Rozdział czwarty

430 14 10
                                    

Leciałam tym durnym samolotem z....no sama nie wiem połowę lotu spałam, a do ojca nie miałam zamiaru się odezwał i spytać o godzinę. Gdy w końcu przylecieliśmy, pierwsze co zrobiłam było włączenie telefonu i napisanie SMSa do Harrego. W SMS ie było napisane: ,, Hej Haroldzie ^^. Doleciałam już do tego głupiego Miami. Mam nadzieję, że w  tym momencie dobrze się bawisz z chłopakami.  Kocham Cię.'' Nawet nie zdążyłam włożyć telefonu do kieszeni, a Harry już do mnie zadzwonił. Ucieszyłam się bardzo z tego powodu ponieważ strasznie za nim tęsknię.

- Hej kochanie- Powiedział Harry radosnym głosem.

- Witaj Hazza- Odpowiedziałam 

- Co tam u ciebie.? Jest wszytko dobrze.? Jak się czujesz.?- Dopytywał Harry

- U mnie nawet dobrze ale nie pytaj mnie tak szybko o wszytko bo się jeszcze zmęczysz- Powiedziałam śmiejąc się

- Ha Ha Ha...śmieszne...

- No wiem...- mówiłam dalej się śmiejąc.

- To co tam porabiasz kochanie.?

-  Nic....jadę do tego durnego domu...

- A ty pamiętaj, że Miami nie jest takie głupie bo tam się poznaliśmy i to tam pierwszy  nasze oczy spotkały się.

-  Wiem ale strasznie za tobą tęsknię, a teraz przepraszam ale muszę już kończyć pa.!

- Ja też strasznie tęsknię. I pa

Po zakończeniu rozmowy włączyłam sobie muzykę i włożyłam telefon do kieszeni. Mój ojciec coś do mnie mówił, lecz ja go nie słuchałam bo miałam słuchawki w uszach czego on chyba nie zauważył.

Gdy dojechaliśmy na miejcie, przypomniały mi się wakacje w 2009 roku. Był to ten sam ,,ośrodek'', w którym byliśmy w tedy. Przed tym ,,ośrodkiem'' była plaża na, której poznałam Harrego. Łzy napłynęły mi do oczu. Wszystkie wspomnienia z dawnych wakacji miałam przed oczami. Wadziłam jakby to wszytko działo się od nowa. Widziałam, jak siedziałam z Harrym do północy na plaży, a on grał na gitarze i zachowywaliśmy się jakbyśmy się upili lub naćpali. Widziałam jak leżeliśmy obok siebie na tej plaży w nocy gdy wymknęliśmy się od naszych ojców i patrzyliśmy się w gwieździste niebo. Widziałam też jak byłam z Harrym w ogrodzie przed ośrodkiem, a Harry obejmował mnie. Weszłam z ojcem do środka ośrodka. Nic się nie zmieniło. Miałam pokój z ojcem. Był to ten sam pokój co w tedy. Pokój był wielki. W pokoju było 5 pomieszczeń. Pokój, w którym spałam ja, pokój, w którym mieszkał ojciec, łazienka,korytarz i ,,salon''. Ośrodek był dla tych bogatszych ludzi. Typu: Biznesmeni, Piosenkarze, Modele, Tancerze i tp. Był po prostu bardzo ekskluzywny więc był też bardzo drogi do wynajęcia. W moim pokoju znajdował się balkon przez który kiedyś uciekłam z Harrym na plaże. Usiadłam w ,,moim'' pokoju na łóżku i zaczęłam płakać. Po prostu płakałam z tęsknoty i ze wzruszenia. Wysłałam Harremu SMSa, że jestem w tym samym ośrodku, w którym się poznaliśmy i, że nic się tam nie zmieniło. 

Pisaliśmy dosyć długo. Od 22:00 do 1:30. W pewnym momencie napisałam mu, że przecież jest już po pierwszej i powinnam iść się już myć. Napisaliśmy sobie ,,Dobranoc'' i poszłam się myć. Niestety tej nocy nie mogłam zasnąć. Wyszłam więc na balkon i patrzyłam się w niebo. W pewnym momencie wyszłam przez balkon na plażę. Położyłam się na pisaku i zrobiłam zdjęcie oceanu. Wzięłam ze sobą rzecz jasna telefon i słuchawki. To chyba nie był jednak dobry pomysł. Położyłam telefon na pisaku i poszłam na brzeg oceanu. Siedziałam tak na tym brzegu z 30 minut. W końcu zapomniałam o moim telefonie i gdybym nie wstała i nie nadepnęła na niego pewnie bym o nim zapomniała.

Udałam się do mojego pokoju. Trochę trudno mi się wchodziło przez balkon ale jakoś dałam radę. Położyłam się do łóżka i w końcu zasnęłam. Ze snu wyrwał mnie dzwonek. Harry wybrał sobie bardzo dobry moment żeby mnie obudzić no po prostu...ale mimo to cieszyłam się strasznie z tego, że zadzwonił. Tak strasznie za nim tęskniłam, że mogłyby zadzwonić nadet gdybym dopiero co zasnęła albo gdybym była na jakimś spotkaniu. Ja i tak bym odebrała.

Why Me.?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz