*Justin*
Już po 20 minutach byliśmy na miejscu. To jedno z najfajniejszych miejsc w Los Angeles. Jest to zwykły park ale jednak jeden z najpiękniejszych w tym mieście. Należy też dodać to, że dają tu jedne z najlepszych lodów.
- Jesteśmy na miejscu - powiedziałem. Wysiadłem z samochodu, obeszłem go dookoła i otworzyłem drzwi Selenie.
- Dziękuje. Gdzie dokładnie jesteśmy? - zapytała.
- Zwykły park ale zato jeden z najlepszych.
- Bardzo ładnie tutaj.
- Też tak sądze Shawty - mówiąc to patrzyłem na Selene, która po chwili oblała się rumieńcem.Przeszliśmy się kawałek i zatrzymaliśmy sie koło budki z lodami.
- Jakie lody lubisz? - zapytałem
- Czekoladowe.
- Ja też je lubie - stwierdziłem.
- Naprawde - była zdziwiona.
- Tak. Naprawde.
- Poprosze dwa lody czekoladowe - powiedziałem do mężczyzny sprzedającego w budce.Po chwili otrzymaliśmy nasze zamówienie.
- 6,50 prosze.
Zauważyłem, że Selena wyciąga pieniądze.
- Ja płace. - powiedziałem.
- Nie musisz Justin.
- Ja płace. Ja Ciebie zaprosiłem dlatego też ja płace. - powiedziałem stanowczo.
- Hmmm okey.Podałem mężczyźnie pieniądze a ten wydał mi reszte. Chwile potem szliśmy jedną z alejek jedząc lody i rozmawiając.
- A więc masz 19 lat Justin?
- Tak dokładnie. A ty ile masz właściwie lat? - zapytałem mimo tego, że znałem odpowiedź.
- Siedemnaście. Gdzie chodzisz do szkoły? - zapytała.
- Nie chodze do szkoły. Skończyłem etap edukacji w moim życiu. Teraz pracuje.
- Ah....rozumiem.
- Chodzisz do szkoły muzycznej prawda?
- Tak. Prawda. - powiedziała.
- Więc śpiewasz, tańczysz?
- Śpiewam i tańcze. Choć to pierwsze lepiej mi wychodzi.
- Napewno tak nie jest.
- Jest Justin.
- Przekonamy sie jak ze mną zatańczysz - powiedziałem.
- Dlaczego pracujesz akurat jako ochroniarz? - zapytała, ignorując moje poprzednie zdanie.
- Załóżmy, że jestem dobry w ratowaniu pięknych dziewczyn z opresji. Masz chłopaka? - zapytałem naprawde ciekawy.
- Mam. Narzeczonego. - Wyszeptała.W tym momencie poczułem sie jakby ktoś przywalił mi z całej siły w twarz. Jakby potrąciła mnie ciężarówka.
- Masz narzeczonego? - zapytałem, myśląc że sie przesłyszałem.
- Tak. - powiedziała, pokazując mi ręke na której widniał pierścionek zaręczynowy.
- Wow ale wielki?! - naprawde był ogromny.
- Hmmmm tak.
- Kochasz go? - zapytałem.
- Słucham? - spytała zaskoczona.
- Zapytałem czy go kochasz? - powtórzyłem pytanie.
- Jedźmy już.Odeszła tak poprostu kierując sie w strone samochodu. Myślałem, że odpowie odrazu "tak". W końcu jeśli jest się z kimś zaręczonym to się tą osobe kocha. Zdziwiło mnie to dlatego za wszelką cene chciałem znać odpowiedź. Pobiegłem za nią.
- Selena zaczekaj. Odpowiedz mi. - Chwyciłem ją za ramie i obróciłem twarzą do mnie. Płakała.
- Co sie stało Selena?
- Justin obiecaj mi. Ty musisz mi to obiecać.
- Co? - zapytałem nie wiedząc o co chodzi.
- Obiecaj mi, że sie we mnie nie zakochasz.
- Ja....mhmmm...obiecuje. - powiedziałem, nie wiedząc ile to słowa znaczyły.Po złożeniu mojej obietnicy poszliśmy w strone samochodu w ciszy. Otworzyłem jej drzwi od mojego " pożyczonego" ferrari czekając aż wsiądzie. Gdy zajęła miejsce ja zrobiłem to również. W drodze do jej domu rzadne z nas nieodezwało się ani jednym słowem. Po około trzydziestu minutach byliśmy na miejscu. Selena wysiadła nie czekając aż otworze jej drzwi. Poszła w kierunku drzwi do budynku. Ja równierz ponieważ moja "warta" trwa do 20:00 a jest dopiero 18:30. Dziewczyna wpuściła mnie do domu wiedząc że musi to zrobić. Dom był naprawde ogromny ale też doskonale urządzony. Gołym okiem widać, że mieszkają tu ludzie zamożni. Selena oznajmiła mi o tym że idzie się odświeżyć, ja natomiast w międzyczasie miałem sie rozgościć w salonie. Po 40 minutach Sel - to lepiej do niej pasuje- zeszła na dół przebrana w luźne dresy. Mimo to i tak była seksowna. Reszte czasu spędziliśmy na rozmawianiu i oglądaniu filmu. Zachowywaliśmy sie jak naprawde starzy, bliscy przyjaciele. Oglądaliśmy film kiedy zorientowałem się, że Sel śpi. Instynktownie wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju, który mi wcześniej pokazała.
Położyłem ją na łóżku i przykryłem kocem.- Dobranoc Shawty. Słodkich snów. - powiedziałem i nie mogąc wytrzymać pocałowałem ją w czoło.
Siedząc przy niej, patrząc jak śpi gdy ja czekam za jej rodzicami zdałem sobie sprawe z jednej ważnej rzeczy. Obietnica. Złamałem ją. Złamałem ale nie po jej złożeniu lecz przed. Zakochałem się w niej pierwszego dnia, od pierwszego spotkania, wejrzenia. Teraz już wiem. Zakochałem się w aniołku, w Selenie Gomez.
CZYTASZ
As Long As You Love Me <3
FanfictionNowe ff o Justinie Bieberze i Selenie Gomez <3 Miłość, Nienawiść, Strach, Śmierć... Jak potoczą sie losy głównych bohaterów? Czy ta historia ma swój happy end? Wszystkiego dowiesz sie czytając AS LONG AS YOU LOVE ME <3