10 « Maybe that's the problem »

3.8K 262 15
                                    

Przetarłam zaspane oczy, wkurzając się natychmiastowo gdy promienie słońca wpadającego przez okno, świeciły prosto na moją twarz.
Uniosłam ciężkie powieki gdy hałas uderzających o siebie talerzy wypełnił pokój.
- Przepraszam. - mruknął Harry poprawiając masę talerzy na stole.
A więc wciąż tu był.
Nie wyjechał po tym jak zachowywałam się jak skończona idiotka zeszłego wieczoru. - Zamówiłem ci śniadanie. Nie wiedziałem co wolisz więc wziąłem wszystko co lubisz, a było w karcie.
Uśmiechnęłam się lekko.
Jak mogłam być taką suką dla tak kochanego faceta?
Byłam bez serca.
- Dziękuję. - powiedziałam podnosząc się, a on podał mi kubek z herbatą. - Słuchaj Harry, prze...
- Przestań. - przerwał mi szybko. - Byłaś na haju, nie wiedziałaś co mówisz, rozumiem. Nie musisz przepraszać.
Westchnęłam lekko czując się jeszcze gorzej.
- Wiedziałam co mówię. - zaprzeczyłam mu szybko. - Aż za bardzo. Dlatego przepraszam.
- Rozumiem. - skinął sztywno głową. - I nie musisz przepraszać.
- Przestań! - warknęłam z irytacją. - Naprawdę masz to gdzieś?!
- Nie. - odpowiedział spokojnie i na mnie spojrzał. - Po prostu wolę to bagatelizować niż pogodzić się z prawdą.
- Jaką prawdą? - zmrużyłam oczy.
- Zwodziłaś mnie miesiącami. - wyrzucił z siebie, a jego oczy zapłonęły gniewem, który próbował opanować. - Miesiącami robiłaś mi złudną nadzieję na związek, nie biorąc tego na poważnie.
Parsknęłam niedowierzając, że to powiedział.
Naprawdę tak uważał czy powiedział to w złości?
Byłam za bardzo zła aby się nad tym zastanawiać.
- Ja cię zwodziłam? - prychnęłam głośno. - To ty robiłeś wszystko aby sprawić, że będę czuła się jak największa idiotka na świecie.
- Niby czemu?
Otwarłam usta aby mu odpowiedzieć jednak zmieniłam zdanie.
- Nie ważne. - ucięłam. - Koniec tematu. Nie chce mi się znowu z tobą kłócić Harry.
- Ile ty masz lat, Rosie? - zapytał gdy otworzyłam balkonowe okno aby zapalić i nie zadymić pokoju. - Bawisz się jakbyś wciąż była w liceum, zażywasz narkotyki...
- Zrobiłam to raz. - powiedziałam wypuszczając dym z ust i patrząc na panoramę Nowego Jorku.
W odbiciu szyby widziałam, że wzruszył ramionami.
- Nie wiem. Trzy miesiące to dużo czasu, wiele może się wydarzyć.
- Co cie to w ogóle obchodzi?! - warknęłam z irytacją odwracając się. - Z tego co wiem, masz mnie gdzieś!
- Obchodzi mnie bo cię kocham! - warknął, a jego klatka piersiowa unosiła się bardzo szybko. - I nie chcę patrzeć jak się zabijasz.
- Cóż, może to jest problem? - zapytałam kompletnie nie panując nad tym co wychodziło z moich ust.
Byłam zła i chciałam aby od poczuł moje słowa tak mocno jak ja to zrobiłam.
Wiedziałam, że popełniłam błąd gdy zobaczyłam w jego oczach zawód.
- Możliwe. - powiedział dobitnie i odwrócił się idąc tylko w sobie znanym kierunku. - Przyleciałem po to aby ci powiedzieć, że masz porozmawiać z matką. Gdybyś nie była tak dumna i odbierała telefon, wiedziałabyś, że ma problemy.
Oddychałam głośno jak gdybym przebiegła maraton i czułam coraz większe rozczarowanie samą sobą.
Gratulacje Rosie, potrafisz zniszczyć kompletnie wszystko.

- Cześć mamo. - powiedziałam do słuchawki gdy usłyszałam charakterystyczne 'halo'. - Przepraszam, że nie odbierałam, byłam zajęta.
- Nic się nie stało kochanie. - powiedziała ciepło jednak jej głos nie brzmiał tak jak zwykle.
Był zachrypnięty i obcy.
Czułam się jakbym rozmawiała ze zupełnie obcą osobą.
- Wszystko w porządku? - zapytałam zaniepokojona. - Harry mówił, że to pilne.
- Chciałam z tobą porozmawiać. - oznajmiła, a ja rzuciłam się na fotel. - Ale to nie temat na telefon. Mogłabyś przylecieć?
- Um, jasne. - powiedziałam zastanawiając się o co chodzi. - Zaraz złapię samolot.
- Dziękuję Rosie.

***
Podawajcie swoje snapy misie xx
Mój - uniqeunicorn24 (literówka celowa) :D

Only Lies » styles ✓ [book three]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz