Rozdział 2

352 18 8
                                    

**Daryl pov**

Jest w moim typie. Dzisiaj uczyłem ją strzelać lekcji strzelania. Pan Daryl Dixon nauczycielem. Nierealne jak ta cała piepszona epidemia, prawda? Ale o tym kiedy indziej. No więc wstałem dziś bardzo wcześnie i wyruszyłem na "misję". Gdy wszedłem do jej "pokoju", ona jeszcze słodko spała. Ale trzeba ją obudzić, przecież nikt inny nie potrzebuje tej lekcji! Zatem budzę:
-Wstawaj śpiochu- mówię ściągając z niej koc.
-Emm... Ok, tylko może... Wyjdź muszę się przebrać!
-Złość piękności szkodzi, złotko - rzuciłem i wyszedłem przed blok więzienny.

**Beth pov**

Daryl mnie obudził. Inaczej nie byłoby żadnej lekcji, bo bym zaspała. Zdenerwował mnie tym swoim "Złość piękności szkodzi". Nie przedłużając. Dziś ubrałam na siebie ztarte dżinsy, białą bokserkę, a na nią koszulę w czarno-czerwoną kratę. Na stopy włożyłam czarne conversy, a włosy spięłam w szybkiego koka.

*****

Czekał na mnie przy płocie. Po drugiej jego stronie(płotu) było mnóstwo umarłych, których wybijali Glenn i moja siostra. Chyba coś tam iskrzy... Wkrótce pewno się przekonam. Wracając do tematu, bez żadnego słowa przywitania pokazał mi jak się mam ustawić, jak wycelować i oczywiście jak strzelić. Udało mi się strzelić prosto w łeb kilku umarlaków. Potem stało się coś niespodziewanego, Daryl wziął mnie na ręce i powiedział żebym zakryła oczy. Wykonałam polecenie, a gdy dotarliśmy do celu znajdowaliśmy się w celi Daryla. On szybkim ruchem położył mnie na łóżko i zaczął namiętnie całować. Najpierw nie odzwajemniałam tego gestu, ale później uległam. Kiedy skończyliśmy tę czynność Daryl mnie przytulił, spojrzał mi w oczy i spytał:
- Nie zjebałem?

Aww... *-* jak to szybko leci xd Możecie motywować ;D

Bethyl Forever.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz