U lekarza, mimo dużej kolejki, w której powinnam czekać, zostałam od razu przyjęta na salę.
- Ręka nie wygląda najlepiej, prawdopodobne złamanie w okolicy ramienia. - Powiedział lekarz, a ja poczułam jak nagle robi mi się słabo.
- Konieczny będzie gips - kontynuował -Kto panią tutaj przywiózł?
- Przyjaciółka - Odpowiedziałam
- Rozumiem. Czy przyjaciółka dała by radę zawieźć panią do pobliskiego szpitala?
- Myślę że tak, ale czy to konieczne? - Zapytałam zmartwiona
- Owszem, w innym wypadku dzwonimy po pogotowie. Jak najszybciej musi się pani znaleźć w szpitalu. - Powiedział, a moje ciało przeszły dreszcze.
- Dobrze, porozmawiam z przyjaciółką i dam Panu znać.
Lekarz tylko kiwnął głową na znak, że zrozumiał i zaczął wypełniać swoją papierową robotę.
- Hej! Klaudia, bo... Słuchaj... No... Muszę jechać na pogotowie, zawieziesz mnie? - Spytałam na początku się jąkając.
- Tak! Chodź szybko!
- Muszę powiadomić lekarza.
Uchyliłam drzwi do gabinetu oznajmiając lekarzowi, że na pogotowie udam się z Klaudią.
Po 30 minutach byłyśmy na miejscu. Dwie pielęgniarki zakładały mi gips i zawieszały rękę na bandażu tak, aby była stabilna, zawieszona na szyi. Ja w tym czasie opowiadałam o wypadku.
Nie trwało to długo. Już po skończeniu zakładania gipsu udałam się wraz z Klaudią do jej samochodu. Było ciemno i strasznie zimno. W końcu mieliśmy godzinę 19:00 w środku listopada.
Wsiadłam do samochodu. Klaudia przekręciła kluczyk i... No właśnie... I nic...
Próbowała jeszcze kilka razy, jednak na marne. Samochodu nie dało się odpalić.
- Nie wiesz czy Adrian jest u Kasi? - Zapytała Klaudia
- Jest, jeszcze niedawno z nią rozmawiałam.
- Zadzwoń do niego. Zna się na samochodach, to może i naszego rzęcha da radę naprawić.
Po chwili opowiadałam Adrianowi o zajściu.
- Ok, niedługo będę. - Usłyszałam w słuchawce, po czym rozmowa została zakończona.
Weszłam do samochodu, w celu zagrzania się. Na dworze było na prawdę zimno, a ja miałam na sobie tylko bluzę.
Za około 30 minut widać było światła zbliżające się do parkingu pod szpitalem. To Adrian.
- Najpierw powiedz mi, co ci się stało.- podszedł do mnie z troską w oczach.
- Długa historia, opowiem innym razem. A teraz napraw samochód. Zaraz tu zamarznę!
Chłopak otworzył maskę i zaczął oglądać zawartość silnika.
- Chyba wiem o co chodzi. Ale może to trochę potrwać. Mam pomysł. Klaudia, weź mój samochód i jedźcie do domu. Kiedy już skończę, przyjadę do was i wymienimy się autami.
- A co jeśli nie uda ci się naprawić? Nie będziesz miał jak wrócić. - Powiedziałam.
- Ten problem da się rozwiązać od ręki. Tylko może to trochę potrwać. Jeśli go nie naprawię, ktoś będzie musiał po mnie przyjechać.
Wsiadłam do auta razem z Klaudią i udałyśmy się do domu. W drodze dostałam SMS'a :
Wojtek :
Hej księżniczko! Jak leci?! ;*Ja:
Księżniczko?! Najpierw robisz mi akcję, obrażasz się na mnie bo miałam na sobie ubrania Adriana, a teraz wyskakujesz do mnie z takim tekstem?Wojtek:
O co ci chodzi?Ja:
Domyśl się...Wojtek:
Jeśli do ciebie przyjadę, wybaczysz mi?Ja:
Hahahahahh! Zabawne ;) Ty byś się pofatygował? Hahahah :DNie dostałam żadnej odpowiedzi.
Po dotarciu na miejsce od razu zabrałam się za przygotowanie kanapek. Byłam bardzo głodna.
- Kładź się kaleko! Ja zrobię kanapki. - naskoczyła na mnie Klaudia.
- Spokojnie szeryfie! - Powiedziałam podnosząc ręce na znak poddania. Zaczęłyśmy się śmiać i udałam się do salonu na kanapę.
Włączyłam telewizor. Były reklamy. Na chwilę zamknęłam oczy, byłam jednak tak zmęczona, że od razu zasnęłam.
Ze snu wyrwało mnie wołanie Klaudii.
- Wstawaj! Śpisz już ponad dwie godziny. Musisz coś zjeść.
Niechętnie wstałam z łóżka i wzięłam łyka herbaty. Oczywiście musiałam poparzyć sobie język. Zjadłam dwie kanapki i położyłam się spać spowrotem.
Obudziłam się już tylko około 1 w nocy, kiedy Klaudia buszowała po pokoju w poszukiwaniu piżamy. Chwilę po tym leżała już koło mnie i cicho chrapała.
O 5 rano usłyszałam głośne dobijanie się do drzwi. Dzwonek właściwie nie przestawał dzwonić.
- Klaudia! Klaudia obudź się! - Zaczęłam szarpać dziewczynę za rękę.
- Czego chcesz?
- Słuchaj... - Powiedziałam zamykając jej ręką buzię, aby nic więcej nie mówiła.
Słysząc hałas zerwała się z łóżka siadając na nim koło mnie.
- Co to? - Zapytałam - Klaudia... Boję się...
* * *
Hej hej!
Rozdział dodany dopiero teraz, ze względu na problemy prywatne.Ale już jestem.
Jeśli już tu jesteś, zostaw po sobie ślad ;)
Miłego dnia! ;*
CZYTASZ
"Zakręceni ~ Afromental"
Fiksi PenggemarLudzie z całkiem innych światów przypadkiem się spotykają. Nikt nawet nie wpadł by na to, że między nimi może się coś narodzić...