Stałaś przy barze tak bardzo doskonała. Znów byłaś w swoim żywiole. Zupełnie jakby te ostatnie dwa lata nie istniały. Obok ciebie Cameron zaśmiewał się z jakiegoś twojego żartu, obejmując czule swoją niezbyt zadowoloną dziewczynę Michelle. Miałem ochotę się zaśmiać. Nawet tylko stojąc potrafiłaś doprowadzać ludzi do szału. Wsunąłem ręce do kieszeni i pewnym krokiem podszedłem do was
- Witaj Alison. Powrót na stare śmieci dobrze ci służy?- odwróciłaś się zdziwiona lecz widząc mnie zacisnełaś szczękę ze złości.
- Hemmings...
- Co prawda to nie NY i nie ma tu stada Amerykańców, którzy by byli na każde twoje skinienie ale przecież jest zawsze lojalny Cameron. Uważaj stary. Znajomość z tą siksą jest toksyczna- oznajmiłem zadowolony i odszedłem niż zdążyłaś otrząsnąć się z szoku.
-----------------------------------------------------------------------------------
Cztery rozdziały i koniec :)