Rozdział 6

4.7K 231 4
                                    

Po zjedzeniu śniadania i ubraniu się poszłam na górę by położyć się na łóżku. Nathan nie odzywał się do mnie wczorajszego dnia. Jeżeli chcecie wiedzieć, do pocałunku nie doszło. Głupie ptaki przerwały nam amory i zszokowani co się z nami dzieje Nathan odwiózł mnie do domu. Przez drogę powrotną w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy. Jedyne co to powiedziałam dobrej nocy i uciekłam. Tsa... dobrej nocy. Może on dobrze spał wczoraj, ale ja w ogóle nie zmrużyłam oka. Cały dzień chodziłam zaspana po domu z myślą, ze zadzwoni. A SKĄD ! Jeżeli on się do mnie nie odezwie to ja nie widzę potrzeby odzywania się do niego.

Uśmiechnij się Olivia ! Dziś są twoje urodziny ! Tak właśnie tego mi było trzeba. Dziś kończę osiemnaście lat ! Pewnie inni urządzaliby mega imprezę, jednak ja wolę być w zaciszu domu z moimi rodzicami.

O wilku mowa ! Oboje wpadają do mojego pokoju krzycząc : WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ! ! Wstaję do nich z szerokim uśmiechem na twarzy i daję się im wycałować i poprzytulać. Życzą mi wszystkiego co dobre, mówią, że już nie jestem ich małą dziewczynką. Mama jak zawsze uroni kilka łez, a tata ją przytula i pociesza.

Podają mi małą zapakowaną paczuszkę i każą szybko otworzyć. Po chwili to robię, a to co widzę zapiera mi dech w piersi. W środku znajduje się srebrny pierścionek wysadzany drobnymi diamentami. W moich oczach pojawiają się łzy.

-Kochanie, jeżeli ci się nie podoba zawsze możemy go zwrócić – mówi mama z niepokojem. Patrzę na ich kochane twarze i mówię :

-To jest najpiękniejszy prezent, jakikolwiek dostałam. Dziękuję wam. Nie musieliście go kupować. Bardzo was kocham. - przytulam się do nich.

-Nie ma za co słoneczko. Jesteś naszym jedynym ukochanym dzieckiem. My ciebie też kochamy. - mówi tata.

Zakładam pierścionek na serdecznym palcu. Pasuje jak ulał ! Uśmiecham się i jeszcze raz im dziękuję.

Po razem zjedzonym obiedzie rozlega się pukanie do drzwi. Po zaskoczonych minach sądzę, że nikt nikogo się nie spodziewał. Tata poszedł otworzyć drzwi. Po krótkiej rozmowie z mężczyzną przychodzi do salonu niosąc wielkie pudełko.

-Kto to był ? - pyta się mama.

-Kurier. To paczka dla Olivii. - mówi tata padając mi przesyłkę. Na wierzchu jest przyczepiony list z moim imieniem i nazwiskiem oraz adres zamieszkania. Zaskoczona otwieram list i czytam.

Droga Olivio !

Wszystkiego Najlepszego z okazji twoich 18-nastych urodzin ! Jest mi przykro, że nie ma mnie z tobą w takim ważnym dla ciebie dniu. Miałam ci zrobić niespodziankę i przylecieć do ciebie, ale kłopoty związane z samolotami w moim kraju nie dały mi możliwości zobaczyć twojej miny na mój widok u ciebie. W grę wchodziło też zadzwonienie do ciebie, ale niestety jestem w Paryżu i nie chciałam cię zaciągać na dodatkowe koszty telefoniczne związane ze mną. Mój prezent dla ciebie znajduje się w tym pudełku, który z pewnością jest na twoich kolanach. Bardzo za tobą tęsknię. Zastanów się nad przyjazdem do mnie chociaż na tydzień lub dwa. Trzymaj się ciepło ! Kocham cię Livi.

Twoja szurnięta Di-di <3

Uśmiecham się do listu, a po chwili spoglądam na pudełko. Jest dość lekkie jak na Dianę.

-Otwórz – mówi mama. I oboje patrzą się jak rozpakowuje mój prezent. W środku znajduje się czerwona sukienka do kolan na ramiączka. Jest ona prosta, szykowna i niezwykle seksowna. Znajduję jeszcze dopasowane zabójczo czerwone szpilki. Aż mnie zatkało. Na dnie znajduję karteczkę ze słowami:

Masz ją nosić cały dzień. Wiem, że nie lubisz się wyróżniać, ale to dziś jest twój dzień ! Ty musisz dziś wyglądać szałowo, a nie te pomponiary, które wszystko miały wypchane watą ! Nie one, ale TY ! !

Zaufałam ciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz