Rozdział 2

294 28 4
                                    


    Po skończonych czynnościach w łazience postanowiłam położyć telefon na komodę i włączyłam playlistę pierwszą piosenką była ,,Zeus-Zgłupiej'' , uwielbiam tę piosenkę. Wsłuchując się we wszystkie piosenki usnęłam nawet niewiem kiedy :o. 

    W środku nocy zrobiło mi się zimno więc poszłam zamknąć okno. Gdy wracałam na łóżko by ponownie położyć się spać spostrzegłam nieznaną mi sylwetkę. Zauważyłam że w ręku trzyma broń, odruchowo cofnęłam się i wziełam nożyczki z mojego biurka. Nagle chłopak zerwał się na równe nogi i zaśmiał się. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Stanęłąm jak słup gdy zobaczyłam jego twarz, rozcięte policzki w kaszałt uśmiechu z którego cały czas płynęła krew. Podszedł do mnie i zabrał mi nożyczki.

Po chwili ciszy odezwał się:

-NA pewno mnie poznajesz..

Nie mogłam się odezwać dopiero w tej chwili przypomniało mi się kim on jest... TO JEFF THE KILLER!! Nie ma to jak być z mordercą w jednym pomieszczeniu..

-Coś długo milczysz - z zamyśleń wyrwał mnie głos Jeffa.

-Po co Ci moje imię?!

-Nie denerwuj się tak- cały czas mówił ze spokojem w głosie- To powiesz mi jak się nazywasz czy nie? Znam twoje nazwisko ale imienia nie.

-Skąd znasz moje nazwisko?!- wykrzyknęłam ze strachem w głosie...

-Wyluzuj było na skrzynce na listy.....

-Ok... Natasza...-Wymamrotałam

-Więc witaj niestety muszę się już z Tobą żegnać obowiązki wzywają- puścił mi oczko i już był przy oknie i chciał wyjść gdy nagle zapytałam:

-Nie zabijesz mnie?

Udał że nie słyszy i po prostu wyszedł. Nie mogłąm już usnąć, nie wiem czy bardziej ze strachu czy raczej Jeff zawrócił mi w głowie.?



Czy on może kochać??  \\ JeffTheKillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz