Kilka dni później mój pobyt w szkole przestał być czymś nadzwyczajnym. Ludzie przyzwyczaili się do mnie i zdarzało mi się z nimi rozmawiać. Przerwy spędzałam z Allison lub Isaac'iem, jednak lunch zawsze jadłam sama. To było moje małe przyzwyczajenie.
Scott tolerował moją obecność, choć nie chciał ze mną rozmawiać. Podejrzewałam, że nadal martwił się o przyjaciela. Lydia utrzymywała dystans w stosunku do mnie, była obok tylko, gdy Allison pojawiała się w pobliżu (pewnie przez zazdrość o Stilinskiego) .
Stiles uparcie chciał się do mnie zbliżyć. Zaczepiał mnie przed szkołą, na przerwach (gdy nie spędzał ich ze Scott'em) i czasem na lekcjach, wysyłając mi liściki. Z każdym dniem zauważałam, że zaczynało mi zależeć na tym uroczym, sarkastycznym chłopcu. Czułam jednocześnie strach i fascynację, nie wiedziałam tylko, co było większe. Jednej rzeczy byłam pewna: zaczynałam wierzyć, że zostaniemy tu na dłużej.
Dziś był czwartek, trzeci spędzony w tym mieście. Miałam małą ilość zajęć i w południe chciałam zajść do księgarni, którą znalazłam kilka dni temu. Zawsze na myśl o nowej książce ogarnało mnie podniecenie. Przez cały dzień nie mogłam się skupić i każdy to widział. Nawet Lydia zwróciła mi uwagę. Nie sądziłam, by mnie zrozumiała, w końcu dla niej czytanie to dla mnie jak matematyka.
W porze lunchu jak zwykle usiadłam pod swoim drzewem, wyciągając notatnik. Ze słuchawkami na uszach szkicowałam w nim, wsłuchując się w tekst. Przypomniało mi się, jak chodziłam do szkoły w Nowym Jorku. Była tak zatłoczona, że nie miałam miejsca dla siebie i chowałam się w bibliotece. Jedyne miejsce w szkole, które świeciło pustkami. W czasie tych dwóch tygodni w ciągu przeczytałam cały dział dotyczący starożytnej Grecji i jej mitologii.
Wspomnieniami sięgnęłam jeszcze głębiej, gdy usiłowano zapisać mnie do szkoły w dzieciństwie. Miałam wtedy 10 lat. Awanturowałam się i sprawiałam kłopoty pierwszego dnia, nie lubiłam zwykłych dzieci. Nigdy więcej tam nie poszłam, uczono mnie prywatnie. Pamiętam moją pierwszą nauczycielkę; jako jedyna była dla mnie życzliwa.
Dopiero po chwili zauważyłam, że skończyłam rysować. Zrobiłam na kartce pejzaż - las z drzewami o grubych konarach, a pomiędzy nimi u góry księżyc w pełni. Właśnie, za kilka dni pełnia. Ciekawe, jak wilki sobie z nią poradzą.
Moje oczy uchwyciły ruch. Uniosłam głowę i zobaczyłam Stilesa.
Siedzącego trzydzieści centymetrów przede mną.
Zrobiło mi się jednocześnie zimno i gorąco. Zawiesiłam wzrok na rysunku, czekając. Przygryzłam wargę. Za każdym razem, gdy postanawiałam go unikać, ten pojawiał się w pobliżu. Sięgnął dłonią do mojego policzka i zdjął jedną słuchawkę.
- Hej. Bardzo ładnie rysujesz. - powiedział, patrząc mi w oczy. Wbiłam wzrok w naszkicowany księżyc, rumieniec wypłynął na moje policzki.
- Dziękuję. - szepnęłam. Podjęłam szybką decyzję. - Jak chcesz, mogę ci go dać.
Chłopiec zaniemówił. Otworzył szerzej oczy. Roześmiałam się.
- Proszę. - powiedziałam, wyrywając kartkę z notatnika. Podpisałam rysunek i podałam mu. Ten sięgnął po niego i wziął w dłoń. Przez chwilę mu się przyglądał, po czym schował do jakiegoś podręcznika. Przez cały ten czas obserwowałam jego ruchy, a gdy zaczął podnosić wzrok na mnie, schowałam twarz za włosami. Czekałam na jego reakcję. Gdy spojrzałam na niego znowu, jego twarz rozświetlał uśmiech. Wstał i otrzepał spodnie.
- Chodź, zaraz będzie dzwonek. Odprowadzę cię. - powiedział, wyciągając rękę w moją stronę. Schowałam notatnik i ujmując jego dłoń podciągnęłam się. Uśmiechnął się do mnie i ruszył w stronę budynku. Poszłam za nim.
Dotarliśmy do sali języka francuskiego. Pożegnaliśmy się i Stiles odszedł na swoje lekcje, wciąż mając uśmiech na twarzy.
Przez kolejne dwie godziny moje myśli były rozproszone wspomnieniem wyrazu twarzy chłopca, gdy otrzymał rysunek. Allison widziała, jak oboje stoimy pod salą i wiedziała, dlaczego nie mogę się skupić. Co chwilę posyłała mi sugestywne miny, na przemian z uśmiechami. W pewnym momencie miałam tego dość i fuknęłam na nią, jednak nie umiałam długo się złościć. Jeszcze nigdy żaden osobnik płci męskiej nie interesował się mną. Żaden. Westchnęłam, rysując kółka na marginesie. Życie nastolatki jest porąbane.
CZYTASZ
batman [1] // stiles stilinski
Фанфик↣ [akcja rozgrywa się po wydarzeniach w Big Bad Wolf. zachęcam do przeczytania] ➮Minęły cztery miesiące od ostatnich wydarzeń w Beacon Hills. W progach tutejszego liceum pojawia się nowa uczennica. Jej przybycie zwiastuje nowe przygody...