Zobaczyłam Slendera kładącego Jeff'a na moje łóżko.
-Dziękuję. - Szepnęłam do Slendiego.
-Nie ma za co, to jest również mój przyjaciel. - powiedział.
-No tak.
-Ale, też chciałem cię przeprosić za to, że przez mnie straciłaś przytomność.
-Tak, tak, ale to chyba nie było przez ciebie. Bo wtedy chciałam już puścić twoją dłoń, ale poczułam okropny ból w klatce piersiowej i zabrakło mi powietrza. - Powiedziałam.
-To dziwne. - Skwitował.
-Słuchaj, jeśli chcesz jeszcze porozmawiać, to może chodźmy stąd, a Jeff niech się wyśpi. Co? - Zapytałam.
-Ok. - Powiedział i zniknął. Dobra nie wiem co to było. Podeszłam do Jeff'a i przykryłam go kocem. Wymruczał coś, ale nie wiem co, bo stoję za daleko. Kucnęłam przy łóżku i zaczęłam nasłuchiwać.
-Lyds. - Powiedział przez sen. Ciekawe co mu się śni. Wstałam i na palcach wyszłam z pokoju. Z powrotem na dół i poszłam do salonu. W pomieszczeniu jest tylko Jack.
-Gdzie jest Slender? - Zapytałam.
-Nie wiem. - Odpowiedział nawet na mnie nie parząc.
-Obraziłam Cię, jeśli tak to przepraszam.
-Nie musisz przepraszać, to moja wina. - Powiedział.
-Ale co jest twoją winą?
-Nie ważne.
Nagle obok mnie pojawia się Slender i łapie mackami
w pasie. Po chwili znalazłam się w nieznanym mi pomieszczeniu. Papa puścił mnie i odszedł do jakiegoś stołu.
-Gdzie jesteśmy? - Zapytałam.
-Jesteśmy w Willi Creepypast. Tu mieszkają wszyscy znani i mniej znani seryjni mordercy. - Powiedział.
-Takiego typu jak Jack i Jeff?
-Tak, ale pozwiedzasz później, ok?
-Ok.
-A teraz muszę cię zbadać. Po tym co powiedziałaś, co czułaś gdy mnie trzymałaś za rękę. Nie było to normalne.
-Ale co to znaczy? - spojrzałam na niego ze strachem w oczach.
-Nie bój się to tylko badania, takie jak u zwyczajnych ludzi. - Kiwnęłam lekko głową i podeszłam do niego.
-Zdążysz ze wszystkimi badaniami zanim Jeff się obudzi? - Spytałam.
-Postaram się - odpowiedział. - A teraz podciągnij bluzę tak, abym mógł zobaczyć żebra. - Powiedział Papcio i tak zrobiłam. Kiedy dotknął mnie zimną dłonią to, aż się cofnęłam.
-Masz zimne ręce. - powiedziałam, ale podeszłam z powrotem do niego.
-Poczekaj chwilę. - Powiedział i znikł. Po chwili pojawił się z powrotem. - Teraz chdź.
Podeszłam, Papcio wziął mnie na ręce i posadził na kozetce. Teraz miał wręcz gorące ręce. Zaczął oglądać mój brzuch i żebra. Lekko przekręcił mnie tyłem do siebie. Policzył wszystkie kręgi kręgosłupa.
-Możesz już założyć bluzę. - Powiedział.
-I co znalazłeś coś? - Zapytałam.
-Nie. - Odpowiedział krótko.
Złapał mnie mackami i przeniósł do pokoju, w którym śpi Jeff. Puścił mnie i znikł jak zawsze. Podeszłam do łóżka i położyłam się obok czarnowłosego. Jestem bardzo zmęczona. Ułożyłam się wygodnie i oddałam w ręce Morfeusza.
************************************************************************
Mam nadzieję, że się podobało i przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Do następnego
Papatki
CZYTASZ
Creepypasty i ja
HorrorZwyczajna opowieść o nie zwyczajnej dziewczynie, która spotyka niesamowitego chłopaka. On wywraca jej życie do góry nogami, a ona jego. Jak potoczy się ich historia? Tego nikt nie wie.