Rozdział 5

432 31 9
                                    

Zeszłyśmy z Klaudią ze schodów cicho jak tylko umiałyśmy. Na palcach podeszłam do drzwi i wyjrzałam przez wizjera.


- Kogoś widzę. Problem w tym, że stoi tyłem. To chyba chłopak... - powiedziałam szeptem do przyjaciółki.

- Odsuń się, teraz ja - odpowiedziała odpychając mnie od drzwi. - nic nie widzę...


Jeszcze raz podeszłam do wizjera. Osobnik właśnie odwracał się, więc mogłam przyjrzeć się jego twarzy, w której od razu rozpoznałam Adriana. Szybkim ruchem otworzyłam drzwi wpuszczając chłopaka do domu.

Adrian był bardzo mokry. Za oknem na prawdę panowała niezła ulewa.

- Co ty tu robisz ?! - zawołałam

- Mieliśmy się przecież wymienić samochodami tak? - powiedział Adrian ze sztucznym uśmiechem.

- Było już późno, myślałyśmy, że pojedziesz do domu, a samochód oddasz nam jutro... - powiedziałam.

- Ja może zostawię was samych, mam sprawę do załatwienia - powiedziała Klaudia po czym udała się schodami na piętro.

- Mów co się na prawdę stało. Widzę, że coś jest nie tak. - powiedziałam do Adriana, który nie wyglądał najlepiej.

- Pokłóciłem się z Kasią... Tak na prawdę nie miałem gdzie wracać. - odpowiedział chłopak ze smutkiem w oczach.

- Hej, nie smuć się ! Głowa do góry. Znam Kasię nie od dziś. Przejdzie jej. A dzisiejszą noc możesz spędzić u nas, jeśli nie sprawia ci to żadnego problemu.

- Byłoby mi bardzo miło. - odpowiedział chłopak.

- Może zrobię nam herbatę ? Co ty na to?

- Wstaw wodę, a ja w tym czasie wezmę prysznic.

- Zaczekaj moment, zaraz wrócę.

Pobiegłam do pokoju. Już po chwili wracałam ze świeżymi spodniami. Były uniwersalne. Mogą je nosić chłopcy i dziewczyny, więc nie było z tym żadnego problemu.

- Trzymaj. Gorzej będzie z koszulką... - powiedziałam

- Nie martw się, jakoś sobie poradzę. - odpowiedział chłopak z uśmiechem.

Chłopak udał się do łazienki, a ja poszłam na górę sprawdzić co u Klaudii. Dziewczyna siedziała na łóżku z telefonem w ręku. Zażyczyła sobie herbatę. Nie wypadało mi nie spełnić jej zachcianki.

Po 15 minutach zalałam wrzątkiem herbatę i usłyszałam otwierające się drzwi łazienki. Odwróciłam się i zaniemówiłam.

Chłopak zmierzał w moim kierunku bez koszulki, w szarych dresach, w których - trzeba przyznać- wyglądał świetnie. Mokre włosy układały się na wszystkie strony, co wyglądało uroczo. Całość była obłędna. Przygryzłam wargę i szybko odwróciłam się, aby Adrian nie zauważył tego gestu.


To chłopak mojej przyjaciółki, dlaczego w ogóle myślę o takich rzeczach ?!


Postawiłam herbatę na stole, i zawołałam Klaudię.

- Tak sobie wszystko przemyślałam... i Adrian chyba nie ma gdzie spać - powiedziała siadając przy stole.

- Mogę spać na podłodze, nie ma żadnego problemu, na prawdę. - odpowiedział chłopak.

- Nie ma mowy, jesteś naszym gościem, coś wymyślimy. - powiedziała dziewczyna - wydaje mi się, że nie byłoby kłopotu, gdybyś tą jedną noc spał z Agatą w sypialni. Ja przeniosę się na kanapę.

- A co z Kasią ? - zapytałam

- Spokojnie, jakoś ją udobrucham. Więc umowa stoi? - powiedział Adrian

- Umowa stoi - odpowiedziałam.


Po dokończeniu herbaty udałam się na górę po kołdrę i poduszkę dla Klaudii. W sypialni zawsze było strasznie gorąco. Kołdra była zbędna.

Ułożyłam się wygodnie na łóżku i zasnęłam.

# # #

Rano obudziło mnie otwieranie drzwi sypialni. Leżałam tyłem do drzwi, a byłam na tyle zaspana, że nie przejęłam się tym za bardzo. "To pewnie Klaudia zapomniała swoich rzeczy" pomyślałam i zamknęłam oczy.

Po chwili ponownie je otworzyłam i uświadomiłam sobie warunki, w których spałam.

Leżałam na klatce piersiowej Adriana. Moja zdrowa ręka leżała na jego torsie, a noga owinięta była wokół jego ciała. Jego ręce trzymały mnie w szczelnym uścisku. Niestety było mi nadzwyczaj wygodnie...

TO CHŁOPAK MOJEJ PRZYJACIÓŁKI! - odezwało się sumienie.

Postanowiłam, że nie dam rady dłużej spać i pora wstawać. Delikatnie odsunęłam jego długie ręce z mojego ciała i wydostałam się z uścisku. Usiadłam na brzegu łóżka i oniemiałam.

W progu drzwi stał Wojtek.

Ten sam Wojtek, którego poznałam na ostatnim koncercie.

Ten sam Wojtek, z którym wymieniłam mnóstwo wiadomości.

Ten sam, opiekuńczy, kochany, a zarazem chorobliwie zazdrosny Wojtek...


Przetarłam oczy, w nadziei, że to tylko sen.

To nie był sen...


- Okłamałaś mnie... - powiedział chłopak ze sztucznym uśmiechem na twarzy.

Upuścił różę, którą przez cały czas trzymał w ręku i szybkim krokiem opuścił pomieszczenie.

Wyskoczyłam z łóżka jak poparzona. Biegłam przez mieszkanie.

- Wojtek ! Zaczekaj !

Wybiegłam z mieszkania. Pobiegłam za czarnym samochodem, który z piskiem opon właśnie opuszczał podjazd. Zostałam sama. Na środku drogi... Została ze mną tylko cisza.


Wróciłam do domu. W progu sypialni leżała piękna, czerwona róża.

Podniosłam kwiat i odwinęłam kartkę, która była do niego doczepiona.

Na mojej twarzy zagościł uśmiech.

"Niespodzianka księżniczko."

* * *








"Zakręceni ~ Afromental"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz