ją za kark i przyłożyłem ostrze do gardła.
-Nie rób żadnych gwałtownych ruchów- wyszeptałem w jej ucho.Ona kiwnęła lekko głową i spojrzała mi prosto w oczy.
-Zabij mnie, po prostu zabij- wyszeptała. Otworzyłem szerzej oczy niż zwykle, a ona zamknęła, pokazując, że jest gotowa na  śmierć. Pusciłem ją i cofnąłem się o krok. Otworzyła oczy ze zdziwieniem na twarzy. Żadna z moich ofiar nie prosiła mnie o śmierć, zawsze zaczynali krzyczeć i próbowali się wyrywać. Wróciłem do poprzedniej pozycji i złapałem ją jak wcześniej, przykładając jej nóż do gardła.
-Nie zabiję cię - powiedziałem - Ale nie mów nikomu, że tu byłem, zadzwoń na policję i zgłoś morderstwo. Wpadnę jutro do ciebie - dokończyłem i wskoczyłem przez okno.

*****"****************************

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne. Zapraszam do komentowania.
Bajo ;-)



Creepypasty i ja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz