Wyszedłem w towarzystwie rodziny z kościoła, gdy znów ujrzałem ciebie. Czy ty mnie śledzisz? Stałaś teraz z pastorem i zapewne gratulowałaś mu pięknie odprawionej mszy. Ale ja wiedziałem co tam na prawdę robiłaś. I nie myśl, że ci się to uda. Widząc moich rodziców na twoich ustach pojawił się szeroki uśmiech. Momentalnie odeszłaś od pastora i kierowałaś się w naszą sprawę. Uściskałaś serdecznie moich rodziców, posłałaś nieśmiały uśmiech w moją stronę. Prychnąłem cicho.
- Alison gdzieś ty się podziewała tyle czasu?- zaświergotała moja mama wesoło przytulając się do swojej piersi
- Musiałam pilnie wyjechać pani H ale wróciłam gotowa by wszystko naprawić- poinformowałaś rzucając dyskretne spojrzenie w moją stronę.
- Mamo to ja idę. Umówiłem się z Ashtonem
- No dobrze idź ale nie wracaj tak jak wczoraj. Jutro szkoła- mama nie była zbyt zadowolona. Zapewne miała nadzieję, że z tobą pogadam. Nie liczcie na to.
