Wróciłam do domu i skierowałam się do swojego pokoju. July spała, wyglądała tak słodkoo. Usiadłam na łóżkui zaczęłam rozmyślać o tym, czy dobrze zrobiłam zgadzając się na tą pracę. Ehh no ale co miałam zrobić ? Potrzebuję tych pieniędzy, muszę jakos sobie radzić. Za coś muszę nas przecież utrzymać. Co prawda mama mi trochę pomaga finansowo, ale sama zbyt dużo nie ma. Przez głowę przelatywało mi miliony różnych myśli... Czy napewno sobię poradzę? Czy nie stanie się coś przez co kolejny raz będę próbowała odejść z tego świata? Nie mogę! Nie mogę zostawić mojej córeczki samej sobie. Nie mogę się teraz poddać! Muszę sie postarać, jeśli nie dla siebie to chociaż dla July. Moje przemyślenia przerwał mi płacz małej. Wzięłam ją wieć na ręce i siedząc na łóżku przytuliłam ją do siebie.. "Jakoś sobie poradzimy razem.. Mamy tylko siebie.. Musimy dać radę. Będę silna dla ciebie skarbie.. " Mówiłam próbując ją uspokoić. Po chwili mała zasnęła z powrotem. Odłożyłam ją więc do łóżeczka. Wtedy do pokoju weszła moja mama. Widząc mnie taką zamyśloną od razu usiadła obok mnie.
-Co sie dzieje kochanie? O czym myślisz?- zapytała z troską przytulając się do mnie.
-Wszystko dobrze. Chyba, tylko tak się zastanawiam....
-O co chodzi? Masz jakiś problem? Wiesz że mi możesz wszystko powiedzieć. -
-Spokojnie to nic złego, chciałam Ci tylko powiedzieć, że znalazłam pracę, ale potrzebuję do tego twojej pomocy mamuś..
-A dokładniej o co chodzi? Jak miałabym Ci pomóc? Co to za praca? - mama cały czas pytała, a ja nie dokońca wiedziałam co mam jej powiedzieć..
-Musiałabym pracować od 9 p.m do 4 a.m. i chciałabym abyś w miedzy czasie zajżała do July..- odpowiedziałam.
-Jasne nie ma sprawy, tylko jeszcze powiedz mi dokładniej co to za praca?
-Too... praca... praca w barze, byłabym kelnerką, płacą dość dobrze, więc myślę, że mogłoby nam to pomóc. - odpowiedziałam i niepewnie lekko się uśmiechnęłam.
-Dobrze Maya.. Obiecaj mi tylko, że będziesz na siebie uważać, wiesz jak to jest jak dziewczyny nad ranem wracają do domu...
-Nie martw się.. Wszystko będzie dobrze.. Prace zaczynam od dziś.
Mama pocałowała mnie w czoł, a wychodząc powiedziała żebym za chwile zeszła na obiad. Za 3 godziny miała po mnie przyjechać Kathe. Byłam bardzo zestresowana, totalnie nie wiedziałam jak to będzie. A jak coś pójdzie nie tak?? Boże.. Mam tylko nadzieję, że wszystko się uda..
Przepraszam że dziś rodział dopiero, ale wczoraj nie miałam czasu.. I przepraszam też że taki krótki. Nadal mam cichą nadzieje że komuś się podoba moja historia, i że czytacie :) następny rozdział powinnam dodać w okolicach soboty, może niedzieli :) Miłego wieczorku :*
![](https://img.wattpad.com/cover/54521799-288-k685942.jpg)
CZYTASZ
New Life | H. S
FanfictionMłoda dziewczyna, młoda matka po kilku próbach samobójczych, zaczyna wracać do normalnego życia, zaczyna pracę w nocnym klubie i poznaje przystojnego chłopaka. Czy jeden telefon jest w stanie zmienić jej życie? Czy powróci do starych uczuć? A co b...